Pani Zofia Gusman, jako nastolatka, woziła jedzenie przechodzącym przez jej wieś – to był 1945 rok, esesmani pędzili w Marszu Śmierci więźniów obozu koncentracyjnego. Udało jej się z koleżanką wyprowadzić jednego z nich z kolumny marszowej – odzyskał wolność. Na jej podwórku funkcjonowała kryjówka partyzantów, a ona sama jednego razu poszła z meldunkiem do Chmielna, gdzie w kościele czekał łącznik.
Również Alojzy Potrykus woził więźniom jedzenie. U niego przechowywano dwóch uciekinierów z Marszu Śmierci. Podobnie jak u Edmunda Halmana, u którego jedna Rosjanka doczekała wkroczenia Armii Czerwonej. A jeśli chodzi o wkroczenie sowietów – u pana Alojzego urządzono szpital. Jednak służył nie tylko leczeniu rannych. Sprowadzano tam kobiety…
O tym, co żołnierze Armii Czerwonej robili z Niemkami i Kaszubkami w 1945 roku, opowiada również Kazimierz Serkowski. Widział, jak zgromadzono je w budynku szkoły, potem wychodziły z niego, zapłakane…
Genowefa Kreft natomiast wspomina dzieciństwo podczas wojny w Gowidlinie, na pograniczu polsko-niemieckim. Znowu: partyzanci… A potem przywołuje atmosferę sopockiej plebanii, na której ks. Franciszek Grucza tworzył podwaliny współczesnego ruchu kaszubskiego.
Kazimierz Gruenholz urodził się w Wejherowie, a jego matką była Niemka. Została wysiedlona w 1948 roku, on zaś, i jego brat został jej odebrany w transporcie – trafił do polskiej rodziny do Redy. Jako dziecko był szykanowany – „niemiecka znajda”. Po latach odnalazł brata bliźniaka i potem – matkę. Dziś mówi: jestem Kaszubą. To znany muzyk, działacz społeczny, sportowy. Założył skansen, w którym opowiada turystom o kulturze Kaszub.
Nasi rozmówcy opowiadają o ruchu oporu i o służbie w Hitlerjugend. Jedni twierdzą, że Niemcy byli przyjaźnie nastawieni, inni zaś – że byli oprawcami. Wkraczający Rosjanie – niekiedy dla naszych rozmówców to było doświadczenie traumatyczne, dla innych – było to wyzwolenie.
Tych opowieści jest tak wiele i są tak różne… Staramy się uratować je od zapomnienia.
Notacje
Wśród nas są jeszcze osoby – nasze Babcie, Prababcie, Dziadkowie, Pradziadkowie – które pamiętają II wojnę światową. Oddajmy im głos. Zachowajmy ich wspomnienia i doświadczenia dla przyszłych pokoleń. Historia nie ma jednego narratora. Tych narracji jest wiele. Każdy, kto jej doświadczył, ma własną. I każda jest bezcenna.
Współpracujemy z Instytutem Pileckiego w Warszawie. Nasza praca służy upamiętnianiu, dokumentowaniu i badaniu historii XX wieku, ze szczególnym uwzględnieniem polskiego doświadczenia i losów obywateli polskich. Realizujemy projekt Świadkowie historii.
Nagrywamy tzw. notacje. Są to nagrania wideo – wywiady z osobami, które opowiadają o własnych doświadczeniach. Na pierwszym planie tych opowieści pojawiają się doświadczenia dwóch wielkich totalitaryzmów XX wieku – niemieckiego i sowieckiego.
Zwracamy się z prośbą do naszych Czytelników – prosimy o informacje o osobach, które chciałyby opowiedzieć o swoich doświadczeniach.
Zależy nam aby dotrzeć do jak największej ilości osób pamiętających drugą wojnę światową. Następnie będziemy przeprowadzać wywiady z tymi, którzy chcieliby opowiedzieć nam o latach komunizmu – do roku 1989. Każda z tych opowieści jest bezcenna i warta zachowania dla przyszłych pokoleń.
Dokumentujemy pomorską opowieść o wojnie i latach komunizmu. Krwawa jesień 1939 roku, zmuszanie do podpisywania Niemieckiej Listy Narodowościowej, służba w Wehrmachcie, wysiedlenia, obóz koncentracyjny Stutthof, wkroczenie Armii Czerwonej – gwałty i rabunki, zsyłki na Sybir. A potem – już w PRL-u, nieufność wobec Kaszubów, traktowanie ich jak „element narodowościowo niepewny”. Na Pomorzu mamy własną opowieść o tych wszystkich tragicznych wydarzeniach… Warto ocalić ją od zapomnienia, głośno ją wyartykułować, tak żeby była słyszalna w całej Polsce, Europie i na świecie.
I wcale nie musi to być opowieść heroiczna. Ważne są dla nas „zwyczajne” doświadczenia wojennej codzienności. Głód, tułaczka, strach… To wszystko warte jest udokumentowania. Każda z tych historii jest na swój sposób heroiczna.
Nasze nagrania wywiadów ze „Świadkami Historii” trafiają do archiwum mieszczącym się w Warszawie w Instytucie Pileckiego. Tam będą służyć historykom i do celów edukacyjnych.
Każda rodzina, u której robimy wywiad, otrzymuje płytę z nagraniem wywiadu – na pamiątkę.
Jak to wygląda w praktyce?
Umawiamy się z osobą, która godzi się na to, by przed kamerą udzielić czegoś na kształt wywiadu – odpowiadając na nasze pytania opowiada o swoim życiu. Przyjeżdżamy na miejsce, rozstawiamy sprzęt i rozpoczynamy nagranie. Wszystko trwa od 1,5 do 2 godzin.
Jeśli w Waszym otoczeniu są osoby, które zgodzą się na to, żeby opowiedzieć nam o swoim życiu – szczególnie w okresie II wojny światowej, prosimy o kontakt. Poszukujemy Świadków Historii.
***
Prosimy o kontakt pod nr telefonu: 794 263 446
lub na e-mail: [email protected].