Dziś prezentujemy kolejnego, po Welesie, boga słowiańskiego, który władał krainami zamieszkałymi przez Słowian, zanim nastało chrześcijaństwo. Oddawały mu cześć ludy zamieszkujące między innymi Pomorze.
Przypomnijmy – według najbardziej dziś rozpowszechnionej opinii na szczycie słowiańskiego Panteonu stał Trzygłów.
Jego osoba miała składać się z trzech innych: Welesa, Świętowida i Peruna.
Piszemy o tym w artykule: Prakaszubscy bogowie. Weles
***
Tekst: Łukasz Gapiński.
Łukasz Gapiński jest autorem dwóch powieści o słowiańskiej tematyce oraz bloga CZŁOWIEK ZNIKĄD
Perun, gromowładny bóg nieba, jest na panteonie słowiańskich bogów punktem dość niestabilnym, który wielokrotnie był już obalany i przesuwany w hierarchii ważności. Wszystko dlatego, że jego kult źródłowo został poświadczony jedynie na obszarze Rusi. Zawarty przez księcia Igora Rurykowicza w 944 roku traktat bizantyjsko-ruski o charakterze handlowym informował o złożeniu przez Rusinów przysięgi na Peruna, choć zdawać by się mogło, iż była to typowa domena jego antagonizmu – Welesa. Przekopując bibliografię dotyczącą niebiańskiego boga możemy napotkać wiele nieprawdziwych informacji. Z pewnością nie był to najpotężniejszy z bogów, choć niemal na pewno zamieszkiwał niebiosa i ciskał gromami na lewo i prawo. Ta niebiańskość właśnie sprawia, że zamydla nam się granica pomiędzy wiarą rodzimą, a chrześcijaństwem, w którym to właśnie w niebie zasiadał sam Najwyższy. U Słowian domena niebiańskości niekoniecznie wiązała się z dominacją. Był jeszcze ktoś ponad. Ktoś od kogo wszystko się rozpoczęło. Wiodącą rolę Peruna obala chociażby fakt, iż Aleksander Gieysztor w micie o stworzeniu świata obok Welesa umiejscowił Swaroga. Gdzież zatem Perun?
Kult Peruna rozpowszechnił się na Rusi, dokąd prawdopodobnie w VIII wieku przywędrował wraz z Wikingami (Waregami). Jako pierwowzór Peruna przyjęto bowiem właśnie skandynawskiego Thora, dlatego na niektórych wyobrażeniach gromowładny dzierży w dłoni topór lub młot. Ślady jego kultu sięgają również po tereny Połabia, gdzie przyjmuje się, że w Wołogoszczy i Hobolinie czczony był pod postacią Jarowita – boga płodności i wojny. Według wielu badaczy młody Perun to właśnie Jarun – jedna z odmian boga nadchodzącego wraz z wiosną. Również tereny Pomorza i obszar zamieszkiwany przez Bałtów wykazywały się silnym kultem gromowładnego. Tłumaczy się ten fakt tym, iż prawie na obszarze wszystkich słowiańskich państw można odnaleźć dziś nazwy miejscowe związane z tym bóstwem jak np. nazwa miejscowości Prohn koło Strzałowa, czy liczne nazwy miejscowe na Bałkanach, jak Perunovac. Poza tym pośród Połabian odnotowano kult bóstw o zbliżonych imionach Prowe i Porenut, które przyjmuje się za miejscową odmianę kultu Peruna. O ile w przypadku Porenuta może być w tym pewna zależność, o tyle Prowe był bogiem związanym ze Świętymi Gajami objawiającym się w postaci potężnych dębów. Jedynie ujednolicenie postaci Peruna spowodowało, że przypisano mu szereg funkcji, prawdopodobnie kosztem innych bóstw. Wynika to również z faktu, iż słowiański władca niebios był powszechnie kojarzony z dębami, majestatycznymi drzewami często „błogosławionymi” przez Peruna za pośrednictwem piorunów.
Jak łatwo możemy zauważyć, nazwa boga jest nierozerwalnie związana rzecz jasna z piorunem. Jak podają źródła Perunъ to przecież prasłowiańska nazwa gromu. Koniecznie trzeba jednak nadmienić, że w tym wypadku piorun jest wyrazem późniejszym – teologiczna nazwa Perun zapewne uległa z czasem laicyzacji i dała początek nazwie tego niezwykłego zjawiska atmosferycznego. Zagłębiając się w etymologię tego wyrazu, popierając się artykułem Kamila Gołdowskiego z portalu Sławosław.pl: „należy rozłożyć go na dwa człony: per- i -un. Rdzeń per- ma związek z uderzaniem (*pьrati, ‘bić, uderzać’), które jest widoczne chociażby w polskim czasowniku prać (por. sprać kogoś na kwaśne jabłko). Rdzeń -un ma z kolei związek z nomen agentis (nazwą wykonawcy czynności). Zatem po rozłożeniu nazwy tegoż bóstwa na czynniki pierwsze otrzymamy „Tego, który uderza”, „Uderzającego”, co odnosi się nie tylko do bicia piorunami, ale też do działalności wojennej, sfery nierozerwalnie Perunowi przypisywanej. Należy pamiętać również o tym, że nazwa Perun jest typowa dla terenów dawnej Rusi, gdyż na naszym gruncie bóg ten za sprawą przegłosu polskiego (zjawiska polegającego na przejściu e w o przed niektórymi spółgłoskami) powinien zwać się Piorunem, podobnie zresztą do jego atrybutu.
Jak wspomniano, etymologicznie słowo „Perun” oznacza tego, który uderza, jednak czynność ta nie odnosi się tylko do uderzania grzmotami, ale również do innych atrybutów tego bóstwa, takich jak siła i bitewna skuteczność. Początkowo był bogiem bezpostaciowym, jednak z czasem zaczął nabierać zdecydowanie antropomorficznego wizerunku związanego z wieloma jego atrybutami: piorunem, skałą będącą materialną postacią gromu, toporem bądź młotem oraz koniem. Wśród ludów Słowian i Bałtów powszechne były niegdyś wierzenia, że uderzenie pioruna potrafiło sakralizować, było niejako błogosławieństwem. Stąd jak już wcześniej wspomniałem w wierzeniach Słowian gromowładny był nierozerwanie powiązany z dębem. Nie od dziś wiadomo, ze piorun uderza w najwyższe obiekty, a do takich z całą pewnością możemy zaliczyć dęby. Z tego też powodu to właśnie ten gatunek drzewa jest powszechnie uważany za najważniejsze słowiańskie drzewo, będące także centralnym punktem osi świata (axis mundi). Warto nadmienić, że wraz z rozwojem religii pogańskiej postać Peruna zyskiwała na znaczeniu.
Perun jest również głównym bohaterem słowiańskiego mitu opowiadającego o starciu Gromowładnego z jego głównym antagonistą, Żmijem, który uznawany jest za zoomorficzne wcielenie Welesa. Motyw ten powracał wielokrotnie zarówno w folklorze, jak i źródłach pisanych. Starcie to jest symbolem nieustającej walki ładu z siłami chaosu i jest charakterystyczne nie tylko dla mitologii słowiańskiej. Aleksander Gieysztor zwracał uwagę na podobieństwo Peruna i Welesa do Mitry i Waruna, opozycyjnej pary wedyjskich bóstw, natomiast w chrześcijaństwie do odwiecznej walki Boga z Diabłem. Semiotycy zwrócili również uwagę na podobieństwo tej pary do św. Eliasza i św. Mikołaja. Święty Ilja został wniebowzięty w czasie wichru wraz ze swoim ognistym rydwanem. W świadomości prostego ludu nic jednak w zupełności nie znika, przez co na terenie Słowiańszczyzny zostały odnotowane podania opowiadające o św. Eliaszu jeżdżącym po niebie na swym rydwanie. Turkotem jego wozu miały być grzmoty, zaś błyskawice iskrami wydostającymi się spod płonących kół. Prorok Eliasz w relacjach ludu jest zatem swego rodzaju gromowładnym, istotą sprawującą kontrolę nad pogodą. Innymi podobieństwami do Peruna dostrzeganymi w poszczególnych wizerunkach świętego są biały koń oraz dzierżenie broni w jednej z dłoni. Pewne imiona z czasem przez ludzi zostają zapominane, jednak same mity, historie i wierzenia są znacznie trwalsze, przez co z upływem czasu zmieniają się wyłącznie ich bohaterowie. Świadczy to również o tym, iż osoba Gromowładnego, choć zasiada w niebie nie jest postacią boga zupełnego, najwyższego.
Perun, jako gromowładny bóg dosłownie wpisuje się w nurt naczelnych bóstw władających piorunem, które można odnaleźć w innych mitologiach indoeuropejskich. Kult Peruna w źródłach historycznych i podaniach ludowych jest dobrze poświadczony, jednak na uwagę zasługuje fakt, że nie ma jednoznacznych przesłanek świadczących o jego powszechności na obszarze całej Słowiańszczyzny. Znaczeniu tego bóstwa dowodzi fakt, że do dziś używa się jego imienia w codziennym życiu. Najprostszym jest słowo określające wyładowanie atmosferyczne – „piorun”, które wydaje się pochodzić bezpośrednio od imienia tego boga. Poza tym funkcjonują przekleństwa: Do pioruna! oraz w śląskiej gwarze powiedzonka: Ty pieronie! Podobnie jest u naszych bałtyjskich sąsiadów, gdzie jeszcze do niedawna w czasie burzy wypowiadano następujące zaklęcie: Perkunie, dobry boże, nie bij w Żmudzina, lecz bij w Rusa jak w rudego psa. To, co zaginęło w wierzeniach i religii, świetnie zachowało się w tradycji, kulturze i języku.
Warto wspomnieć również o znaku Gromowładcy — sześcioboku foremnym, którego każdy wierzchołek łączy się ze środkiem. Sam ten symbol na terenie Słowiańszczyzny pojawiał się w różnych wariantach, jednak niezmienna była jego lokalizacja. Znak Gromowładnego żłobiło się na belkach powały, po to by w ten sposób zabezpieczyć budynek przed uderzeniem pioruna. Symbol ten zdołał przetrwać do dziś pod postacią góralskiej rozety, znanej również właśnie w tej pierwotnej funkcji — zabezpieczania konstrukcji przed nawałnicami. Wieki mijają, cywilizacja rozwija się pod kątem technologii, a mimo tego, ludzie niezmiennie lękają się uderzenia Pioruna.
***
Powieści Łukasza Gapińskiego:
do nabycia TUTAJ
do nabycia TUTAJ