Kaszubska Rowerowa Pielgrzymka na Jasną Górę

Rowerowa Pielgrzymka na Jasną Górę – dzień 4

Dziura w asfalcie i chwila nieuwagi wystarczyła, aby stracić kontrolę nad kierownicą

Dziura w asfalcie i chwila nieuwagi wystarczyła, aby stracić kontrolę nad kierownicą

Dzień czwarty pielgrzymki rowerowej na Jasną Górę, zakończył się w miejscowości Ślesin. Po całym dniu wędrówki pielgrzymi aktywnie spędzają wieczór, grając na hali sportowej w piłkę nożną i siatkową.

– Dlaczego było dzisiaj tak mało przystanków?

Odpowiada Patryk Główczewski, kierownik pielgrzymki:

– Rzeczywiście, odcinki, które wykonywaliśmy między przystankami były dłuższe niż zazwyczaj. Zrobiliśmy tak, aby mieć dzisiaj więcej czasu dla siebie, gdy już dotrzemy do miejsca docelowego. No i oczywiście aby mieć czas na naprawy naszych rowerów.

Wróćmy jednak do wtorkowego poranka: pielgrzymowanie rozpoczęli mszą świętą, zjedli śniadanie i wyruszyli w trasę. Pierwszy odcinek wynoszący 25 km doprowadził pielgrzymów na postój obiadowy. Krótki odpoczynek, napełnienie bidonów i ponowne dalej w trasę do Ślesina.

Pamiątkowe zdjęcie na stacji benzynowej w miejscowości Wilczagóra między Pakością a Ślesinem przy pomniku żubra – to już tradycja rowerowych pielgrzymek z Pomorza.

Kaszubska Rowerowa Pielgrzymka na Jasną GóręNiestety, na pielgrzymów czekały dwie niespodzianki. Spadający łańcuch i mały wypadek z udziałem księdza Arkadiusza. Dziura w asfalcie i chwila nieuwagi wystarczyła, aby stracić kontrolę nad rowerową kierownicą. Na szczęście nikomu nic poważnego się nie stało. Kolejny, 20 kilometrowy odcinek został zakończony pomyślnie.

Problemów technicznych ciąg dalszy – niestety wczoraj organizator pielgrzymki – Patryk Główczewski, nie dał rady wymienić szprychy w rowerze. Szukanie warsztatu w nieznanych okolicach okazało się zadaniem niełatwym. Dopiero dzisiaj wieczorem udało się dotrzeć warsztatu rowerowego, w którym Patryk spędził popołudnie.

– Patryk: niestety nie mam klucza do kasety żebym mógł sam to zrobić. Ale już jest wszystko w porządku. Udaje się właśnie na wieczorek, który spędzimy ze wszystkimi pielgrzymami przy dźwięku gitar i bębna.

Jak mówią rowerowi pielgrzymi, uciążliwy jest wiatr, który coraz częściej napotykają na trasie – i nie jest to wiatr w plecy. Coraz częściej też muszą wymieniać dętki czy naprawiać spadający łańcuch. Przydatne są tu niektóre klucze do rowerów czy też pompka podręczna. Są to dwa niezbędniki, które warto mieć przy sobie na takiej wyprawie.

Pielgrzymi trwają teraz w modlitwie i zbierają siły na jutrzejszy dzień. Wielkopolska słynie z małej ilości górek, z czego nasi Kaszubi bardzo się cieszą.
Dziś wieczorem kolejna relacja z pielgrzymki.