We wtorek, 28 lutego opublikowaliśmy artykuł, w którym opisaliśmy masowe wycinanie drzew na terenie Kaszubskiego Parku Krajobrazowego. Wycinanie, które odbywa się bez żadnej kontroli.
Dziś rozmawiamy na ten temat z pracownicą Pomorskiego Zespołu Parków Krajobrazowych, sprawdzamy na policji, czy ktokolwiek zgłaszał nielegalne wycinki, a także pytamy: co zrobi policja, jeśli zawiadomimy ją o – naszym zdaniem, nielegalnym wycięciu drzewa?
- Na obszarach chronionych, na przykład na terenach parków krajobrazowych, wiele drzew jest obecnie ścinanych nielegalnie. Nikt temu nie zapobiega, nikt tego nie zgłasza na policję.
- Wycinki te są nielegalne pomimo „ustawy Szyszki”. Oprócz niej na Pomorzu obowiązuje prawo miejscowe – uchwała sejmiku województwa pomorskiego, która zakazuje wycinania zadrzewień przydrożnych, nadwodnych i śródpolnych na ternach chronionych, na przykład w parkach krajobrazowych.
Z Elwirą Ahmad z Pomorskiego Zespołu Parków Krajobrazowych – Parku Krajobrazowego ,,Dolina Słupi” rozmawia Tomasz Słomczyński.
To nie jest tak, że na Pomorzu wszędzie można ciąć drzewa oglądając się tylko na nową ustawę ministra Szyszki. Są tereny, na przykład parki krajobrazowe lub obszary chronionego krajobrazu, gdzie obowiązują również inne przepisy.
Tak, w naszym województwie na terenach chronionych, między innymi w parkach krajobrazowych obowiązują określone zakazy. Nowa ustawa ich nie znosi.
Powiedzmy proszę, co to za zakazy.
Na terenach chronionych nie wolno wycinać zadrzewień przydrożnych, śródpolnych, nadwodnych – chyba że wycinanie jest uzasadnione względami bezpieczeństwa lub ochroną przeciwpowodziową.
Co to jest zadrzewienie przydrożne?
Są to drzewa, krzewy, które rosną przy drodze, jak sama nazwa wskazuje.
Mogłem się domyślić. Ale spróbuję doprecyzować: w jakiej odległości od drogi? Jeden metr, dwa, pięć?
Są różne interpretacje. Takie drzewa powinny się wyodrębniać, jako te, które rosną przy drodze. Typowym przykładem są aleje przydrożne, czy też szpaler drzew wzdłuż drogi, zgodnie z ustawą o ochronie przyrody mogą to być także pojedyncze drzewa.
Wie pani, że obecnie takie drzewa są masowo wycinane?
Zależy gdzie… Na terenie Parku Krajobrazowego ,,Dolina Słupi” takich wycinek nie zaobserwowaliśmy. Ale miały one miejsce w otulinie parku, gdzie zakaz nie obowiązuje.
W Kaszubskim Parku Krajobrazowym gołym okiem widać wycięte drzewa przydrożne. Takich ściętych drzew przy drodze jest tu naprawdę sporo.
Jeśli dane drzewo rośnie przy drodze i pełni funkcje drzewa przydrożnego… Czyli zostało kiedyś posadzone żeby dostarczyć cienia, chronić przed wiatrem, stanowić barierę dla zasp śnieżnych, a dziś stanowi element krajobrazu – to są zadrzewienia przydrożne, które nie powinny być wycinane w naszym województwie na obszarach chronionych, a ich samowolne wycinanie jest złamaniem prawa. Chyba, że kolidują z bezpieczeństwem, na przykład wchodzą w skrajnię drogi…
Ale o takich przypadkach nie mówimy. Zwróćmy uwagę na zadrzewienia nadwodne. Analogicznie – to drzewa, które rosną przy brzegu…
Tak. Są swego rodzaju buforem, który chroni wody, te drzewa pełnią swoje funkcje i są cenne przyrodniczo.
A śródpolne? To każde drzewo, które rośnie na polu?
To mogą być pojedyncze drzewa, krzewy lub ich grupy. Nie ukrywam, że pojawiały się pewne trudności interpretacyjne w tym zakresie. Niekiedy – tak jak w Parku Krajobrazowym ,,Dolina Słupi” wprowadziliśmy doprecyzowanie zapisu dotyczącego drzew śródpolnych. Stanowią je pasy zadrzewień porastających miedze albo zadrzewienia w formie kęp, enklawy roślinności – wyraźnie wyróżniające się w krajobrazie.
…i również tych drzew na obszarach chronionych na Pomorzu wycinać nie wolno.
Tak jest.
Zaryzykuję stwierdzenie, na podstawie tego, co sam widziałem, że teraz, od kiedy obowiązuje nowa ustawa, wiele takich drzew jest wycinanych.
Nowa ustawa wprowadziła wiele chaosu. Weźmy taką sytuację… Zgodnie z jej zapisami rolnik może teraz bez żadnej zgody gminy wyciąć sobie zadrzewienie pod warunkiem, że przywraca grunt do użytkowania rolnego. Jeśli chce ziemię zaorać, posiać coś, to wycina drzewa, bez względu na ich ilość czy obwód pnia. Nie jest zobligowany do występowania z wnioskiem do gminy. Gmina się już na ten temat nie wypowiada. Ale jest jeden problem – na Pomorzu, na obszarach chronionych, istnieją dodatkowe zakazy, które wciąż obowiązują. I taki rolnik, choć wydawałoby się, że nowa ustawa mu pozwala wycinać te drzewa, w rzeczywistości nie może tego robić. Problem jednak polega na tym, że ta osoba może o tym nie wiedzieć. Dotychczas gmina – wydając decyzje administracyjną, analizowała daną sytuację w terenie, w odniesieniu do obowiązujących przepisów. Teraz tego nie robi. Nie ma żadnej procedury. Chociaż – z drugiej strony rolnik, który mieszka albo ma grunty na terenie parku krajobrazowego, powinien zdawać sobie sprawę, że funkcjonują na tym terenie określone zakazy.
To może trzeba mu to powiedzieć?
Ma pan rację. Kluczową kwestią jest edukacja, informacja kierowana do społeczności lokalnych. Kiedy wchodziła w życie nowa ustawa, przewidzieliśmy, że mogą pojawić się takie problemy, że ludzie – z jednej strony poczują się bezkarni, a z drugiej – nie będą wiedzieli o istniejących przepisach. Dlatego napisaliśmy specjalną informację i rozesłaliśmy ją do gmin z prośbą o przekazanie jej mieszkańcom.
I co? Udało się trafić z tym do ludzi?
Tak, obecnie cały czas odbieramy zgłoszenia – zapytania od mieszkańców, czy mogą wycinać swoje drzewa. Jeździmy, sprawdzamy w terenie i oceniamy – czy dane zadrzewienie jest czy nie jest „śródpolnym”, „przydrożnym”, „nadwodnym”.
Do części ludzi trafiliście – to są ci, którzy dziś konsultują z wami wycinki. Ale, jak należy sądzić, nie brakuje takich, którzy was nie pytają, tylko chwytają za piły i tną. Ilu ich jest, tego nie wiadomo.
Niestety, może tak być.
Załóżmy więc, że mamy kogoś, kto wyciął zadrzewienie śródpolne lub aleję przydrożną na terenie parku krajobrazowego. Czy ktoś taki jest bezkarny?
Nie. Mamy ustawę o ochronie przyrody, w której jasno jest napisane, że osoba taka „podlega karze aresztu albo grzywny”.
Dotychczas gmina prowadziła postępowania administracyjne, teraz – po wejściu w życie nowej ustawy, nie prowadzi żadnych takich postępowań. To kto ma karać tych, którzy nielegalnie wycinają drzewa?
Policja. Przypadki nielegalnych wycinek należy zgłaszać na policję. Jeśli prawo jest łamane, policja jest odpowiednim organem żeby podejmować w tej sytuacji czynności.
Ale kto miałby zawiadomić policję?
Może to zrobić każdy obywatel.
Jak napisaliśmy w artykule Coraz bardziej wyrżnięte Kaszuby wystarczy wyjechać do pierwszej wsi tuż za Kartuzami, by naocznie przekonać się o masowym wycinaniu drzew, również takich, które spełniają cechy „zadrzewień przydrożnych”. Czy równie masowo wpływają w tej sprawie zgłoszenia na policję?
Sprawdziliśmy to.
Jak poinformowała mł. asp. Jarosława Krefta, w okresie od 1 stycznia 2017 (od kiedy weszła w życie „Ustawa Szyszki”) Komenda Powiatowa Policji w Kartuzach, otrzymała jedno zgłoszenie dotyczące podejrzenia niezgodnej z przepisami wycinki drzew i w tej sprawie prowadzi czynności wyjaśniające w sprawie o wykroczenie.
– Co zrobi policjant wezwany na miejsce wycinki drzew? – spytaliśmy mł. asp. Jarosławy Kreft.
– To jest złożony temat. Taka sprawa „może iść w różnych kierunkach”. Policjant na miejscu nie jest w stanie określić, czy dane drzewo jest pomnikiem przyrody, czy jest pod ochroną konserwatora zabytków, czy jest chronione innymi przepisami, na przykład tymi, które zakazują wycinania określonych drzew w parkach krajobrazowych. W związku z tym po przyjeździe na miejsce policjanci sporządzają dokumentację i potem są przeprowadzane czynności pod kątem, czy doszło do naruszenia przepisów prawa. A jeśli tak – to jakie przepisy zostały złamane.
– Czy policjant wystawi mandat na miejscu?
– Nie, w tej sytuacji na miejscu policjant żadnego mandatu wystawiać nie będzie.
Mł. asp. Jarosława Kreft deklaruje, że policjanci z KPP Kartuzy będą ściśle współpracować z pracownikami Kaszubskiego Parku Krajobrazowego w celu wypracowania „jednego scenariusza działania”. Będą konsultować poszczególne przypadki, żeby odpowiednio „zaklasyfikować daną wycinkę”.
Powyższe wypowiedzi kartuskiej policji są tym bardziej aktualne, że padają w momencie, kiedy wielu przyrodników w Polsce zachęca do zawiadamiania policji o wszystkich wycinkach, które mają miejsce po 1 marca. Rozpoczął się okres lęgowy ptaków.
Na stronie Greenpeace czytamy:
Wycinka drzew, które są ostoją lub miejscem gniazdowania ptaków – również na działkach osób prywatnych – nie jest możliwa bez specjalnego pozwolenia wydanego przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska. Wyjątek stanowi konieczność przeprowadzenia wycinki z powodów bezpieczeństwa lub wówczas, gdy drzewo jest chore lub martwe. Jedynym gatunkiem, którego miejsca gniazdowania nie są chronione przez cały czas, są gołębie miejskie. Ale kiedy w ich gniazdach pojawią się już pisklęta – gniazdo i jego okolica zaczynają być chronione prawem.
Jeśli więc między marcem a październikiem dowiesz się o planach wycinki drzew, na których są (lub podejrzewasz, że są) gniazda, a także drzew będących w bliskiej okolicy gniazd, możesz śmiało poinformować właściciela terenu o tym, że taka wycinka będzie niezgodna z prawem. Może nie wiedzieć, że ostatnia nowelizacja prawa nie zwalnia z obowiązku przestrzegania przepisów związanych z ochroną ptaków w okresie lęgowym. Jeśli mimo to wycinka zostanie rozpoczęta, należy ją zgłosić policji. Aby usprawnić proces, pamiętaj, by w zgłoszeniu podać podstawę prawną takiej interwencji: Rozporządzenie ministra środowiska z dnia 16 grudnia 2016 roku w sprawie ochrony gatunkowej zwierząt, a najlepiej przekaż wydrukowane Rozporządzenie właścicielowi terenu i wezwanym służbom.
W świetle zmian legislacyjnych, jakie się dokonały, można stwierdzić, że otwiera się szerokie pole do niszczenia drzew i krzewów w naszym otoczeniu, pomimo, że są cenne i ważne z powodów przyrodniczych, estetycznych i ekonomicznych. Miarą kultury społeczeństwa jest także jego stosunek do przyrody, w tym do drzew. Tymczasem, wraz z ich unicestwianiem tracimy bezpowrotnie cząstkę siebie
Cały raport – do przeczytania TUTAJ