Bushcraft wciąga. Łażą tacy po lesie nie wiadomo, po co. Często nawet nie łażą, tylko zalegają. Spotkać ich można czasem, wyglądają trochę jak żołnierze, trochę jak ekolodzy, a trochę jak myśliwi. Głównie jak jacyś uzbrojeni w scyzoryki i finki partyzanci.
Widywałem ich podczas moich kaszubskich wędrówek.
O co im chodzi?
Bushcraft
Buschcraft. Geneza słowa pochodzi z angielskiego bush, co oznacza krzaki oraz craft, czyli rzemiosło. Dosłownie tłumacząc, bushcraft, to nic innego jak krzaczaste rzemiosło – brzmi idiotycznie, ale coś w tym jest, gdyż w wielkim skrócie jest po prostu szlajaniem się po krzakach oraz wszelkimi zajęciami związanymi z przebywaniem w dziczy [źródło: wodagorylas.pl] .
Bushcraft staje się coraz bardziej popularny. Dla jednych to doskonalenie się w technikach przetrwania, dla innych mistyczne wręcz doświadczanie natury. Jak kto woli.
W mediach społecznościowych jest wiele „bushcraftowych” grup. Na profilu jednej z nich znalazłem systematyczny opis – typologię miłośników przebywania na łonie natury. Wydała mi się na tyle ciekawa, że postanowiłem ją przywołać w całości.
Jej autorem jest Adam Frątczak z grupy na Facebooku: Hopeless outdoor team.
Typologia osób spotykanych w lasach.
Wstęp – uwaga metodyczna:
Od około dwóch lat prowadzimy szerokie badania socjologiczne. Staramy się skategoryzować większość typów ludzi, których możecie napotkać w czasie przebywania w lesie. Materiał opracowaliśmy na podstawie własnych doświadczeń przy spotkaniach z innymi śpiącymi po krzakach, a także dzięki wnikliwej analizie zawartości szeroko dostępnej na kilku głównych grupach tematycznych na fejsbuku.
TYP „NOSICIEL”
Ma przy sobie WSZYSTKO. Nawet jeśli wybiera się na jedną lipcową nockę w pobliskim lesie, zabierze w swoim studwudziestolitrowym Zasobniku Piechoty Górskiej stuptuty, raki i żarcie na tydzień. Dla trzech osób. Ten typ człowieka ma przy sobie wszystko to, co kupił lub wygrzebał u dziadka w szafie w ciągu ostatnich trzech lat. Sam przed sobą uzasadnia konieczność posiadania w lesie sekatora. Jego główną maksymą jest „Kto nie nosi, ten się prosi!” On się nie prosi. On jest proszony o pożyczanie niezliczonej ilości akcesoriów.
Jak rozpoznać: zawsze jest czerwony na twarzy i spocony, bo na plecach ma średnio 40 kilogramów ekwipunku. W każdej rozmowie dąży do sprowadzenia jej na tematy sprzętowe i dyskretnego zaprezentowania swojego nowego noża/śpiworka/tarpa/plecaka/kuchenki/hamaka. Dookoła Nosiciela orbitują koledzy, którzy bez zawartości jego plecaka prawdopodobnie nie przeżyliby nocy w lesie, a chińskie zupki żarliby na sucho, popijając wodą z kałuży (patrz -> SĘP).
TYP „SĘP”
Nie posiada na własność sprzętu biwakowego, ponieważ ten jest mu zwyczajnie zbędny. Zawsze na kilka dni przed wyjazdem odzywa się do kilku znajomych Nosicieli i uprzejmie prosi o pożyczenie paru istotnych części wyposażenia. Niecnie wykorzystuje fakt, że dzięki niemu Nosiciel ma uzasadnienie dla swojego zbieractwa i wymiany sprzętu na nowszy/droższy/lżejszy, bo „ten stary i tak będzie do pożyczania…”. Sęp funkcjonuje przemyślnie – za każdym razem obiecuje, że „no za miesiąc kupię sobie plecak, tylko czekam aż wejdzie mi wypłata/będzie odpowiednia koniunkcja gwiazd.”
Jak rozpoznać: Na każdym wyjściu w teren ma inny sprzęt, ponieważ rotacyjnie pożycza od różnych ludzi różne akcesoria, by uniknąć posądzenia o sępienie. Łatwo zmusić sępa do ujawnienia się w obozie. Wystarczy wyciągnąć stalowy kubek celem zagotowania wody na herbatę. Sęp wyczeka aż wypijemy, a następnie pożyczy od nas kubek, by oddać go pokrytego osadem po fasolce z puszki, dzięki czemu następna nasza herbata będzie niespotykanie tłusta.
TYP „KOMANDOS”
Osobnik charakteryzuje się trudnością obserwacji. Nie używa hamaka, ponieważ ten w zestawie z tarpem byłby zbyt rzucający się w oczy. Śpi w swoim bivy, ostatecznie w norce, zagrzebany pod warstwą igliwia. Nie pali ogniska, nie używa palników turystycznych. Żywi się głównie wojskowymi racjami żywnościowymi podgrzewanymi chemicznie. Cały jego sprzęt prezentuje imponującą gamę odcieni zieleni i brązu, przełamaną wstawkami w kamuflażu. Używa tylko i wyłącznie sprzętu kontraktowego, choć bywa, że z różnych epok. Jego ulubionym materiałem jest Cordura, z której ma nawet pościel i zasłony w domu.
Jak rozpoznać: Mundur i marszowy chód. Jeśli już uda Ci się na niego trafić, to możesz uznać się za szczęściarza. Istnieje jednak spora szansa, że zaciuka Cię swoim ka-barem, żeby nie pozostawić przy życiu świadków.
TYP „KONESER”
Wyjście do lasu jest doskonałym pretekstem do solidnej libacji w krzakach. W lesie bywa często, zawsze w towarzystwie. Nigdy nic nie pamięta, poza tym, kto się ostatnio zrzygał do ogniska. Kluczowym jest, żeby wychodząc w teren z Koneserem pilnować, aby nie otwierał flaszki przed rozbiciem obozu. W przeciwnym razie wszyscy budzicie się na kacu, zziębnięci, owinięci tarpami i odkrywacie, że ktoś w nocy podtrzymywał ognisko Waszymi śpiworami.
Jak rozpoznać: Po brzęku flaszek w plecaku. Warto pamiętać o zabraniu solidnie wyposażonej apteczki na wyjście z Koneserem. Szczególnie polecamy klejone szwy.
***
Już wkrótce druga część typologii! A w niej między innymi: ULTRALAJTOWIEC, INFLUENCER, NÓŻ I KRZESIWO oraz W LESIE NIE SŁYSZĘ KRZYKU ŻONY.