Ludzie zatrzymywali się by nas obserwować. Część z nich nagrywała nas telefonami komórkowymi. Niektórzy kierowcy jadący z naprzeciwka trąbili okazując nam wsparcie
Tekst: Piotr Anisimowicz
[Ślesin – Licheń – Konin – Malanów]
Pielgrzymi rozpoczęli piąty dzień wędrówki śniadaniem o godzinie 7:15. O godzinie 8:00 byli już najedzeni, spakowani i gotowi do dalszej drogi. Pierwszym etapem dzisiejszego pielgrzymowania była wspólna msza święta w bazylice w Licheniu Starym. Została odprawiona o godzinie 9:30, uczestniczyli w niej również pielgrzymi rowerowi z Lęborka (grupa, która jedzie w tym samym czasie w pielgrzymce na Jasną Górę). Po mszy świętej pielgrzymi z Kościerzyny dostali czas wolny do godziny 12:00. Zdecydowana większość z nich przeznaczyła te półtora godziny wolnego na zwiedzanie bazyliki i jej najbliższej okolicy. Część udała się z kolei na posiłek do pobliskich lokali gastronomicznych. Ogrom i przepych bazyliki zrobił na naszych pielgrzymach ogromne wrażenie, zwłaszcza dla tych, którzy widzieli ją po raz pierwszy. Niestety pogoda nie dopisała, było pochmurno, chwilami padał deszcz.
– Poszliśmy na wieżę widokową bazyliki, która liczy sobie 31 pięter, ok. 141,5 m. Początkowo zakładaliśmy, że udamy się tam na pieszo, po schodach, jednakże z powodu ograniczeń czasowych musieliśmy zdecydować się na windę. Byliśmy zachwyceni widokami na Licheń i okolice, które pomimo złej pogody i dość ograniczonej widoczności dosłownie zapierały dech w piersiach – relacjonowała Małgorzata, uczestniczka pielgrzymki rowerowej z Kościerzyny. – Następnie udaliśmy się na licheńską Golgotę. Tam też, pomimo padającego deszczu, przeszliśmy przez wszystkie stacje drogi krzyżowej, na której wspólnie modliliśmy się. Wykonaliśmy również pamiątkowe zdjęcia. Było wspaniale – dodała.
O godzinie 12:00, po zwiedzaniu i zjedzeniu posiłku, nasi pielgrzymi odmówili wspólnie z lęborską grupą pielgrzymów modlitwę Anioł Pański, po której wyruszyli w dalszą trasę. Pierwszym przystankiem za Licheniem była dla nich jedna z konińskich parafii.
– Aby nie powodować utrudnień na drodze krajowej z Konina, którą planowaliśmy jechać, zdecydowaliśmy się podzielić na pięć grup, z których każda wyjeżdżała po sobie w kilkuminutowych odstępach czasu. Takie rozwiązanie sprawiło, że każda z grup zatrzymywała się na trasie w taki sposób, że z chwilą odjazdu pierwszej grupy, na miejsce wjeżdżała kolejna. Dla osoby niezorientowanej wyglądało to na coś w rodzaju wizyty w pit-stopach znanych z wyścigów formuły pierwszej – wyjaśniał organizator kościerskiej pielgrzymki, Patryk Główczewski.
Około godziny 14:00 wszystkie grupy spotkały się w Koninie w jednej z tamtejszych parafii. Po krótkiej modlitwie i błogosławieństwie od miejscowego proboszcza pielgrzymi wyruszyli wspólnie przez Konin w dalszą, liczącą około 55 kilometrów trasę w kierunku Malanowa.
– W Koninie stworzyliśmy jedną dużą kolumnę liczącą około 65 pielgrzymów rowerowych. Pielgrzymi trójkami ruszyli przez miasto radośnie dzwoniąc rowerowymi dzwonkami i pozdrawiając jego mieszkańców. Kolumnę rowerowych pielgrzymów eskortowały dwa samochody na co dzień przewożące ich bagaże. Zarówno na ich przedzie, jak i tyle powiewały flagi z oznaczeniami obu grup pielgrzymkowych. Ludzie w trakcie naszego przejazdu dosłownie zatrzymywali się by nas obserwować. Część z nich nagrywała nas nawet telefonami komórkowymi. Niektórzy kierowcy jadący z naprzeciwka trąbili okazując nam wsparcie. Cały przejazd wyglądał zatem dość imponująco – relacjonował dalej Patryk.
Po wyjechaniu z miasta pielgrzymi ponownie rozdzielili się na mniejsze grupy i ruszyli w dalszą trasę. Spotkali się dopiero na wspólnej modlitwie w miejscowości Dziadowice, która to rok rocznie gości również pielgrzymów udających się w pieszą pielgrzymkę. Stamtąd był już tylko przysłowiowy rzut beretem do Malanowa.
– Cała trasa od Konina do Malanowa charakteryzowała się bardzo licznymi wzniesieniami. Był to chyba jak dotąd najbardziej wymagający etap naszej pielgrzymki. Pod sam koniec trasy widać było, że zaczyna brakować sił. Z tej też perspektywy okazało się, że posiłek zjedzony w Licheniu był jednak dobrym pomysłem – śmieje się jedna z uczestniczek, Alina.
Do Malanowa pielgrzymi dotarli około godziny 16:30. W jednej z tutejszych szkół będą nocować wraz z grupą pielgrzymów rowerowych z Lęborka. Na godzinę 19:00, na hali widowiskowo-sportowej w której nocowali, odbyło się spotkanie, na którym pielgrzymi wymieniali się swoimi doświadczeniami i wspólnie śpiewali pielgrzymkowej pieśni. O godzinie 21:00 w miejscowym kościele, przy współudziale mieszkańców Malanowa odbył się Apel Jasnogórski, po którym pielgrzymi udali się na spoczynek przed jutrzejszą wyprawą do Zduńskiej Woli.
Relacja z kolejnego, szóstego już dnia pielgrzymki – jutro w Magazynie Kaszuby.
[zdjęcia: archiwum prywatne]