Ośnieżone szczyty... Kaszub [FOTOGALERIA, FILM] 10

Ośnieżone szczyty… Kaszub [FOTOGALERIA, FILM]

Beskid Kaszubski. Oto kolejne dowody na to, że istnieje

Kolejna weekendowa propozycja Magazynu Kaszuby – szlakiem kaszubskich górskich szczytów. Zarówno tych odwiedzanych dość często, jak i tych, do których (szczególnie zimą) trafiają nieliczni.

Nasza propozycja: ubieramy się ciepło, tak, żeby niestraszne nam było chodzenie w kopnym, sięgającym kolan, śniegu. Termos z gorąca herbatą.

Proponowana przez nas wycieczka, generalnie rzecz biorąc, jest samochodowa. Jednak wielokrotnie, po wyjściu z samochodu, będziemy brnąć w śniegu pod górkę i z górki… No właśnie – z górki. Można zabrać plastikowe powierzchnie płaskie (w kopnym śniegu lepiej sprawdzają się niż tradycyjne sanki). To również może być argument zachęcający do wycieczki osoby nieletnie.

1. Góra Asesora – Kartuzy

Rankiem zaczynamy od Kartuz. Na zdjęciach – słońce dopiero rozpoczyna krótką wędrówkę po styczniowym niebie. Można zaparkować: 1. przy restauracji „Złota Jesień” i dojść do szczytu góry promenadą Asesora albo 2. przy tablicy „Nordic Walking” ustawionej przy ul. Chmieleńskiej.

Dojazd do Ławki Asesora – zobacz w Przewodniku Magazynu Kaszuby

 

2. Miejsce widokowe – Bilowo k. Kartuz

Można tu dotrzeć piechotą z Góry Asesora. Trzeba jednak nastawić się na brnięcie w śniegu po kolana.

Od cmentarza w Bilowie idziemy drogą do lasu, skręcamy w pierwszą po wejściu do lasu drogę w lewo. Drogę wskazuje strzałka na kamieniu, może jednak teraz być przykryta śniegiem. Na miejsce prowadzą ślady butów, nart biegowych (o ile nie zostaną zasypane).

3. Góra Tamowa.

Tu – niestety – obowiązuje zakaz wstępu, bo teren jest prywatny. Każdy więc idzie na własną odpowiedzialność. Niżej podpisany chodzi tam dość często, i jak na razie, nic złego go nie spotkało.

Proponujemy zaparkować we wsi Zawory i wyruszyć na piechotę drogą prowadzącą z centrum wsi pod górę (tak żeby jezioro Kłodno mieć w dole po lewej stronie).  Po ok. 30 minutach spaceru (licząc od centrum wsi Zawory), przy drugim mijanym przydrożnym krzyżu, skręcamy w lewo – i wchodzimy na Górę Tamową. Z Zaworów na Górę Tamową nie prowadzi żaden szlak, więc trzeba wyposażyć się w mapę i – w razie potrzeby zapytać miejscowych.

Z drugiej strony – od wsi Kosy, na Górę Tamową prowadzi czerwony szlak (opis przejścia i mapka – TUTAJ).

Na szczycie Tamowej.

4. Góra Sobótka.

Jadąc z Zaworów widzimy ją z daleka, dzięki wiatrakowi, który stoi na jej szczycie. Jednak nie powinno nas to zwieść. Nie będzie łatwo nam zaparkować, a tym bardziej wjechać pod wiatrak samochodem… Z powodu zimy i zasp śniegu, rzecz jasna. Parkujemy więc na parkingu przez zajazdem Sobótka, wracamy na piechotę (ok. 300 metrów) skrajem drogi na Zawory – tam, przy tablicy informującej o wiatraku, wchodzimy pod górę.

5. Złota Góra

Znane miejsce widokowe na Kaszubach. Wygodny parking. Barierki… Można stanąć, rozejrzeć się, fotkę cyknąć, i już. Ale ładniejszy widok znajduje się obok, na wzniesieniu po prawej (patrząc w stronę jeziora). O każdej innej porze roku dotarcie tam mogłoby być posunięciem kontrowersyjnym, szczególnie dla rolnika, który sieje zboże. W zimie – można tam dotrzeć nie wyrządzając szkód, o ile nieudeptany śnieg nam nie straszny.

6. Jastrzębia Góra

Ostatni punkt na naszym szlaku zimowych widoków Szwajcarii Kaszubskiej.

Proponujemy zaparkować w tej wyjątkowo malowniczej wsi, i kierując się znakami i mapą, dojść do punktu widokowego „Jastrzębia Góra”. Ale to nie koniec… Jeśli się rozejrzymy, odnajdziemy w pobliżu jeszcze wyższe wzniesienie (mniej więcej na wschód od oznaczonego tablicą miejsca widokowego). Wejdźmy na nie – dalej w kierunku północno-wschodnim zauważymy dość charakterystyczny słup betonowy (znajduje się na jednym ze zdjęć poniżej). Słup prawdopodobnie służy jakimś celom naukowym (są na nim zawieszone tajemnicze skrzynki i anteny). To właśnie spod niego rozciąga się najpiękniejszy widok. Z pewnością jeden z piękniejszych na Kaszubach.

Jastrzębia Góra, Ostrzyce. Fot. Tomasz Słomczyński/Magazyn Kaszuby
Jastrzębia Góra, Ostrzyce. Fot. Tomasz Słomczyński/Magazyn Kaszuby

Zbliża się 16.00. To już koniec słonecznego dnia, koniec wędrówki. W drodze z powrotem, w Ręboszewie, krótki przystanek. Fotka przypadkowa, zrobiona od niechcenia, zachodzące słońce. Czas na gorące kakao i ciepłe kapcie przy kominku. Jak to zimą w Beskidzie. Kaszubskim, rzecz jasna.

[Styczeń 2017]