Borowa Ciotka – kaszubska Pani Lasu. Mogłaby być słowiańską patronką wszelkiej maści ekologów i przyrodników.
Borowa Ciotka… Kim była?
Zapytaliśmy o to fachowca od kaszubskich demonów – Grzegorza Schramke, kaszubskiego pisarza, poetę, publicystę i pracownika naukowego Uniwersytetu Gdańskiego.
– Borowa Ciotka to postać zdecydowanie pozytywna. To duch opiekuńczy lasu, taka Pani Lasu. Podejrzewam, że postać Borowej Ciotki to relikt wierzeń słowiańskich, przedchrześcijańskich. Nie mamy dziś wielu źródeł wskazujących na wierzenia dotyczące Borowej Ciotki, ale te, które są, dają dość spójny, jednoznacznie pozytywny obraz.
Jeśli zaś chodzi o konkrety, Grzegorz Schramke odsyła nas do literatury. I słusznie…
Okazuje się bowiem, że Borowa Ciotka mogłaby być dzisiaj słowiańską patronką wszystkich ekologów, przyrodników i tych, którym bliskie sercu jest dobro przyrody. Gdy czyta się, co na jej temat mawiali Kaszubi, odnosi się wrażenie, że to wszystko jest bardzo aktualne i współczesne… W wielu miejscach w Polsce i na świecie przydałaby się taka Borowa Ciotka, która zamieniłaby w jałowiec kogo trzeba…
Zresztą poczytajcie sami – poniżej publikujemy fragment wielkiego, siedmiotomowego Słownika gwar kaszubskich na tle kultury ludowej Bernarda Sychty:
(niektóre fragmenty zapisane w języku kaszubskim zostały przetłumaczone na język polski, sródtytuły od redakcji)
Kochają ja ptaki i drzewa
Borowa Ciotka (po kaszubsku: Bòrowô Cotka, zwana jest również niekiedy: Borową Matką, Borową Mateczką, Borową Matuśką), w demonologii południowokaszubskiej: „duch opiekuńczy borów i lasów”. Chroni drzewa przed wiatrem i bardzo płacze jak ścinają drzewa. Biada zaś temu, kto by się odważył łamać młode drzewka i gałęzie, zrywać kwiaty niepotrzebne i podbierać ptakom jajka z gniazd. Zemści się nad nim bez litości, zamieniając go mocą swą czarodziejską w jałowiec, albo wysyłając nań chmurę kłujących komarów i os, tudzież gryzące żmije.
Dawniej na usługach jej stały także wilki, którymi wyganiała psotników z boru. W czasie polowania dziki zwierz szuka u niej ratunku przed śmiercionośną kulą. Nie dziw, że kochają ją za to ptaki, drzewa i zwierzyna. Gdy przechodzi przez bór, wysmukłe sosny i świerki szumią głośno, chyląc przed nią swe zielone korony, witają ją śpiewem sikorki, czyżyki i jemiołki czubate, przestaje na chwilę kuć niestrudzony kowal i lekarz boru, dzięcioł, a zające i wiewiórki tulą się ufnie do jej stóp.
Broni przed czarownicami
Nie tylko samym borem i jego mieszkańcami opiekuje się troskliwie Borowa Ciotka, ale także ludźmi, którzy przestępują próg jej zielonego królestwa. Tak np. broni ich przed czarownicami i błędnymi ognikami, których pełno w borze. Podczas deszczu daje im schronienie u siebie. Również zbłąkanych w borze prowadzi do swego drewnianego dworku, gdzie ich karmi, a w razie później pory zatrzymuje na noc u siebie i dopiero nazajutrz pokazuje im drogę do domu. Czuwa nad śpiącymi dziećmi w lesie, napełniając im dzbanki i koszyki bądź to malinami, bądź borówkami lub grzybami.
Rodzicom zaś, przechodzącym lub przejeżdżającym przez bór, wręcza podarki dla dzieci. Stąd wszelkie zabawki lub łakocie poza okresem gwiazdkowym przyjmuje dziecko od rodziców w przekonaniu, że podarowała je Borowa Ciotka. Nawet chleb, który ojciec zabrał ze sobą w pole lub podróż i przyniósł z powrotem do domu, choćby był czerstwy, smakuje zawsze lepiej, ponieważ pochodzi od Borowej Ciotki.
Borowa Ciotka – starsza pani z koszykiem
Kaszubi wyobrażają sobie Borową Ciotkę jako miłą staruszkę w stroju będącym jakby odbiciem boru, którego jest panią i opiekunką, mianowicie nosi szatę czerwoną jak pień sosny i zielony pas z igliwia. Czoło jej zdobi rodzaj diademu z szyszek. Na lewej ręce dźwiga kosz z owocami leśnymi, w prawej trzyma kij, którym się podpiera. Niekiedy w drodze po lesie towarzysza jej sarny – czyli borowe kozy.
CHCIAŁBYŚ NOSIĆ KOSZULKĘ ALBO BLUZĘ Z WIZERUNKIEM BOROWEJ CIOTKI ALBO HERMUSA?
„KASZUBSKIE BÓSTWA I DEMONY” – NOWA MARKA ODZIEŻOWA, KTÓRĄ PRZYGOTOWALIŚMY Z MYŚLĄ NIE TYLKO O KASZUBACH