Przez Puszczę Darżlubską, w miejscu, gdzie dziś wiedzie leśna, szeroka na kilka metrów, gruntowa droga, ma przebiegać szeroka kilkunastometrowa trasa, po której będą jeździć TIR-y. Plany budowy drogi Wejherowo-Celbowo oburzają ekologów i część mieszkańców. Tym bardziej, że trasa ma wieść przez ostoję zwierząt, miejsca gniazdowania rzadkich, chronionych ptaków, w obszarze NATURA 2000.
O sprawie donosiły już media lokalne. Niestety, kolejne publikacje nie przyniosły odpowiedzi na podstawowe pytania. To znaczy – przyniosły, ale często to były dwie różne, przeciwstawne i sprzeczne odpowiedzi. Trudno oprzeć się wrażeniu, że władze dwóch powiatów – puckiego i wejherowskiego, którym wyraźnie zależy na tej inwestycji, nie chcą podawać do publicznej wiadomości wszystkich dostępnych na ten temat informacji.
Przyjrzyjmy się planowanej drodze od strony Wejherowa. Wiedzie ona istniejącą ulicą Chopina, przebiega ok. 500 metrów od wsi Kąpino, następnie prowadzi przez las, aż do wsi Sławutowo po drugiej stronie Puszczy Darżlubskiej. Z drogą 216, prowadzącą wprost do nadmorskich miejscowości ma łączyć się w Celbowie pod Puckiem.
Droga ma przebiegać po trasie istniejącej drogi powiatowej (szutrówka, leśny dukt, trudno przejezdny po opadach i w trakcie roztopów, który w sensie formalnym, jest obecnie drogą powiatową). Dzisiaj przejeżdża tędy mniej więcej jeden samochód na godzinę. Po zrealizowaniu inwestycji będzie to droga klasy „Z” – czyli zbiorcza, dopuszczająca ruch TIR-ów. Podobna droga przecina już Puszczę Darżlubską w okolicach Piaśnicy. Na zdjęciu poniżej zestawiono bliźniaczą drogę „piaśnicką” ze stanem istniejącym na drodze Wejherowo – Celbowo.
***
Tyle faktów, wobec których w zasadzie nie ma wątpliwości. Reszta informacji, to labirynt niedomówień i przekłamań. Poniżej postaramy się wyjaśnić część ważnych dla tej sprawy kwestii.
***
1. To nieprawda, że droga ma służyć głównie mieszkańcom miejscowości położonych po obu jej stronach, karetkom pogotowia. Prawda jest taka, że ma służyć wyprowadzeniu z Wejherowa ruchu turystów zmierzających nad morze. Choć zaprzecza temu sam inwestor, potwierdzają to władze miasta.
– Komu ma służyć ta droga?
Odpowiada Robert Lorbiecki, dyrektor Zarządu Drogowego dla Powiatu Puckiego i Wejherowskiego, który jest inwestorem drogi Wejherowo – Celbowo:
– Ma służyć tym, którzy będą chcieli dojechać z Wejherowa do Pucka i w drugą stronę. Chodzi też o dojazd do szpitala… Szpital w Pucku ma pięć oddziałów, w Wejherowie kilkanaście. Weźmy na przykład taki udar. Jeśli w ciągu kilkunastu minut nie da się dojechać… I taka to ma być alternatywa, głównie dla mieszkańców.
– A czy czasem nie będzie to nowa trasa dla ruchu turystycznego nad morze? Taki by-pass dla wiecznie zakorkowanej drogi Reda – Władysławowo?
– Nie wierzę, że jeśli ktoś będzie jechał od strony Trójmiasta, będzie chciał jechać nad morze przez Wejherowo.
– Będzie się omijać Trójmiasto, jechać przez Żukowo, Chwaszczyno, Szemud, dojeżdżać do Wejherowa, następnie kierować nową drogą do Celbowa, żeby „wyskoczyć” na drogę 216 już pod Puckiem.
– Ale kto będzie znał tę drogę?
– Nawigacja poprowadzi. Chociażby…
– Nawigacja poprowadzi główną drogą, a nie tą nowo budowaną.
Dyrektor Robert Lorkiewicz podsumowuje:
– Dla mnie najważniejsze jest, żeby mieszkańcy mogli się nią poruszać, druga sprawa to jest komunikacja zbiorcza, no i jeszcze Lasy Państwowe, bardzo chcą mieć tę drogę, żeby miały możliwość przewozu drewna. Nie mamy żadnego interesu w sprowadzaniu tu ruchu tranzytowego. Chcemy przebudować istniejącą drogę, która ma połączyć dwa powiaty.
***
Kompletnie odmiennego zdania jest wiceprezydent Wejherowa Beata Rutkiewicz. Trzeba zaznaczyć, że miasto nie jest w tym przypadku inwestorem (są nimi dwa powiaty: wejherowski i pucki). To nie znaczy jednak, że władze miasta nie mają zdania na ten temat. Owszem, mają i są za budową. Choć z zupełnie innych względów niż te, które wyłuszczył nam dyrektor Lorbiecki.
Wiceprezydent Beata Rutkiewicz:
– Musimy pamiętać, że w najbliższym czasie w Wejherowie powstanie kilka bardzo dużych inwestycji drogowych. Największą i najbardziej zagrażającą miastu Wejherowo jest budowa Trasy Kaszubskiej, i w naszej opinii ta inwestycja spowoduje największy ruch w Wejherowie. To oczywiście również ma swoje korzyści, bo przez zwiększenie ruchu pojazdów mamy też wzrost gospodarczy, ludzie – przyjeżdżając, zostawiają swoje pieniądze. Są więc też dobre aspekty…
– Tak, ale są też korki, spaliny, hałas.
– Oczywiście. Wiedząc o tym już od kilku dobrych lat, że do takiej inwestycji rząd się przygotowuje, a teraz w pewnym zakresie będzie to kontynuowane, kilka lat temu zostały podjęte decyzje na temat budowy węzłów bezkolizyjnych. I teraz co my, jako włodarze miast możemy zrobić, wiedząc, że spłynie do nas dodatkowy ruch? Spowodować aby przejazd był w miarę płynny. Bo gdzie będą zmierzali ci podróżni? Oczywiście nad morze.
– Mówi pani o tym, że będą jechać autostradą A1 z głębi Polski, później zjadą na Obwodnicę Metropolitalną, którą dojadą do Chwaszczyna, później w Chwaszczynie wjadą w Trasę Kaszubską i w ten sposób dojadą do węzła w Koleczkowie lub Szemudzie. Stamtąd będą zjeżdżać z wygodnej, szerokiej drogi ekspresowej i odbijać na prawo, nad morze. I w ten sposób wszyscy trafią do Wejherowa.
– Tak, znajdą się w Wejherowie. Więc nawet jeśli wybudujemy w Wejherowie bezkolizyjne węzły i podróżni przejadą przez miasto, to jeszcze gdzieś muszą z niego wyjechać. Droga Wejherowo – Celbowo dla nas jest możliwością wyprowadzenia tego ogromnego ruchu z Wejherowa w kierunku nadmorskich miejscowości.
Dyrektor Robert Lorkiewicz: Dla mnie najważniejsze jest, żeby mieszkańcy mogli się nią poruszać przez cały rok. Nie mamy żadnego interesu w sprowadzaniu tu ruchu tranzytowego.
Wiceprezydent Wejherowa Beata Rutkiewicz: Ta droga jest dla nas możliwością wyprowadzenia tego ogromnego ruchu z Wejherowa w kierunku nadmorskich miejscowości.
2. To nieprawda, że ci, którzy protestują przeciwko budowie drogi, to garstka ludzi, nie licząca się mniejszość.
– Co pan powie mieszkańcom, którzy protestują przeciwko budowie tej drogi?
Odpowiada dyrektor Robert Lorkiewicz:
– Nigdy nie ma takiej inwestycji, która by wszystkim dogodziła. Z tego, co wiem, to większość mieszkańców Kąpina jest za budową tej drogi, część jest przeciwna.
– Skąd pan wie, że większość jest za?
– Bo mam kontakt z osobami, które tam mieszkają, i mieli zebranie, wie pan… Te informacje wszędzie docierają, ja akurat nie dzwonię po ludziach, bo nie ma na to czasu, ale… Bynajmniej jak ktoś się z nami kontaktuje w tych sprawach, to mówi nam, jak to wygląda.
Chwilę później dyrektor mówi:
– Dwa powiaty liczą łącznie prawie 280 tys. ludzi. Głos przeciwników, to jest 20 – 30 osób… Pewnie, że z każdą opinią trzeba się liczyć, i powiat bierze to pod uwagę.
Tyle wypowiedź dyrektora zarządu dróg. A teraz fakty:
Sławutowo. Tędy ma przebiegać droga, miejscowość jest cichą wsią położoną na skraju Puszczy Darżlubskiej, od strony Pucka. Sołtyska, pani Małgorzata Woźniak zebrała podpisy pod petycją.
– My nie chcemy tej drogi – mówi pani Małgorzata. – Ale pewnie i tak nam ją tu zrobią… Więc protestujemy przeciwko temu, żeby jeździły po niej TIR-y. Jak chodziłam od domu do domu z petycją, to wszyscy podpisywali, nikt nie odmawiał. Części ludzi w domu nie było, nie wracałam już potem do nich, dlatego zebrałam 120 podpisów, bo nasza wieś ma 200 mieszkańców. Tak, zdecydowanie mogę powiedzieć, że cała nasza wieś jest przeciwna tej drodze.
Kąpino, wieś zlokalizowana 500 metrów od drogi, od strony Wejherowa. Arkadiusz Grzegorzewski jest prezesem Stowarzyszenia Eko-Kąpino i założycielem profilu na Facebooku „Ratujmy Puszczę Darżlubską”. Profil ma prawie 400 polubień. Samo stowarzyszenie ma 60 członków. Organizacja ta aktualnie „wyraża swój niepokój”, jednocześnie nie chcąc być stroną w sporze o drogę. Swój „niepokój” manifestuje pisząc pisma do różnych instytucji i organizacji zajmujących się ochroną przyrody. Aktualnie – podobnie jak w Sławutowie, są zbierane podpisy pod petycją przeciwko budowie drogi.
Mówi Arkadiusz Grzegorzewski:
– Kąpino to wieś zupełnie inna niż Sławutowo. Tu mieszkają ludzie związani zawodowo z Wejherowem, nie są rolnikami, nasza miejscowość nie jest tak zgrana jak klasyczna wieś, na przykład Sławutowo. Wiele osób porusza się tu tylko samochodami, oni pewnie będą za budową tej drogi. Ale jest też sporo osób, które zamieszkały tu po to, żeby mieszkać w lesie, i ci mieszkańcy nie będą chcieli drogi.
Arkadiusz Grzegorzewski szacuje, że ok. 60 proc. mieszkańców Kąpina będzie przeciw, 40 proc. za budową drogi. To tylko szacunki. Wiele wyjaśni się w końcu tygodnia, gdy skończy się zbiórka podpisów.
3. To nieprawda, jak przekonuje Zarząd Dróg i Lasy Państwowe, że skutki dla przyrody będą nikłe, albo nie będzie ich w ogóle, bo nie ma w tym przypadku mowy o budowie drogi, tylko o przebudowie istniejącej. To nieprawda, że nie będzie wycinek, albo że „prawie” ich nie będzie.
Istniejąca działka, wyznaczona pod drogę (tą gruntową, leśną), ma szerokość (średnio) ośmiu metrów. Jeśli zaś chodzi o drogę, która ma być wybudowana – jak tłumaczy dyrektor Robert Lorkiewicz:
– Jeśli policzymy dwa pasy jezdni, to mamy 6 metrów, do tego dochodzi ciąg pieszo-rowerowy, to jest 3 metry, potem jeszcze ze 3 metry na rowy odwadniające z każdej strony, to już mamy 15 metrów. Do 20 metrów – to jest szerokość drogi takiej jak ta, czyli drogi kategorii „Z”.
Fakty są więc takie: na długości ok. 5 km działka drogowa zostanie poszerzona o ok. 10-12 metrów. Mówimy o terenie, który obecnie jest porośnięty lasem. Jednak wyliczenia projektantów wskazują na znacznie mniejszy zakres wycinki, niż mogłoby się to wydawać.
Jak informuje Dyrektor Robert Lorkiewicz:
– Wyliczono, że do wycięcia będzie 337 drzew, to jest ok. 10 hektarów w obszarach leśnych, to tak, jakby wycinać pas o szerokości 1 metra na długości 10 kilometrów. Takie szacunki wykonała nam firma, która sporządzała projekt tej drogi.
4. To nieprawda, że skutki dla przyrody będą nikłe, bo droga nie wiedzie środkiem, lecz skrajem Puszczy Darżlubskiej – jak twierdzą przedstawiciele Lasów Państwowych.
Fakty są takie: droga ma odciąć południową część Puszczy Darżlubskiej, między miejscowościami Kąpino, Sławutowo, Ciechocino. Obecnie przy drodze stoją tablice: „Ostoja Zwierzyny. Wstęp Wzbroniony”. Ponadto tuż przy drodze znajdują się tzw. drzewostany zachowawcze – czyli drzewostany wytypowane do zachowania puli genetycznej, szczególnie cenne.
Droga ma przecinać niemalże na pół najcenniejszą przyrodniczo część Puszczy Darżlubskiej – tę, która stanowi obszar chroniony NATURA 2000. W oficjalnym opisie tego obszaru czytamy:
„Ostoję utworzono na południowo – wschodniej części zwartego kompleksu żyznych lasów, na siedlisku lasu bukowego (…). Występują tu cenne leśne zbiorowiska (…) Obszar jest istotną strefą źródliskową kilku rzek uchodzących do Bałtyku. Puszcza Darżlubska jest ważną w Polsce ostoją włochatki. Stwierdzono tu występowanie 13 gatunków ptaków z załącznika I Dyrektywy Ptasiej (chronionych – przyp. red.) i 3 gatunki ptaków cennych i zagrożonych w skali Polski.”
Bardzo cennym – z przyrodniczego punktu widzenia, ptakiem występującym na tym obszarze jest włochatka – to gatunek sowy. W 2012 roku były prowadzone badania nad jej populacją w Puszczy Darżlubskiej. Na całym obszarze wykryto 12 rewirów oraz „2 pojedyncze aktywności, co do których obserwatorzy nie mieli pewności co do poprawności oznaczenia gatunku. W obszarze Natura 2000 Puszcza Darżlubska stwierdzono 8 rewirów.”
Całe opracowanie [ Inwentaryzacja włochatki Aegolius funereus w Nadleśnictwie Wejherowo, Tomasz Wiczanowski] – znajdzieszTUTAJ.
Wystarczy rzut oka na mapkę opisującą rewiry, by od razu zorientować się, że planowana droga ma prowadzić tuż obok nich, rozcinać skupisko tych rewirów na pół.
To nie wszystko: tuż obok planowanej drogi zlokalizowano gniazdo bielika. Ponadto w Puszczy pojawiły się ostatnio wilki…
W opisie obszaru NATURA 2000, wśród ptaków występujących w Puszczy Darżlubskiej wymienia się tak rzadkie gatunki, jak np.: bocian czarny, sóweczka, zimorodek, muchołówka mała…
W świetle powyższych faktów trudno oprzeć się wrażeniu, ze Lasy Państwowe w tym przypadku zdają się bagatelizować problem dewastacji przyrody, która podczas budowy, a potem eksploatacji drogi nastąpi – i dla każdego ekologa jest to oczywiste.
Trudno stwierdzić, skąd taka pobłażliwość ze strony leśników, zważywszy na to, że instytucja ta – jak sama wielokrotnie przekonuje, powołana jest do ochrony przyrody.
Obecnie protestują organizacje ekologiczne. Do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Gdańsku wpłynęły już pisma od szeregu z nich, w tym od co najmniej dwóch ogólnopolskich, zajmujących się ochroną ptaków. Swoje petycje napisali myśliwi, mieszkańcy. Wszystko to trafia na biurka urzędników.
Obecnie swoją decyzję przygotowuje Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Gdańsku.
Co konkretnie może postanowić?
Już teraz, na tym etapie może dać zielone światło dla budowy tej drogi.
Może też nakazać sporządzenie dokumentu – Oceny Oddziaływania na Środowisko. W tej sytuacji zostaną podjęte badania środowiskowe, ekspertyzy, które będą miały na celu szczegółowe określenie wpływu budowy drogi na Puszczę Darżlubską. Badania takie potrwają co najmniej rok. Na podstawie ich wyników RDOŚ będzie w przyszłości podejmować kolejne decyzje.
W tym momencie wszyscy – inwestor, mieszkańcy, ekolodzy, czekają na decyzję gdańskiego RDOŚ.