Janek z fotografii. Kim był naprawdę?

Janek z fotografii. Kim był naprawdę?

Miał sześcioro rodzeństwa, a jego rodzice wędrowali ze wsi do wsi, w poszukiwaniu pracy.

[Tekst: Izolda Wysiecka]

Stoi, jedną nogą na brzegu, choć jeszcze w wodzie, drugą nogą w łodzi. Wsparty na wiośle patrzy w prawo. Zamyślony? Smutny? A może po prostu pozuje i stara się być poważny, w końcu fotografia na przełomie XIX i XX wieku to poważna sprawa. Na nogach ma długie buty, zapewne skórzane, bo powinny być nieprzemakalne. Na plecach przewieszony kosz na ryby. Jest chłodno – może to wiosna lub jesień – na głowie ciepła czapka, zwana kapuzą. W pasie przepasał się czymś, co wygląda na fragment sieci. Łódź to czółno wyrobione z jednego kawałka drewna. W oddali za wodą wiejskie zabudowania. I jeszcze podpis „Kaszubischer Fischer im Einbaum”, czyli „Kaszubski rybak w dłubance”.

Kaszubski Rybak Wdzydze Kiszewskie
Źródło: z kolekcji Muzeum Narodowego w Gdańsku

Janek. Przed 1911

Młody mężczyzna został uwieczniony na fotografii, a ta została rozpowszechniona w formie widokówki przez Izydora Gulgowskiego, twórcę pierwszego na ziemiach polskich muzeum na wolnym powietrzu we wsi Wdzydze Kiszewskie. Kim jest młodzieniec o poważnym spojrzeniu? Na odwrocie pocztówki ktoś zanotował, że to Jan Bławat z Wdzydz. Nazwisko popularne na Kaszubach, imię jeszcze bardziej.

Aby spróbować zidentyfikować owego Jana, najpierw należy osadzić go w ramach czasowych. Stempel pocztowy jest nieczytelny. Jedyne, co można stwierdzić na podstawie tego małego kartonika, jest to, że wydano go po 1905 r. (czyli po reformie Światowego Związku Pocztowego likwidującej tzw. długi adres) a przed rozpoczęciem I wojny światowej. Kolejną przesłankę do datowania zdjęcia znajdziemy w książce Von einem unbekannten Volke in Deutschland (pol. O nieznanym ludzie w Niemczech), którą wydał wspomniany już Izydor Gulgowski. Na stronie 90 umieszczono zdjęcie tego samego mężczyzny, tak samo ubranego. Można przypuszczać, że zdjęcie z wystawy i zdjęcie z książki zostały zrobione tego samego dnia przez tego samego fotografa. Publikacja Gulgowskiego nosi datę 1911. Nie wiadomo, ile czasu upłynęło od sfotografowania Jana do publikacji.

Kaszubski Rybak Wdzydze Kiszewskie
Źródło: z kolekcji Muzeum Narodowego w Gdańsku

Antoni z Józefiną, od wsi do wsi…

W parafii we Wielu, do której należały wówczas zarówno Wdzydze Kiszewskie, jak i Wdzydze Tucholskie, w drugiej połowie XIX wieku urodziło się dwóch chłopców o imieniu Jan i nazwisku Bławat. Syn Szczepana Bławata i Katarzyny Turzyńskiej przyszedł na świat 25 maja 1881 r. we Wdzydzach Kiszewskich. Wydawałoby się, że to może być „nasz” Jan ze zdjęcia. Po dalszych badaniach okazało się, że ten Jan umarł 8 lipca 1885r. Trzeba więc wrócić do drugiego Jana Bławata. Ten z kolei urodził się 14 maja 1881 r. w miejscowości Płęsy jako syn Antoniego Bławata i Józefiny Narloch. Miejsce urodzenia w Płęsach nie wyklucza, że ów Jan jest tym właśnie „Janem Bławatem z Wdzydz”. Ojciec Jana – Antoni Bławat był robotnikiem, który przenosił się z wioski do wioski podążając za pracą. Wędrówkę tą można prześledzić na kartach księgi chrztów wielewskiej parafii. W latach 1876-1893 Antoniemu i Józefinie urodziło się siedmioro dzieci. Początkowo rodzina mieszkała w Płęsach, między 1881 a 1884 przeniosła się do miejscowości Rów, następnie dwójka dzieci przyszła na świat we Wdzydzach Tucholskich, zaś ostatnia córka w 1893 r. urodziła się w Przytarni. Jeśli spojrzy się na mapę to widać wyraźnie, że rodzina nie oddalała się od Kaszubskiego Morza, czyli Jeziora Wdzydze. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można przyjąć, że Bławatowie żyli z pracy najemnej, a uwzględniając informacje z mapy, że żyli z rybołówstwa. Być może Jan, kiedy dorósł, zamieszkał we Wdzydzach i tam został sfotografowany przez Stanisława Szalaya. Być może…

Cały powyższy wywód ustalenia tożsamości mężczyzny ze zdjęcia to oczywiście czyste spekulacje, nie można ich całkowicie potwierdzić, ale też nie można wykluczyć.

Szczupak święty, leszcz potępiony

Rybołówstwo jeziorne na Kaszubach na przełomie XIX i XX wieku było szeroko rozpowszechnione. Po pierwsze ze względu na liczne w tym regionie jeziora, po drugie ze względu na słabe gleby. Cały sprzęt używany przez rybaków był wyrabiany przez nich samych, począwszy od haczyków, przez wędki i sieci, a skończywszy na łodziach i wiosłach. Na fotografii nasz rybak Jan stoi jedną nogą w czółnie, zwanym dłubanką, ciosanym w jednym pniu. Dziś takie czółno można zobaczyć np. w Muzeum Kaszubskim w Kartuzach. Łowiono przede wszystkim szczupaki, okonie, płotki, karasie, liny, leszcze, uklejki, pstrągi i węgorze. Sposoby odłowu były różne. Gulgowski w swej pracy wspominał o połowie ryb ręką, tzw. „musztrowaniu szczupaków” (wiosną pod cienkim i przejrzystym lodem szczupaki podpływały do brzegu, tam były silnym uderzeniem ogłuszane), zwabianiu ryb za pomocą światła, łowieniu wędką (z odmianą łowienia lodowego). Jednak do masowego połowu ryb służyły sieci różnego rodzaju: od najmniejszych typu więciorek do klep i niewodów. Z rybołówstwem związane były na Kaszubach różne zabobony. Rak w sieci z pierwszego w roku odłowu miał oznaczać szczęście. Nie wolno było łowić ryb w niedzielę, gdyż uważano to za grzech. Szczupak był uznawany za rybę świętą, ości w jego głowie interpretowano jako znaki cierpienia Chrystusa. Ludzie wierzyli też, że tam, gdzie występuje szczupak, nie uderzy piorun. Z kolei leszcza uważano za rybę diabła. Kaszubi mieli też wytłumaczenie, skąd wzięły się pasy na ciele okonia. Otóż św. Piotr upuścił klucz od bramy raju do jeziora. Okoń miał za zadanie przynieść zgubę do nieba. Nie chciał jednak tego zrobić, dostał więc od większych ryb lanie tak duże, że zostały mu na pamiątkę pręgi na ciele. Wysłano następnie po klucz płotkę, dla której był on tak ciężki, że oczy nabiegły jej z wysiłku krwią. Od tego czasu płotki mają mieć czerwone oczy. Na fotografii Szalaya młody rybak stoi z poważną miną. Wiedział już pewnie, że rybołówstwo to trudne zajęcie, które Kaszubi uważali też za słabo opłacalne. Gulgowski przytaczał ludowe powiedzenie „rybakowi Pan Bóg wypłaca co 9 lat”.

Zdjęcie kaszubskiego rybaka i jego druga wersja z książki Gulgowskiego pozwalają nieśmiało przypuszczać, że Szalay może być też autorem innych zdjęć, rozpowszechnianych przez Gulgowskiego w formie pocztówek, jak np. zdjęcie przedstawiające kaszubskiego gospodarza czy Kaszubkę w stroju ludowym (według aranżacji Teodory Gulgowskiej).

Kaszubka z kołowrotkiem, Wdzydze Kiszewskie
Źródło: z kolekcji Witolda Zahorskiego

Wystawa w Muzeum Narodowym w Gdańsku

Zdjęcie młodego rybaka z Wdzydz Kiszewskich, jak również Kaszubki z kołowrotkiem, są częścią ekspozycji „Krajobraz polski. Zakład fotograficzny Stanisława Szalaya”, prezentowanej od 24 września do 4 grudnia w Gdańskiej Galerii Fotografii (Zielona Brama).

Wernisaż odbędzie się dziś, 23 września o godz. 18.00 w Gdańskiej Galerii Fotografii w Zielonej Bramie (Długi Targ 24, Gdańsk).

Jak piszą organizatorzy wystawy:

Wystawa „Krajobraz polski…” ma na celu przypomnienie sylwetki i twórczości warszawskiego fotografa Stanisława Szalaya i jego zakładu działającego od końca XIX do lat 20. XX wieku. W 33 powiększeniach ze szklanych diapozytywów zostały zaprezentowane fotografie pejzażu ziem polskich, architektury miejskiej i wiejskiej, typy etnograficzne i antropologiczne ludzi żyjących jeszcze przed I wojną światową.

Szklane diapozytywy w tamtym okresie służyły jako przeźrocza do ilustrowania wykładów i spotkań głównie o charakterze edukacyjnym.

Część fotografii była po raz pierwszy pokazywana w 2014 roku w Bibliotece Polskiej w Paryżu, jednak w Polsce dopiero teraz będą miały swoją premierę po wielu latach od ich powstania. Diapozytywy te należą do rodzinnej kolekcji Witolda Zahorskiego. Wystawę w Gdańskiej Galerii Fotografii poszerzono o zbiór prac dotyczący w szczególności architektury Gdańska i okolic.

Kim był Stanisław Szalay?

Stanisław Szalay urodził się w 1867 r. (nie znamy dokładniejszych danych co do daty i miejsca urodzenia). Jego ojciec Adam brał udział w powstaniu listopadowym, następnie rodzina osiadła w Polsce. W 1896 r. ożenił się z Heleną Skłodowską (1866–1961), jedną z sióstr Marii Skłodowskiej-Curie. Niewiele wiemy o jego wykształceniu, ale z pewnością był przedsiębiorcą i gorącym propagatorem sztuki fotograficznej, a przy tym tłumaczem licznych książek na temat technik fotograficznych istniejących w tamtym okresie. Był właścicielem sklepu fotograficznego na ul. Marszałkowskiej 110 w Warszawie oraz zakładu na ul. Chmielnej, kolejne jego atelier znajdowało się na Al. Jerozolimskich 34. W 1898 r. wraz z Jadwigą Golcz założył spółkę Golcz-Szalay (funkcjonowała do 1905) zajmującą się handlem materiałami i przyborami do fotografii. W pierwszych latach XX w. prowadził przedsiębiorstwo fotograficzne i litograficzne na ul. Marszałkowskiej 110 pod szyldem Szalay Grünhauser (na początku współpracował bowiem z drukarzem, litografem i fotografem Edmundem Grünhauserem), które później funkcjonowało pod tym samym adresem, ale inna nazwą: Skład materiału i produktów fotograficznych – Stanisław Szalay.

Współpracował z fotograficznym pismem „Światło”. Równolegle interesował się książkami wydawanymi w różnych krajach europejskich. W 1899 r. przetłumaczył z niemieckiego Anleitung zur Photographie (Wstęp do fotografii) autorstwa Włocha Giuseppe Pizzighelli’ego, znanego badacza wyspecjalizowanego w procesie wywoływania zdjęć przy użyciu soli platynowej. W 1901 r. wydał mały przewodnik pt. Przepisy dla fotografów miłośników i zawodowych, w którym tak tłumaczył cel tej publikacji: przedstawić wszystkim tym, którzy zajmują się fotografią liczne reguły, […] które mogłyby im ułatwić pracę pod kątem praktycznym.Dodaje, że wybrał reguły, eksperymentowane przez siebie, lub zarekomendowane i rozwinięte przez ważnych profesjonalistów w Polsce lub zagranicą. Widać więc wyraźnie, że Szalay pragnął podzielić się z szerszą publicznością swoją wiedzą z dziedziny rozwoju fotografii europejskiej.

Artysta pełnił rozliczne funkcje społeczne, m.in. został jednym z założycieli, a potem asesorem Warszawskiego Towarzystwa Fotograficznego, przekształconego w 1907 r. w Polskie Towarzystwo Przyjaciół Fotografii. Był także członkiem protektorem Kasy Emerytalnej i Pomocy dla Fotografów – pierwszej organizacji zawodowej zrzeszającej członków tego zawodu. Współtworzył Komisję Fotograficzną przy Polskim Towarzystwie Chorograficznym. W styczniu 1904 r. Szalay dołączył do komitetu redakcyjnego pisma „Fotograf Warszawski”, które ukazywało się z małą przerwą w latach 1904–1914, ale jego działalność przerwał wybuch I wojny światowej. W piśmie tym Szalay opublikował kilka cykli artykułów, np. Fotografowanie przy sztucznym świetle czy Sposób pigmentowy. W 1904 r. wydał książkę pt. Pierwsze zasady fotografii, a w roku następnym przetłumaczył z niemieckiego i wydał Podręcznik fotografii praktycznej. Przewodnik dla amatorów i zawodowców autorstwa Ernsta Vogla, syna słynnego fotochemika i fotografa Hermanna Wilhelma Vogla.

W 1912 r. artysta wziął udział w Warszawie w wystawie fotograficznej „Krajobraz Polski”, na której reprezentował siebie indywidualnie oraz prezentował działalność swego zakładu. Dwa lata później wydał książkę Jak fotografować? Wskazówki dla początkujących amatorów fotografii, wydanie to zostało wznowione trzykrotnie między 1914 a 1930 r.

Stanisław Szalay zmarł w Warszawie 25 stycznia 1920 r. w wieku 52 lat. Został pochowany na Powązkach. Jego sklepy zostały zamknięte po kilku latach, a w 1932 r. rodzina przekazała jego archiwa do biblioteki przy Polskim Towarzystwie Przyjaciół Fotografii w Warszawie.

[Źródło: mng.gda.pl]

***

Wdzydze Kiszewskie dzisiaj to m.in. doskonałe miejsce dla uprawiania żeglarstwa. Przeczytaj: Żeglowanie na Wdzydzach. Są emocje!