Nasza troska bywa zabójcza. Przyrodę trzeba nie tylko kochać, ale też rozumieć 4

„Ostoja” uratowana!

Rzucone koło ratunkowe pozwoli nie utonąć. Inną sprawą jest dalsze pływanie w bezpiecznej łodzi

„Ostoja wzywa pomocy” – zaalarmowaliśmy przed dziesięcioma dniami. Pisaliśmy o tym, że wobec sytuacji, w której wyczerpują się środki finansowe, dalsze funkcjonowanie Pomorskiego Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt stoi pod wielkim znakiem zapytania.

Artykuł: Ostoja wzywa pomocy

Po naszym artykule sprawą zainteresowały się największe media na Pomorzu. Pojawiła się audycja w Radiu Gdańsk, również telewizyjna Panorama wyemitowała materiał z apelem pracowników „Ostoi”, w którym prosili o wsparcie.

Pomorski Ośrodek Rehabilitacji Dzikich Zwierząt "Ostoja"
Dzięcioł. Fot. Karol Stańczak

– Ludzie odpowiedzieli na nasz apel – mówi Beata Rydelek, szefowa „Ostoi”. – Po tygodniu nasza sytuacja się ustabilizowała. Jabłka i marchewki trafiają do nas całymi skrzynkami – śmieje się i cieszy założycielka ośrodka. I dodaje: – Bardzo, bardzo dziękujemy wszystkim darczyńcom.

Jak mówi, z pomocą pospieszyły głównie osoby prywatne, mieszkańcy Trójmiasta i okolic. Na apel odpowiedziała też gmina Władysławowo.

Środki finansowe są potrzebne głównie na karmę i lekarstwa dla chorych zwierząt, które trafiają do ośrodka.

– W ostatnich dniach, dzięki naszym darczyńcom, zdołaliśmy uzupełnić zapasy specjalistycznej karmy, chodzi o świerszcze, szczury, śledzie, którymi karmimy nasze zwierzęta – relacjonuje Beata Rydelek. – Dla przykładu mogę podać, że mewy, które się u nas leczą, zjadają 30 – 40 kilogramów śledzi przez dwa, trzy dni.

Jednak nagłośnienie sprawy może mieć również taki skutek, że – paradoksalnie, „Ostoja” będzie miała jeszcze większe problemy. Chodzi o to, że wielu ludzi przy tej okazji dowiedziało się o jej istnieniu. To może spowodować, że jeszcze więcej zwierząt będzie tu trafiać.

– Z roku na rok obserwujemy, że trafia do nas o 30-40 proc. zwierząt więcej. W tym roku to będzie jeszcze większy przyrost. W momencie, gdy robi się o nas głośno, gdy rośnie świadomość mieszkańców Pomorza o tym, że istniejemy, zwierząt gwałtownie przybywa. A środków finansowych na ich leczenie i rehabilitację – już niekoniecznie.

Jak mówi Beata Rydelek, wiele zwierząt trafia do nich niepotrzebnie. O takich właśnie przypadkach pisaliśmy w dwóch reportażach: Zostaw mnie! Mama i tata są obok! i Zuza wędrowniczka. Ludzie często – z niewiedzy, zabierają od rodziców młode, chcąc im pomóc. Tymczasem zwierzęta te wcale nie potrzebują pomocy. Około 40 proc. młodych zwierząt, głównie ptaków trafia do „Ostoi” w taki właśnie – bezsensowny sposób.

– Bardzo ważna jest edukacja, wiedza o tym, jak należy się zachować, gdy widzimy na przykład młodego puszczyka czy żurawia. Nam się wydaje, że to biedne maleństwo jest opuszczone, tymczasem matka może być w pobliżu, chociaż jej nie widzimy, i cały czas mieć baczenie na swoje potomstwo.

Po przez edukację można ograniczyć niepotrzebny „przypływ” młodych osobników do „Ostoi”, co spowodowałoby znaczne oszczędności w jej funkcjonowaniu. Mówiąc wprost – znalazłoby się wówczas więcej pieniędzy na leczenie i rehabilitację tych zwierzaków, które naprawdę tego potrzebują.

Beata Rydelek zgadza się, że sytuację ośrodka można porównać do takiej, w której tonącemu rzucono koło ratunkowe. Jest bezpieczny w tym sensie, że na tę chwilę nie znajdzie się pod wodą. Ale daleko jeszcze do w miarę komfortowego płynięcia w bezpiecznej lodzi.

– Dalszy rejs jest w tym momencie uzależniony od dalszego wsparcia – mówi szefowa ośrodka nawiązując do porównania z tonącym, któremu rzucono koło ratunkowe.

Więcej informacji o „Ostoi”, w tym również nr konta, na które można wpłacać datki – znajdziesz TUTAJ.

***

Pomorski Ośrodek Rehabilitacji Dzikich Zwierząt "Ostoja"
Zespół pracowników Pomorskiego Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt „Ostoja” – druga z prawej – Beata Rydelek

Zespół Pomorskiego Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt „Ostoja” w Pomieczynie składa serdeczne podziękowania darczyńcom:

Serdecznie dziękujemy: Pani Katarzynie z Sopotu, Panu Radosławowi z Gdańska, Panu Michałowi z Pogórza, Pani Marzenie z Gdańska, Panu Markowi z Gdańska, Pani Katarzynie z Gdyni, Pani Elżbiecie z Gdańska, Panu Mirosławowi z Gdańska, Pani Karolinie z Gdańska, Przedsiębiorstwu PHU „Centrogaz” z Gdańska, Panu Sławomirowi z Przyjaźni, Pani Agnieszce K. z Gdańska, Apartamentowi Piwna – Pani Mirosławie z Gdańska, Pani Alicji z Nadarzyna, Indywidualnej Specjalistycznej Praktyce Lekarskiej – Gabinetowi Ortopedycznemu z Redy, Panu Mateuszowi z Michałowic, Panu Markowi z Gdyni, Pani Marii J. z Gdańska, Pani Ewie z Gdańska, Stajni IHAHA! z Gdańska, Pani Joannie Wróblewskiej z Gdyni, Pani Barbarze z Gdańska, Pani Aleksandrze z Gdańska, Pani Agnieszce Z. z Gdańska, Panu Grzegorzowi z Gdyni, Pani Katarzynie S. z Gdańska, Pani Marii S. z Gdańska, Pani Magdalenie z Gdyni, Panu Krzysztofowi z Gdańska, Pani Nikolecie z Czatkowych, Panu Celestynowi z Gdyni, Pani Monice z Rumii, Pani Bożenie z Gryfina, MS Group z Olsztyna, Pani Magdalenie z Warszawy, Panu Leszkowi z Murowanej Gośliny, Panu Jakubowi z Gdańska, Pani Irminie z Gdańska, Pani Annie z Gdańska, Panu Damianowi z Białej Podlaskiej, Panu Marcinowi ze Święciechowej, panu Tadeuszowi z Koczały, Pani Annie z Miękini, Pani Lucynie ze Stalowej Woli, Pani Paulinie z Białegostoku, Pani Karolinie z Mieleszynka, Pani Judycie ze Szczytna, Panu Pawłowi z Warszawy, Pani Magdalenie z Braniewa, Pani Marzenie z Mostów, Panu Piotrowi z Gdańska, Pani Hannie z Gdyni, Pani Kamili z Wierzchocina, Panu Jakubowi z Oświęcimia, Panu Maciejowi z Gdyni, Pani Dominice z Gdańska, Pani Alicji z Kwidzynia, Pani Emanueli z Charzyków, Pani Katarzynie K. z Gdańska, Pani Agnieszce z Warszawy, Pani Danucie z Gdyni, Panu Witoldowi z Warszawy, Pani Iwonie z Torunia oraz Pani Annie K. z Gdańska.

***

Wpłat można dokonywać na numer rachunku bankowego:
43 1160 2202 0000 0002 9318 5246
Bank Millennium S.A
Pomorski Ośrodek Rehabilitacji Dzikich Zwierząt Ostoja
Ul. Słupia 30 c, 83-305 Pomieczyno