Żywioły, film dokumentalny, który został zrealizowany przez duet: Ewelinę Karczewską (scenariusz i reżyseria) i Piotra Zatonia (zdjęcia), jest dość zaskakujący. Jego autorami są młodzi twórcy, którzy od kilku lat konsekwentnie eksplorują temat, jakim są Kaszuby. O ile dotychczas ich reporterska soczewka skierowana była raczej w przeszłość, o tyle w najnowszym filmie oglądamy Kaszuby „tu i teraz”. To bardzo cenne podejście, szczególnie, że – co tu ukrywać, dość rzadkie.
Przede wszystkim energia. Ludzie
Początek filmu nie zapowiada tego, co wkrótce ma się wydarzyć na ekranie. Poznajemy „Kaszubianki” – członkinie Koła Gospodyń Wiejskich z Kamienicy Szlacheckiej. Widzimy, jak szykują jakąś potrawę. Tradycyjne kaszubskie stroje, tradycyjna kuchnia, można rzec: utarta droga, kolejny dydaktyczny film o tym, że tradycję szanować trzeba, swoją małą ojczyznę kochać, i kropka.
Ale z każdą minutą filmu okazuje się, że chodzi tu o coś innego. Tradycja, owszem ważna jest, jednak na ekranie widzimy przede wszystkim… energię. Zupełnie współczesną, objawiającą się w poczuciu humoru, radości życia i tworzenia, w satysfakcji z bycia razem, tworzenia mikrowspólnoty, wspólnych scenicznych, zwyczajnych (i jakże niezwyczajnych) wygłupów. W roli głównej: panie z koła gospodyń wiejskich.
I tak już będzie dalej – po kilku, kilkunastu minutach autorzy filmu prezentują kolejne postaci. Rzeźbiarza Czesława Birra, który wykonuje „tradycyjne”” rzeźby ludowe, a zarazem jest zapalonym motocyklistą. Samodzielnie zbudował sobie trójkołowy wehikuł. Dodać należy, że zbudował go niejako z konieczności. Twórca ludowy po wypadku jeździ na wózku.
Sulisława Borowska – artystka wytwarzająca świeczniki ze szkła, zainspirowana przyrodą północnych Kaszub.
Paweł A. Nowak – muzyk akordeonista z Sulęczyna. Absolutnie profesjonalny, doskonale wykształcony. Gra jazz, tango i muzyką klasyczną.
Wojciech Beneda, rysownik. Rysuje mikroobrazki, które można podziwiać pod lupą.
Czy wszyscy bohaterowie filmu są Kaszubami? Trudno powiedzieć. Są nimi mieszkańcy Kaszub, którzy tworzą współczesną kulturę tej ziemi. I nie potrzebują do tego gadżetów ze sklepu z pamiątkami.
Przede wszystkim energia. Wszechświat
– Fraktalik w mikrocząsteczce jest elementem energii wszechświata – mówi Wojciech Beneda.
Wszechświat, Ziemia, Europa, Polska, Kaszuby, Sulęczyno, Kluki, Kamienica Szlachecka. Filmowe Kaszuby w końcu wychodzą ze skansenu i pokazują swoją współczesną, niezwykle atrakcyjną twarz.
To niezaprzeczalny atut filmu „Żywioły” Eweliny Karczewskiej i Piotra Zatonia.
A skąd tytuł: Żywioły? Ziemia, woda, ogień, powietrze i eter – one kształtują bohaterów, determinują to, co oglądamy na filmie. To kolejny argument przemawiający za tym, żeby uznać, że dzięki takim filmom jak ten, Kaszuby nie są zapatrzonym w siebie, wyizolowanym kawałkiem świata, a stają się częścią uniwersalnej Całości. W najszerszym rozumieniu.
Z twórcami filmu, Eweliną Karczewską i Piotrem Zatoniem rozmawia Tomasz Słomczyński
Kolejny film o Kaszubach… Kręcą was Kaszuby?
Ewelina Karczewska [E.K.] : Ludzie na Kaszubach, potencjał, jaki tutaj tkwi…
Czym różni się ten potencjał od innych potencjałów, w innych regionach?
[E.K.] Wydaje mi się, że każdy region ma swój potencjał, swoją siłę. Kwestia jest taka, że trzeba to dostrzec. Odpowiednio pokazać. Nasze spojrzenie jest indywidualne. Chodzi o to, żeby pokazać, ze w ludziach tkwi siła, w naszych korzeniach…
„Naszych”? Jesteś Kaszubką?
[E.K.] Tak, jestem Kaszubką.
A ty Piotr?
Piotr Zatoń, [P.Z.] : Ja nie.
Powiedziałaś, „w korzeniach”. To takie górnolotne, a na co dzień? Gdzie widzisz tę energię? W zwykły poniedziałek, o ósmej rano.
[E.K.] Szczerze?
Tylko szczerze.
[E.K.] Jestem pracownikiem Kaszubskiego Uniwersytetu Ludowego w Wierzycy i od rana, jak jestem w pracy, jest tam żywioł i siła. Robimy fajne projekty, promujemy Kaszuby, są tam ludzie pełni energii i pomysłów, i to jest siła, bo siła jest w ludziach. Mamy takie czasy, że jesteśmy zamknięci gdzieś w internetach, telefonach, szybko oceniamy innych, nie mając z nimi kontaktu. Tymczasem uważam, że każdy człowiek kryje w sobie jakąś magię, jakiś swój wewnętrzny świat i kiedy nasi bohaterowie wpuszczają nas do tego świata, to jest niesamowita przygoda. To jest wspaniałe, to takie… odkrywanie. My odkrywamy, jesteśmy odkrywcami.
Wasz film jest o pięciu żywiołach i mamy pięciu bohaterów. Pewnie musieliście dokonać selekcji?
[E.K.] Oj tak… Bardzo ciężkie zadanie, bardzo długie dyskusje są za nami. Stąd właśnie pomysł na film „Żywioły 2”. Bo nam się nie mieszczą ci wszyscy ludzie… Zawsze jest ciężko z czegoś zrezygnować… Mówię sobie: zróbmy serial [śmiech]
Żywioły, film o współczesnych Kaszubach – ZWIASTUN
Jak rozumiem, ty Ewelina, swoją kaszubskość i zamiłowanie do Kaszub masz w genach, ale ty Piotr – już nie. Ty swoją przygoda z Kaszubami, zacząłeś kilka lat temu od wykonania serii inscenizowanych zdjęć literackiej postaci – Remusa.
[P.Z.] Tak, można tak powiedzieć. Dla człowieka, który przyjedzie tutaj na przykład z centrum Polski, z mixu kulturowego, jaki tam występuje, Kaszubi imponują swoją tradycją, zwyczajami, obrzędami, kulturą, językiem, tym, że podkreślają swoją tożsamość…
Wielu przyjezdnych mówi, że ich to trochę odpycha…
[P.Z.] Cóż, nie jest łatwo się przez to przebić, ale kiedy się wyjdzie z otwartym sercem i głową do Kaszubów, to oni tym samym odpowiedzą. Może nie od razu ale tak się stanie. I to chyba jest cecha każdej takiej grupy etnicznej.
Zmieniając nieco temat: Fotografujesz Kaszuby tak, jakby to była kraina baśni.
[P.Z.] Masz rację, ze moje Kaszuby są wyidealizowane. Wyciągam z nich to, co najfajniejsze. Nie przekłamuję, ale działam selektywnie. Każdy twórca jest selektywny.
One są tajemnicze… Czujesz tę magię? Ewelina, kiwasz głową…
[E.K.] Tak, myślę, że dlatego zaczęliśmy współpracę, bo gdzieś tam czujemy tę magię Kaszub. No wie wiem, Piotr, co ty na to?
[P.Z.] W naszym duecie magia to jest coś, co jest bliższe Ewelinie, mi jest bliższe twardsze stąpanie po ziemi. Co nie zmienia faktu, że kiedy fotografuję, filmuję Kaszuby, ta magia gdzieś tam jest… Zresztą to jest magia, która nie tylko jest tu na Kaszubach, mógłbym ją znaleźć również gdzie indziej. Jej szukam, na niej się skupiam i stąd te moje Kaszuby są takie bajkowe, baśniowe, wyidealizowane. Pozbawione słupów wysokiego napięcia, współczesności – takich kadrów szukam.
Co dalej? Zaczęliście od dwóch filmów o magii („Ze śmiercią na Ty”, „Na psa urok” – dwa filmy były o zwyczajach, zabiegach magicznych na Kaszubach – red.), teraz film o ludziach, współczesnych mieszkańcach Kaszub. W którą stronę teraz pójdziecie?
[P.Z.] Ludzi będziemy się trzymać a magii się nie pozbędziemy. W międzyczasie powstała kolejna produkcja „Historie w sieci zaplątane”. To opowieści z północnych Kaszub, kontynuacja „Na psa urok”. Zwyczaje, magiczne, przesądy, wierzenia Kaszubów, ale nie tylko. Również zwykłe, bardzo realistyczne historie o twardym życiu rybaków. Ten film jest już gotowy. No i jesteśmy w trakcie „Żywiołów 2”. Bo takich ludzi, których żywioły napędzają, albo którzy sami są żywiołami, jest dużo i chcemy o nich opowiadać.
Jeszcze jedno pytanie mi się nasuwa…Młodzi ludzie, żyją z robienia filmów? Przecież to się nie zdarza. Jak wy dajecie radę?
[P.Z.] Ledwo dajemy. Poświęcamy czas dla rodziny, wakacje… Nie żyjemy z tych filmów. Ja żyję z fotografii i filmów ślubnych. Na szczęście nie dokładamy do tego, bo dzięki dofinansowaniu lokalnych samorządów mamy jakieś budżety, ale zdecydowanie nie są to budżety, które pozwalałyby z tego żyć. Starcza na tyle, żeby do tego nie dokładać.
***
Film Żywioły został zaprezentowany na zakończenie VII Festiwalu Filmów Kaszubskich.
Festiwal Filmów Kaszubskich odbywa się w lecie, już od 2011 roku, na terenie gminy Żukowo. Prezentowane są filmy poświęcone kulturze i historii Kaszub, a także postaciom silnie związanym z tym regionem. Organizatorem merytorycznym festiwali jest Oddział Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego w Baninie, z którym współpracuje Firma „Labdar” i Koła Gospodyń Wiejskich z terenu gmin Żukowo i Przodkowo.