Budowa drogi przez Puszczę Darżlubską - zielone światło od samorządu

Budowa drogi przez Puszczę Darżlubską – kontrowersyjna zgoda wójta

Wójt umywa ręce… Przecież sam RDOŚ pozytywnie zaopiniował inwestycję!

Wójt gminy Puck Tadeusz Puszkarczuk, 10 września br. wydał tzw, decyzję środowiskową dla kontrowersyjnej budowy drogi z Wejherowa do Celbowa. Oznacza to, że samorząd uznał, że konsultacje środowiskowe dobiegły końca, że wszystkie problemy związane z ochroną środowiska znalazły swoje rozwiązania, i można już – pod pewnymi warunkami, wpuszczać do lasu ciężki sprzęt budowlany. Tymczasem przyrodnicy twardo stoją na stanowisku: budowa tej drogi to skandal, realizacja inwestycji spowoduje nieodwracalne straty dla środowiska. Zapowiadają dalsze protesty i zapewniają, że zrobią wszystko, co tylko możliwe, by do dewastacji Puszczy Darzlubskiej nie dopuścić.

Gdzie planuje się drogę?

Przypomnijmy o co toczy się spór. Planowana droga wiedzie istniejącą ulicą Chopina, przebiega ok. 500 metrów od wsi Kąpino, następnie prowadzi przez las, aż do wsi Sławutowo po drugiej stronie Puszczy Darżlubskiej. Z drogą 216, prowadzącą wprost do nadmorskich miejscowości ma łączyć się w Celbowie pod Puckiem.

TIR-em przez Puszczę Darżlubską 10
Planowana droga Wejherowo-Celbowo. Źródło: materiały informacyjne zarządu dróg

Droga ma odciąć południową część Puszczy Darżlubskiej, między miejscowościami Kąpino, Sławutowo, Ciechocino. Obecnie przy drodze stoją tablice: „Ostoja Zwierzyny. Wstęp Wzbroniony”. Ponadto tuż przy drodze znajdują się tzw. drzewostany zachowawcze – czyli drzewostany wytypowane do zachowania puli genetycznej, szczególnie cenne.

TIR-em przez Puszczę Darżlubską 4
Przy drodze Wejherowo – Celbowo. Fot. Tomasz Słomczyński/Magazyn Kaszuby

Argumenty przyrodników

Trasa ma przecinać niemalże na pół najcenniejszą przyrodniczo część Puszczy Darżlubskiej – tę, która stanowi obszar chroniony NATURA 2000. W stosownej dokumentacji, dotyczącej ochrony tego obszaru, wymienia się tak rzadkie gatunki, jak np.: bocian czarny, sóweczka, zimorodek, muchołówka mała… Bardzo cennym – z przyrodniczego punktu widzenia, ptakiem występującym na tym obszarze jest włochatka – to gatunek sowy. Tuż obok planowanej drogi zlokalizowano gniazdo bielika. Ponadto w Puszczy pojawiły się ostatnio wilki i łosie. Podczas jednej z inwentaryzacji, wiosną tego roku, ornitolodzy zidentyfikowali tu… puchacza – niezwykle rzadką, największą na świecie sowę.

Zasadniczym problemem, z punktu widzenia przyrody, jest fakt, że planowana droga podzieli zwarty obszar lasu, nastąpi fragmentacja siedlisk, miejsc żerowania, itd… Powstanie bariera, która dla wielu gatunków będzie nieprzekraczalna i w wielu przypadkach – zabójcza.

Zresztą przeciwko budowie drogi protestują nie tylko ekolodzy. Wciągu trwającej już od wielu miesięcy procedury środowiskowej, specjalne petycje podpisywali również myśliwi, rowerzyści, mieszkańcy Wejherowa i okolicznych wsi.

Argumenty zwolenników budowy drogi

To jedna strona sporu. Jest również i druga.

Część mieszkańców oraz samorządowcy przekonują, że droga ta jest potrzebna. Co konkretnie twierdzą? Jednym z argumentów jest konieczność usprawnienia komunikacji miedzy dwoma miastami powiatowymi: Puck i Wejherowo. Dzisiaj, żeby dojechać z jednego miasta do drugiego, trzeba jechać przez Redę (o 3 km dłuższa trasa niż planowana przez Puszczę) lub przez Piaśnicę (o 5 km dłuższa trasa niż planowana przez Puszczę). Poza tym – i to jest chyba w całej tej sprawie najważniejsze – po wybudowaniu Obwodnicy Metropolitalnej, trasą przez Puszczę Darżlubską ruszą podróżujący nad morze z głębi Polski – do takich miejscowości, jak Puck, Władysławowo i Hel (patrz mapka powyżej). Budowa drogi jest więc szansą na zlikwidowanie korków, które w okresie letnim ciągną się od Gdyni do Pucka. I jeszcze jedna sprawa – zwolennicy budowy drogi przekonują, że droga ta już istnieje. Rzeczywiście, z formalnego punktu widzenia, mamy już prowadząca przez środek Puszczy drogę powiatową z Wejherowa do Celbowa.

Tylko, że obecnie jest to zwyczajna szutrówka, o szerokości kilku metrów, z której rzadko korzystają kierowcy (przejeżdża np. jeden pojazd na godzinę). Jak przekonują obrońcy Puszczy, planowana jej „rozbudowa” w istocie będzie wprowadzeniem do lasu nowego obiektu – czyli jego „budową”. Ma przypominać istniejącą tzw. Drogę Piaśnicką, z Wejherowa do Krokowej (również przebiega przez Puszczę Darżlubską, 4 km obok planowanej – na zdjęciu poniżej).

Wójt umywa ręce i wydaje zgodę

Mamy więc sytuację, w której argumenty dotyczące ochrony przyrody przeciwstawia się argumentom odwołującym się do potrzeb komunikacyjnych. W tej sytuacji trudno o porozumienie, jakikolwiek konsensus. Włodarze musieli opowiedzieć się po którejś ze stron sporu. Postawić albo na ochronę przyrody, albo na likwidację korków i krótszy dojazd z miasta do miasta.

10 września br. roku wójt gminy Puck, wydając decyzję środowiskową zgodził się na budowę drogi – ale jeśli zostaną spełnione określone warunki (decyzja je wyszczególnia). Ich spełnienie ma sprawić, że inwestycja nie zaszkodzi znacząco środowisku.

Jak czytamy w samej decyzji wójta: „Celem całej inwestycji jest poprawa bezpieczeństwa użytkowników istniejącej drogi,(…) polepszenie dostępności ekonomicznej i komunikacyjnej regionu(…), przy jednoczesnym uwzględnieniu wymogów ochrony środowiska i zrównoważonego rozwoju.” Jeśli zaś chodzi o kwestie środowiskowe – jak czytamy w decyzji: „Wójt Gminy Puck w pełni podziela również stanowisko Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Gdańsku (…) odnośnie do tej oceny i proponowanych środowiskowych uwarunkowań realizacji przedsięwzięcia.”

Wójt zdaje się więc umywać ręce niczym Piłat. Stwierdza, że jeśli RDOŚ – instytucja stojąca na straży ochrony przyrody, wydał pozytywną ocenę, to jemu nie pozostaje nic innego, jak podzielić stanowisko fachowców. Trzeba jednak dodać, że wszystkie opinie i apele protestujących, wójt miał na biurku podczas wydawania swojej decyzji.

Puszcza Darżlubska. Zostawmy ją w spokoju [FELIETON]

Skandaliczny raport i sankcjonowanie niszczenia przyrody

O jakim stanowisku RDOŚ wspomina wójt?

W lutym br. urzędnicy od przyrody stwierdzili, że można budować drogę przez najcenniejsze obszary Puszczy Darżlubskiej, przez obszar Natura 2000. Postawili jednak kilka warunków. Zastrzegli między innymi że trzeba postawić znaki ograniczające prędkość do 50 km/h, że trzeba zapewnić bezpieczne przejścia dla małych i średnich ssaków (dla dużych już nie), i że ciężarówki będą mogły tędy jeździć, ale tylko do 12,5 tony. I jeszcze trzeba będzie powiesić budki dla ptaków. Jeśli inwestor spełni wymogi, to droga nie podzieli lasu.

Te ustalenia przyjęto za Raportem o oddziaływaniu na środowisko, który przygotowano na zlecenie inwestora (zapłacił za niego podmiot jednoznacznie zainteresowany realizacją inwestycji – zgodnie z polskimi przepisami) i przekazano do RDOŚ.

Co wówczas mówili przyrodnicy? Wypowiadali się ostro, padały mocne słowa. Przysłowiowej suchej nitki nie zostawili na wykonawcach raportu i na urzędnikach RDOŚ.

Jak podawała Gazeta Wyborcza Trójmiasto [luty 2018] :

– Dwukrotnie składaliśmy swoje uwagi, wskazywaliśmy między innymi na brak wiedzy sporządzających Raport ekspertów, niewłaściwą metodykę inwentaryzacji awifauny, brak propozycji działań łagodzących negatywne skutki inwestycji. Zwracaliśmy uwagę na manipulowanie zebranymi danymi i wprowadzanie w błąd opinii publicznej. W Raporcie nie powołano się na ogólnodostępne wyniki inwentaryzacji przyrodników, które pozwoliłyby na lepszą ocenę i podniosłyby jakość tego dokumentu – stwierdziła Ewelina Kurach. Dodała, że bardzo żałuje, że nigdy nie doprowadzono do konfrontacji przedstawicieli organizacji ekologicznych z autorami Raportu. Jakość samego Raportu nazwała skandaliczną.

Największa w Polsce organizacja zajmująca się ochroną awifauny – Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Ptaków przekonywała, że budowa drogi „stoi w sprzeczności z interesem przyrody i godzi w zasady jej ochrony”. Samo postanowienie wydane przez RDOŚ, przez ornitologów z OTOP zostało określone jako „decyzja sankcjonująca działania niekorzystnie ingerujące w przyrodę i prowadzące do jej trwałego uszczerbku”.„Droga będzie szkodliwie oddziaływać na ekosystem we wszystkich jego płaszczyznach, prowadząc do zniszczenia miejsc niezwykle cennych pod względem przyrodniczym.” – wypowiadała się Monika Klimowicz, rzeczniczka OTOP, na łamach Gazety Wyborczej Trójmiasto.

Puszcza Darżlubska, zielone płuca Kaszub Fot. Tomasz Słomczyński/Magazyn Kaszuby
Puszcza Darżlubska, zielone płuca Kaszub Fot. Tomasz Słomczyński/Magazyn Kaszuby

Zielone światło

Sekwencja zdarzeń była więc następująca: w lutym 2018 roku RDOŚ wydał decyzję pozytywną dla budowy drogi na podstawie raportu, który zdaniem organizacji ekologicznych został wykonany nieprawidłowo (jakość „skandaliczna”). Stanowisko przyjęte przez urzędników na podstawie tego raportu zostało określone jako „sankcjonowanie niszczenia przyrody”.

A teraz, opierając się na tym właśnie, tam ostro krytykowanym  stanowisku RDOŚ, przyznając, że jest ono wiążące dla samorządu, wójt dał zielone światło dla budowy kontrowersyjnej drogi.

Co teraz? Czy sprawa jest już przesądzona?

Formalnych, administracyjnych sposobów powstrzymania inwestycji jest już coraz mniej. Ewelina Kurach ze Stowarzyszenia Ochrony Sów zapowiada złożenie zażalenia na decyzje wójta. Mateusz Ciechanowicz z Polskiego Towarzystwa Ochrony Przyrody „Salamandra” zapowiada podniesienie tej sprawy na forum Regionalnej Rady Ochrony Przyrody (ustawowy organ opiniodawczo-doradczy przy RDOŚ) i przekonanie jej członków (jest jednym z nich), do podjęcia uchwały wskazującej na niedopuszczalność realizacji tej inwestycji.

Przyrodnicy przekonują że dalej, z pełną determinacją będą walczyć o to, by nie dopuścić do zniszczenia Puszczy Darżlubskiej. Nie chcą jednak precyzować, jakie jeszcze działania podejmą.


AKTUALIZACJA:

W dniu 26 września z redakcją skontaktowała się jedna z pracownic Urzędu Gminy Puck, oburzona faktem, iż nie podajemy do wiadomości faktu, że wójt gminy Puck swoją decyzje konsultował z samorządami Wejherowa i Redy, i faktycznie jest to decyzja wszystkich tych podmiotów, nie tylko wójta gminy Puck. Procedura taka wynika z obowiązujących przepisów prawa – w przypadku gdy inwestycja wykracza poza granice jednej gminy, decyzję wydaje „wójt, burmistrz, prezydent miasta, na którego obszarze właściwości znajduje się największa część terenu, na którym ma być realizowane to przedsięwzięcie, w porozumieniu  z zainteresowanymi wójtami,  burmistrzami, prezydentami miast” (Art. 75 Ustawy z dnia 3 października 2008 r. o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko).

Jak czytamy w decyzji wójta gminy Puck:

„Pismem znak GKiOŚ.600.14.2016.2018.BK.11 z dnia 3.07.2018 r. Wójt Gminy Puck, działając na podstawie art.75 ust.4 ustawy OOŚ wystąpił do działających w porozumieniu Miasta Redy, Wójtem Gminy Wejherowo, Prezydentem Miasta Wejherowo o wyrażenie stanowiska co do niniejszego rozstrzygnięcia.

Postanowieniem znak WIGKiOŚ.6220.8.2017.TB.2416 z dnia 25.07.2018 r., wydanym w trybie art.106 kpa, Prezydent Miasta Wejherowa uzgodnił projekt rozstrzygnięcia w niniejszej sprawie, z zastrzeżeniami. Stanowisko Prezydenta Miasta Wejherowa uwzględniono w całości.

Postanowieniem znak RGN.6220.18.2018 z dnia 25.07.2018 r., wydanym w trybie art.106 kpa, Wójt Gminy Wejherowo uzgodnił projekt rozstrzygnięcia w niniejszej sprawie.

Postanowieniem znak ZK.6220.2.2018 z dnia 09.08.2018 r., wydanym w trybie art.106 kpa, Burmistrz Miasta Redy uzgodnił projekt rozstrzygnięcia w niniejszej sprawie.

Na ww. postanowienia strony nie wniosły zażaleń.”