Zuptewka albo krótkô zupa. Za skarżenie do dziury.

– Tatooo, a Leon za stodołą palił papierosy! Razem z Włodkieeem! Dziadek Wiktor zbladł. Wstał od stołu…

Dziś, dla odmiany opowiem wam historię ze szczenięcych lat mojego taty, Zenka, który jest czwartym z siedmiorga dzieci babci Stefy i dziadka Wiktora. Tata miał wtedy około 9 lat. Każdy kto posiada starsze rodzeństwo wie, że brata czy siostrę trzeba kryć, trzymać gębę na kłódkę i udawać, że się nic nie widziało i nic nie słyszało, bo zdarza im się robić rzeczy, delikatnie mówiąc, przez rodziców źle widziane. Tak też i było w rodzinie mojego taty.

Pewnego letniego popołudnia jeden z braci taty, wujek Leon, straszy o 7 lat, postanowił zakosić dziadkowi kilka papierosów marki Sport i wypróbować je za stodołą, wraz ze swoim kolegą ze szkolnej ławy, Włodkiem. Pech chciał, że mój tata tego dnia bardzo się nudził i zdecydował, że będzie podlotków śledził. Zaczaił się za nimi i obserwował, jak chłopaki odpalają papierosy zapałkami, próbują się nimi niefortunnie zaciągać, po czym kasłają jak szaleni, bo to przecież ich pierwsze w życiu 'fajki’. Wtem, jak nie wyskoczy Zenek zza winkla i jak nie zacznie wrzeszczeć:

– Powiem wszystko taaacie, powiem wszystko taaacie! 

– Przestań! – odzywa się Leon – jak tylko puścisz parę z gęby, to ci wygarbuje skórę!

– Wcale się ciebie nie boję! Jak mnie ruszysz to powiem mamie i będziesz miał karę! Młodszych się nie bije! – po czym uciekł w te pędy do domu, bo zaraz zbliżała się pora obiadu i babcia już wołała chłopaków do stołu.

Mój tato jakby nigdy nic pojawił się przy stole, a chwilę po nim wujek Leon. Tego dnia babcia na pierwsze danie podawała ulubiona zupę Leona, czyli zuptewkę. Leon jednak siedział jak na szpilkach, takiego miał stracha, że się Zenek wygada. Kiedy już cała rodzina skończyła posiłek i Leoś już się całkowicie rozluźnił pewien, że teraz już nie nastąpi ze strony Zenka grom z jasnego nieba, ten nagle wypalił:

– Tatooo, a Leon za stodołą palił papierosy! Razem z Włodkieeem!

Dziadek Wiktor zbladł. Wstał od stołu, poprosił Leona do drugiego pokoju na rozmowę, a kiedy tam szedł, to według naocznych świadków ostatnie 10 włosów na głowie wyraźnie stało mu dęba. Koniec końców wujek Leon dostał szlaban na wychodzenie z domu przez miesiąc. Ale, ale! To jeszcze nie koniec tej historii. Następnego dnia Leon wybrał moment, kiedy babci i dziadka nie było, zwabił Zenka na podwórze i powiedział tak:

– Zenek, a wiesz gdzie mama chowa przed nami słodycze?

– No coś ty – powiedział Zenek. – Skąd niby mam wiedzieć?

– A ja wiem! – Leon na to. – W dziurze na podwórku, tam gdzie jest pompa!

Na podwórku babci i dziadka był właz, w którym mieściła się pompa do studni głębinowej. A wiedzieć wam też trzeba, że mój tata był arcyłasuchem, drugiego takiego we wsi ze świecą szukać. Zenek, nie zastanawiając się długo poleciał w stronę dziury, otworzył sobie właz i wlazł do środka. Na to tylko czekał Leon. Szybciutko podbiegł, właz zamknął i przykrył ciężkimi cegłami, zanim Zenek w ogóle zorientował się że to zasadzka. Z dziury wydobyło się dzikie wycie i mnóstwo niecenzuralnych słów. Tata z wściekłości, że się tak dał podpuścić mało nie oszalał… A w dziurze poczekał aż do wieczora, bo chociaż babcia i dziadek wrócili wcześniej, to jednak dziadek uznał, że i Zenkowi należy się jakaś nauczka za skarżenie. I nie wypuścił taty aż do wieczora. Taka to była zemsta wuja Leona. Od tej pory tata już nigdy nie naskarżył na starsze rodzeństwo.

ZUPTEWKA /KRÓTKÔ ZUPA

  • litr wody
  • 3 garście wędzonki – boczku wędzonego na zimno, kiełbasy wędzonej
  • 1 kg ziemniaków
  • ziele angielskie
  • liść laurowy
  • natka pietruszki
  • sól
  • pieprz

Wędzonkę podsmażamy na patelni „na chrupko”, wytapiając tłuszcz. Potem wszystko wrzucamy do wrzącej wody i gotujemy do miękkości wraz z pozostałymi przyprawami. Gdy wędzonka jest już prawie miękka dodajemy ziemniaki pokrojone w małą kostkę. Spowodują one, że zupa nam się lekko zagęści. Już na talerzu dodajemy do zupy mnóstwo świeżej natki pietruszki.