Rozliczenia podatkowe marynarzy pływających na kontenerowcach lub frachtowcach nie różnią się zbytnio od rozliczeń fachowców takich jak hydraulicy, choć mają oni inne ulgi podatkowe i inny zakres obowiązków. Hydraulik robi swoje od godziny dziewiątej do siedemnastej, a marynarz niestety musi doglądać kontenerów na kontenerowcu, czyli uważnie sprawdzać ich mocowania i to nawet dwa razy dziennie.
[materiał zewnętrzny]
Podział obowiązków
Zwyczajni marynarze na statku zajmują się raczej tym sprawdzaniem mocowań ładunku i nieustanną konserwacją jednostki. Mowa tu o wymianie niektórych barierek zabezpieczających i o tym wkręceniu nowych śrub nierdzewnych. Tego typu zadania to całe godziny pracy i co równie istotne nie kończy się jej w konkretnej godzinie, bo tak być nie może. Marynarz musi wykonać rozkazy i właśnie za to jest on rozliczany w sensie dyscyplinarnym i finansowym.
Niektórzy marynarze mają inną pracę, czyli zajmują się niemal wyłącznie maszynownią, a to nie jest prosta praca, bo silnik musi pracować w ten dostatecznie wydajny sposób, a osiąga on tę wzorową wydajność dzięki elektronice obecnej na pokładzie, czyli w maszynowni. Elektronika ta diagnozuje silnik, ale ją samą też musi diagnozować załoga i nie zawsze oznacza to jedynie wymianę bezpieczników w pewnych miejscach.
Malowanie
Niektóre statki marynarze też muszą niemal nieustannie malować i właśnie za to są oni rozliczani. Praca ta nie należy do najłatwiejszych, bo takie jednostki pływające są gigantyczna, a samo malowanie nadbudówek to już znaczne wyzwanie.
Najczęściej maluje się tak tankowce lub gazowce, bo pewna część paliw ciekłych niestety wywołuje korozję metalu. Na dokładkę tego typu korozję wywołuje też woda morska i co równie istotne temu nieciekawemu zjawisku trzeba przeciwdziałać cały czas. Raz to oznacza zamontowanie nowych nierdzewnych śrub i wkrętów, a innym razem takie wnikliwe malowanie i to w te słoneczne niemal bezwietrzne dni.
Dlatego też czas sztormu to dla marynarza sporo czasu wolnego, choć wielu wolałoby w tym czasie pracować, bo doskonale wiedza o tym, że muszą wymienić coś na pokładzie, a tej pracy lepiej nie odwlekać i to ze względu na kluczowe znaczenie jakiejś barierki zabezpieczającej.
Rozliczenia
Nie da się ukryć tego, że marynarze i to niezależnie od stopnia mają pełne ręce roboty. Mowa tu dokładnie o tym, że pracują bardzo długo i to aż do chwili, w której to zejdą na ląd. Dla niektórych takie zejście na ląd oznacza kilka lepiej przespanych nocy, a po ponad tygodniu powracają do obowiązków. Natomiast na początku roku kalendarzowego przychodzi ten czas rozliczania się z urzędem skarbowym.
Nie zawsze jest to ten miły czas, choć zazwyczaj oczytani urzędnicy traktują zawodowych marynarzy tak, jak trzeba. Rzecz jasna istnieją też i inne o wiele ciekawsze profesje, bo ta konkretna jest trudną i oznacza miesiące rozłąki z rodziną. W tym tkwi rzecz jasna minus, ale plus to rzecz jasna ulgi powiązane choćby z tym trudnym miejscem pracy, a statek kołyszący się na falach, który na dokładkę trzeba konserwować to wymagające miejsce pracy.
Dowiedz się więcej na https://www.kancelaria-gdynia.eu/podatki-marynarskie.html