Kaszubskie kraszanki. Zdjęcia: Natalia Słomczyńska, Tomasz Słomczyński
Podczas świąt Wielkiej Nocy na Kaszubach nie malowało się pisanek. Tu powstawały kraszanki czyli jaja „ukraszone”. Krasiło się je za pomocą wywarów m.in. z buraków, kapusty i cebuli…
Postanowiliśmy pójść tym tropem.
Wiedzieliśmy, że jaja gotuje się w łupinach cebuli. I sądziliśmy że trzeba postępować tak samo w przypadku farbowania w burakach i kapuście. Jakie było nasze zdziwienie, gdy zorientowaliśmy się, że w garnku z łupinami cebuli jaja są czerwono-bordowe, a w garnkach z gotującym się wywarem z buraków i kapusty… Niezmiennie białe. Cóż było robić?
Telefon do babci.
Jaj nie gotuje się w wywarze, tylko…
…wywar przelewa się do zimnej miski, zatapia w nim jajo, dodaje ocet, i czeka…
W przypadku kapusty – udało się zabarwić jaja w różne odcienie niebieskiego. Z buraka to jednak burak. Odmówił współpracy. Nie zabarwił jajka ani sposobem na ciepło, ani na zimno.
Babcia podpowiedziała, żeby ratować sytuację kurkumą. I wyszły z tego jaja. Na żółto. A jak już mieliśmy żółte jajo, to w ramach eksperymentu, wrzuciliśmy je do niebieskiej kapusty. Po chwili wyłowiliśmy jajo zielone.
Udało się!
Czym różni się takie farbowanie od używania sklepowych barwników? Tu są emocje. Bo nie wiadomo co z tego wyjdzie.
Wszystkim Czytelnikom Magazynu Kaszuby życzymy
dobrych, spokojnych i radosnych świąt!