W żadnym z 33 państw Europy, z wyjątkiem Polski, nie nazywa się myśliwych mordercami.
Polowanie w Łapalicach – relacja ze zdarzeń, które miały miejsce 7 stycznia 2018 roku, spotkała się z ogromnym zainteresowaniem naszych czytelników.
Czytaj tutaj: Padł strzał. Nagle znaleźliśmy się w środku polowania
Prośbę o komentarz do całej sytuacji wysłaliśmy do rzecznika Polskiego Związku Łowieckiego w sobotę. W poniedziałek przypomnieliśmy się zapytując, czy i kiedy otrzymamy odpowiedź. Bez skutku. Rzecznk-ik PZŁ, jak na razie nie odpowiedział na żadny z naszych e-maili.
Tymczasem jeden z czytelników – myśliwy, przysłał do nas list.
Publikujemy go poniżej, w całości.
Słów kilka o myślistwie – w odniesieniu do zdarzenia z Łapalic opisanego
w Magazynie Kaszuby.
Brak nieprawidłowości
Zasady wykonywania polowania są uregulowane ustawą prawo łowieckie oraz rozporządzeniem Ministra Środowiska z dnia 23 marca 2005r. w sprawie szczegółowych warunków wykonywania polowania i znakowania tusz.
W opisanym przypadku nie można stwierdzić jakiejkolwiek nieprawidłowości w postępowaniu myśliwych.
Polowanie powinno być zgłoszone właściwemu terenowo nadleśniczemu oraz wójtowi gminy. Na uprawianie buschcraftu czy jazdy konnej bądź poruszanie się psim zaprzęgiem, a także na organizację różnych imprez masowych powinna być wyrażona zgoda właściciela lasu. Reguluje to ustawa o lasach (art. 29 i art.30). Zabrania ona także puszczania psów w lesie bez smyczy. Jeśli chodzi o bezpieczeństwo, zwracam uwagę, że zawody strzeleckie na strzelnicach myśliwsko – sportowych odbywają się w obecności licznej publiczności, bez obawy jej postrzelenia.
Ściśle określone możliwości strzelania
Polowanie zbiorowe (media nie zauważają w ogóle polowań indywidualnych) odbywa się w taki sposób, że osoba odpowiedzialna za jego przebieg – prowadzący polowanie rozstawia myśliwych z reguły wzdłuż duktu leśnego, granicy lasu i pola czy przecinki leśnej, naganiacze zaś poruszają się w kierunku na tę linię. Myśliwi mają ściśle określone możliwości oddawania strzałów. Między innymi nie wolno im oddawać strzału „po linii”, tj w taki sposób, aby pocisk lub skrajna śrucina przeszła w odległości mniejszej niż 10 m od innego myśliwego.
Nie celuje się i nie strzela się do zwierzyny, jeżeli na linii strzału znajdują się myśliwi lub inne osoby albo zwierzęta gospodarskie, budynki lub pojazdy, a odległość od nich nie gwarantuje warunków bezpiecznego strzału, a także gdy zwierzyna znajduje się na szczytach wzniesień.
Precyzyjnie warunki zachowania bezpieczeństwa na polowaniu określają przytoczone przeze mnie wyżej przepisy.
Nie mamy żadnych nowych przywilejów
Wbrew temu, co mówi się w obecnie w mediach…
nowelizacja ustawy prawo łowieckie nie nadała myśliwym żadnych przywilejów.
Natomiast chuligańskie, umyślne przeszkadzanie w wykonywaniu polowania zakwalifikowała jako działanie podlegające karze grzywny. Myśliwi nie mają prawa wyrzucić nikogo z lasu, ale mają prawo wezwać policję w celu usunięcia z lasu osób umyślnie utrudniających lub uniemożliwiających wykonywanie polowania. Mamy niestety do czynienia z grupami aktywistów, którzy zagrażając swojemu bezpieczeństwu, wkraczają do lasu i wkraczają w sytuacje, które mogą powodować zagrożenie ich zdrowia lub życia. Myśliwym nie przeszkadzają akcje, w których ich przeciwnicy układają się na pokocie – najwyżej pasożyty ze zwierząt (pchły, kleszcze, strzyżaki itp.) przejdą na nich. Co innego, jeśli tacy aktywiści pchają się pod lufy – to już jest niebezpieczne. Policja ma prawo do odblokowania polowania w sytuacji, gdy uzna, że utrudnianie jest celowe, a chuliganowi sąd może wymierzyć grzywnę.
Kwestia polowań na prywatnej ziemi
Do stycznia 2016 r. podziału terenów na obwody łowieckie oraz zmiany granic tych obwodów dokonywał sejmik województwa, w drodze uchwały, po zasięgnięciu szeregu opinii. To się jednak zmieniło na skutek wyroku Trybunału Konstytucyjnego z lipca 2014 roku w sprawie dzierżawy obwodów łowieckich. Trybunał wskazał wówczas, że obowiązujące wtedy prawo niewłaściwie chroniło prawa właścicieli nieruchomości, na których ma być prowadzone polowanie.
Wskutek tego wyroku dokonano nowego podziału na obwody łowieckie, znowu: na mocy uchwał poszczególnych sejmików województwa, a właścicieli gruntów nikt o zdanie nie pytał.
Obecnie jednak istnieją już możliwości skutecznego wyłączenia swojej działki z terenu obwodu łowieckiego. Nie da się jednak zjeść ciastka i mieć ciastka. Wyłączając swój grunt z możliwości polowania, właściciel wyłącza się jednakże z możliwości uzyskania odszkodowania za szkody wyrządzone przez zwierzęta. Prosta procedura zgłoszenia terenu do wyłączenia z obwodów łowieckich jest dostępna na wielu portalach internetowych. W okresie od 21 stycznia 2016 do 18 października 2017 zapadło 18 wyroków sądowych (w tym siedem prawomocnych) nakazujących wyłączenie terenów prywatnych z obwodów łowieckich. Liczby te ukazują mikroskalę problemu.
Kwestia polowań w rezerwatach
Ustawa prawo łowieckie dostosowała obowiązujące od 1995 roku zasady prowadzenia odstrzałów redukcyjnych zwierzyny na terenach parków narodowych do przyjętych na terenie całego kraju warunków wykonywania polowań. Było ( 1995): Odstrzały redukcyjne zwierząt łownych w parkach narodowych i rezerwatach, prowadzone w oparciu o przepisy o ochronie przyrody, odbywają się na zasadach określonych w ustawie i zgodnie z obowiązującymi okresami ochronnymi i kryteriami selekcji.
Jest (2018): Odstrzały redukcyjne zwierząt łownych w parkach narodowych i rezerwatach przyrody, o których mowa w przepisach o ochronie przyrody, odbywają się na zasadach określonych w ustawie oraz zgodnie z obowiązującymi okresami polowań, warunkami wykonywania polowań i zasadami selekcji populacyjnej i osobniczej zwierząt łownych, o których mowa w art. 34 pkt 4.
Mówienie o tym, że obecna ustawa daje myśliwym prawo do odstrzału zwierzyny w parkach narodowych i rezerwatach przyrody jest sporym nadużyciem. Takie odstrzały realizuje się od wielu lat.
„Bandy pijanych…” – łgarstwo
Myśliwy z bronią musi być absolutnie trzeźwy. Trzeźwiejszy niż kierujący pojazdem mechanicznym, ten może mieć do 0,2 promila alkoholu we krwi. Myśliwi są w trakcie polowań kontrolowania przez Policję oraz Straż Łowiecką. Opowiadanie o tym, że bandy pijanych facetów z bronią strzelają po lesie są zwykłym łgarstwem. W ciągu ostatniego dziesięciolecia odnotowano pojedyncze przypadki myśliwych z bronią będących po spożyciu alkoholu. Nie należy mylić fikcji filmowej („Kariera Nikosia Dyzmy”) z realiami. Każdy, kto takie informacje rozpowszechnia traci na wiarygodności.
„Mordercy” – tylko w Polsce
Ilości myśliwych w niektórych krajach Europy:
Francja ok. 1 300 000 – 2,1% ludności
Finlandia ok. 290 000 – 5,8%
Niemcy ok. 340 000 – 0,4 %
Szwecja ok. 290 000 – 3,2%
Norwegia ok. 190 000 – 4,75%
Polska ok.130 000 – 0,4 %
W Europie Polska ma trzeci od końca odsetek ilości myśliwych w stosunku do ilości mieszkańców. Mniej od Polski wykazują Belgia i Holandia. W tych krajach dzikie gęsi się zagazowuje.
W żadnym z 33 państw Europy, z wyjątkiem Polski, nie nazywa się myśliwych mordercami. Szanuje się tradycję i rozumie się znaczenie łowiectwa dla ekosystemu.
Darz Bór
Piotr Korczak
Gdańsk 2018-01-29.