W Parku im. Aleksandra Majkowskiego w Wejherowie stanęły woliery, w których wkrótce mają zamieszkać ptaki: bieliki oraz żurawie.
Ten pomysł wywołał zdecydowany sprzeciw grupy obrońców praw zwierząt. Na Facebooku powstało wydarzenie: „NIE dla wolier z bielikami i żurawiami w wejherowskim parku miejskim!”. Jak na razie zainteresowanie tym wydarzeniem zadeklarowało ok. 300 osób, z czego ok. połowa to tzw. „obserwujący”, połowa zaś zadeklarowała, że „weźmie udział”.
Inicjatorem wydarzenia jest Waldemar Jastrzębowski, znany w Wejherowie obrońca praw zwierząt, człowiek opiekujący się bezdomnymi kotami, pełnomocnik fundacji „Burasek”. – Nasze wątpliwości dotyczą kilku kwestii – tłumaczy Jastrzębowski. – Pierwsza jest taka, że miejski park nie jest właściwym miejscem dla takich ptaków. Nie wiemy, czy będą to ptaki „z natury” czy też z ogrodów zoologicznych… W parku jest dużo ludzi. Odbywają się tam imprezy masowe. Jest tam bardzo głośno. Przebywanie tam, to będzie stres dla tych ptaków. Ludzie będą podchodzili do wolier, pukali w szybkę, cykali fotki, błyskali fleszami. To nie jest miejsce dla tych ptaków!
Z tymi zarzutami zwróciliśmy się do Renaty Twarduś z zespołu ds. promocji i komunikacji społecznej wejherowskiego magistratu.
– Tak, akcja na Facebooku się rozpętała, ale bez znajomości wszystkich faktów trudno jest ferować wyroki… Napisać można wszystko. Warto jednak przyjrzeć się faktom – mówi urzędniczka. Tłumaczy, ze ptaki na pewno nie będą pochodziły „z natury”. – Mają się tam pojawić ptaki, które nie są w stanie żyć na wolności, to będą zwierzęta z ogrodów, chore, po urazach – takie, które nie mogą latać, mają różne problemy i są skazane na to żeby żyć w warunkach sztucznie stworzonych.
Jeśli zaś chodzi o hałas, również i ten problem – zdaniem Renaty Twarduś, ma zostać rozwiązany.
– Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że jeśli ptaki mają być sprowadzone do parku, to trzeba im stworzyć warunki do życia. Nie będą odbywały się tam imprezy, które wzbudzałyby jakiś hałas, tak żeby zwierzęta mogły tam spokojnie żyć.
Tymczasem park miejski w Wejherowie jest obecnie miejscem wykorzystywanym do różnych imprez, między innymi koncertów czy festynów. Jak twierdzą przeciwnicy ptasich wolier, zapowiedziano już, że w parku stanie strefa kibica na Euro 2016. Odpowiada Renata Twarduś:
– Po pierwsze, strefa kibica ma być zorganizowana po drugiej stronie parku, przy amfiteatrze.
Amfiteatr znajduje się w odległości około trzystu metrów od wolier, licząc w linii prostej.
– Po drugie zaś, ptaki pojawią się wtedy, gdy strefa kibica zakończy już swoje funkcjonowanie.
Kolejny argument przeciwników wolier – fajerwerki. W amfiteatrze zwyczajowo odbywają się „wystrzałowe” imprezy w Sylwestra. Renata Twarduś odpowiada zdecydowanie:
– Teraz wiemy, że tych wystrzałów tam nie może być, i ich tam nie będzie.
Kolejnym argumentem, który jest wysuwany przeciwko miejskim służbom, jest brak przygotowania pracowników do opieki nad ptakami. Waldemar Jastrzębowski twierdzi, że działania miasta prowadzone są w sposób nieprofesjonalny, że ptaki, kiedy już przybędą na miejsce, nie będą miały fachowej opieki weterynaryjnej. Również i na te zarzuty odpowiada pracownica wejherowskiego urzędu miasta:
– Wejherowski Zarząd Nieruchomości Komunalnych jest odpowiednią komórką do tego zadania. Pracownicy są w stałym w kontakcie z ornitologami i z weterynarzami. Wszystko jest robione pod kierunkiem specjalistów.
Urzędniczka podsumowuje: – Mamy pełną świadomość, że są to zwierzęta, którymi trzeba się zaopiekować, i którym trzeba stworzyć odpowiednie warunki. Robimy to, i chcemy to robić dobrze.
***
Waldemar Jastrzębowski, jak sam przyznaje, nie jest ornitologiem. Dlatego z prośbą o opinię dotyczącą wolier w wejherowskim parku, zwrócił się do szeregu instytucji.
Uzyskał kilka odpowiedzi od profesjonalistów zajmujących się ornitologią. Zwracają oni uwagę nie tylko na niewłaściwą lokalizację wolier (w jednym przypadku), ale też na złe rozwiązania techniczne przyjęte w projekcie – i już zrealizowane.
Na przykład – jedno pismo nadeszło z Chorzowa, ze Śląskiego Ogrodu Zoologicznego. Czytamy w nim:
…park miejski na pewno nie jest miejscem, które nadaje się do utrzymywania wymienionych gatunków.(…) Na pewno w konstrukcji wolier nie powinno stosować się szkła/szyb z uwagi na niebezpieczeństwo rozbijania się o nie ptaków z zewnątrz woliery, jak i tych znajdujących się w środku (naklejanie sylwetek ptaków drapieżnych nie zawsze temu pomaga).
Autorem innej opinii jest Dariusz Ożarowski, który przewodniczy w Gdańsku Ogólnopolskiemu Towarzystwu Ochrony Ptaków. Poniżej prezentujemy jego uwagi do realizowanego projektu budowy wolier i umieszczenia w nich ptaków.
1. Wokół woliery powinien być pas, na który obowiązywałby zakaz wstępu dla osób odwiedzających park w Wejherowie. W ten sposób ograniczy się również próby karmienia tych ptaków niewłaściwą karmą, co w krótkim czasie mogłoby doprowadzić do śmierci zwierząt. Im szerszy pas tym lepiej – ja bym sugerował pas o szerokości minimum pięciu metrów. Oczywiście ogrodzony i to w taki sposób, żeby to ogrodzenie dochodziło do brzegów potoku Cedron. Brak takiego ogrodzonego pasa będzie powodowało, że ptaki będą niepokojone również pukaniem w szyby przez osoby odwiedzające park.
2. Zwierzęta trzymane w wolierze powinny pochodzić wyłącznie z hodowli – tym samym byłyby to osobniki przyzwyczajone do obecności człowieka. Nie mogą to być ptaki pochodzące „z natury”, nawet jeżeli są to osobniki skazane na życie w niewoli ze względu na stan swojego zdrowia.
3. W sąsiedztwie woliery nie powinny być organizowane żadne imprezy połączone z głośną muzyką, pokazami sztucznych ogni itp. – to generuje olbrzymi stres nawet u ptaków pochodzących z hodowli i grozić może nabyciem urazów a nawet śmiercią eksponowanych osobników w wyniku ich płoszenia.
4. Pokrycie dolnej części wolier powierzchniami transparentnymi (szyby) może powodować rozbijanie się ptaków, szczególnie drobnych gatunków z parku (ptaki nie będą widzieć przeszkody, jaką jest szyba, a będą się starały dostać do resztek pokarmu lub wody w wolierach).
5. Woliery nie posiadają pomieszczeń wewnętrznych przygotowanych na przetrzymywanie ptaków w warunkach zimowych.
6. Niedopuszczalna jest sytuacja, która miała miejsce na początku tego roku. Wypuszczono wtedy na niezabezpieczony przed penetracją przez drapieżniki staw łabędzie czarne, w wyniku czego, według mojej wiedzy, dwa osobniki tego gatunku zostały zagryzione.
Komentarz autora
Urzędnicy zapewniają, że chcą stworzyć bezpieczne schronienie dla ptaków w parku miejskim. To dobrze, że tak mówią, choć oczywistym jest, że przede wszystkim mają na uwadze podniesienie atrakcyjności samego parku. Wydaje się, że o ile głośnych imprez można po prostu nie organizować, to zachowań pojedynczych ludzi trzeba skutecznie zakazywać, a przestrzegania zakazów konsekwentnie pilnować. Stawiając woliery i sprowadzając do nich zwierzęta trzeba wziąć na siebie odpowiedzialność za to, co będzie się działo w parku.
W tym momencie nasuwa się pytanie, którego nikt nie zadał mieszkańcom Wejherowa – czy chcą oni rezygnować z festynów i fajerwerków w parku na rzecz obecności ptaków?
Tymczasem woliery stoją, mają przezroczyste ściany (niewidoczne dla ptaków), nie są ogrodzone, i wszystko na to wskazuje, że każdy będzie mógł podejść i zapukać, żeby zwrócić na siebie uwagę „wielkiego ptaszyska”. Dlatego teraz warto wsłuchać się w głos fachowców i wprowadzić konieczne zmiany do tej inwestycji. Trzeba to zrobić natychmiast, póki jeszcze nie ma tam ptaków. Żeby nie okazało się, że jest za późno.
A swoją drogą – jeśli rzeczywiście tak jest, że urzędnicy w tym przypadku działają z fachowcami „od ptaków”, to dlaczego woliery nie są ogrodzone i wykonane są z przezroczystych materiałów?
Tomasz Słomczyński