Obuwik pospolity

Obuwik – niebezpieczna piękność wśród kwiatów

To taki „społeczny pasożyt”. Wabi samce zapachem samicy. Jego uroda jest niebezpieczna, również dla niego samego.

Tekst: Justyna Rymon Lipińska, Zaborski Park Krajobrazowy

Obuwik pospolity. Rarytas polskiej flory. Jego zobaczenie jest niejednokrotnie celem dalekich wypraw i gorączkowego przeszukiwania lasów i zarośli. Nie jest on może najrzadszym z rzadkich przedstawicieli storczyków w naszym kraju, jednak ze względu na swoje niezwykle efektowne, egzotyczne kwiaty spotkanie z nim budzi prawdziwe botaniczne emocje.

Obuwik pospolity
Obuwik pospolity, źródło: wikipedia

Osobliwy kształt kwiatów obuwika znalazł swoje odzwierciedlenie w jego nazwach zwyczajowych. W Dykcyonarzu roślinnym ks. Krzysztofa Kluka z 1808 roku nazwany jest trzewikiem, w nazewnictwie ludowym spotkamy się też z pantofelkami Matki Boskiej. Anglicy mówią na niego: lady’s-slipper – trzewik, Niemcy – Gelbe Frauenschuh – żółty damski pantofel, a Francuzi – sabot de Vénus – but Wenus.

Kwiaty obuwika są jedyne w swoim rodzaju. Cytrynowożółty dolny płatek okwiatu, u storczyków zwany warżką, jest rozdęty i rzeczywiście przypomina bucik. Pozostałe płatki okwiatu są czerwonobrunatne. Nie od dziś wiadomo, że storczyki to jedne z najbardziej wyspecjalizowanych roślin, a mnogość ich kształtów, barw i zapachów ma na celu tylko jedno: zwabienie zapylacza. Obuwik nie jest tutaj wyjątkiem.

Prawdziwie osobliwe jest zapylanie u obuwika. Nektar i pyłek podany na tacy przypadkowemu owadowi? Nic bardziej mylnego! W drodze ewolucji storczyk ten wytworzył niezwykle wyrafinowany sposób zapewnienia sobie sukcesu reprodukcyjnego.

Obuwik pospolity
Obuwik pospolity Fot. Justyna Rymon Lipińska

Otóż obuwik wykształca niezbyt często spotykane w naszej florze kwiaty pułapkowe. Jasnożółta rozdęta warżka wabi owady zniewalającym zapachem wanilii i cytryny. Jej krawędzie są podwinięte do środka i silnie woskowane, co sprawia, że są bardzo śliskie. Wydzielany przez roślinę zapach uaktywnia seksualnie samce pszczół samotnic, głównie pszczelinek, smuklików i pseudosmuklików. Rozochocony owad przysiada na brzegu kwiatu… i nieostrożny wpada do środka zsuwając się po śliskiej krawędzi warżki. Jakież musi być jego rozczarowanie, gdy orientuje się, że słodki zapach to ułuda! Na dnie kwiatu nie znajduje bowiem ani samicy, ani nektaru – ponieważ storczyk go nie produkuje.

Obuwik pospolity
Obuwik pospolity – morfologia, by Johann Georg Sturm (Painter: Jacob Sturm), Źródło: Wikipedia

Samiec pszczoły, zorientowawszy się że dał się nabrać, zapewne spróbuje się wydostać na zewnątrz kwiatu. I szybko zorientuje się, że to nie takie łatwe – dopiero teraz zaczynają się schody. W zasadzie nie schody, a labirynt.

Wewnątrz warżki, wzdłuż nerwów znajdują się rzędy białych włosków oraz szeregi czerwonych plamek, które niczym nić Ariadny kierują zdezorientowanego owada na jeden cel: znamię słupka. Musi tam dotrzeć, by mogło dojść do zapylenia storczyka. Brnie więc nasza pszczoła w tunelu… Nie pozbawionym jednak przysłowiowego światełka. W części nasadowej warżki znajdują się przezroczyste fragmenty tkanki, tzw. okienka, przez które światło wpada do wnętrza kwiatu i naprowadza owada do wyjścia. Jeśli owad zdążył już wcześniej odwiedzić inny kwiat obuwika, to teraz, przeciskając się pod dużym tarczowatym znamieniem słupka pozostawi na nim pyłek i zapyli roślinę.

Tunel, którym podąża nasz samiec pszczoły, rozwidli się za znamieniem słupka. Zwierzę ma teraz do wyboru dwie drogi. Jednak jakąkolwiek decyzję podejmie, trafi na jeden z dwóch pręcików i – chcąc nie chcąc, zostanie oblepiony masą pyłkową. Taka kolejność ułożenia słupka i pręcików w kwiecie, to „sprytne posunięcie” ze strony obuwika. Zapobiega bowiem nieefektywnemu samozapyleniu, a owad odwiedzając kolejny kwiat zostawi na znamieniu pyłek zabrany z poprzedniej rośliny i zabierze następną porcję pyłku na dalszą drogę.

Czy jednak każdy owad, który dostanie się do wewnątrz warżki musi zapylić obuwika? Czy nie może z niej po prostu wylecieć, tą samą drogą którą wpadł? Barierą jest tutaj wielkość. Niewielkie owady bez większych problemów wydostają się z pułapki – duże już nie. A ponieważ przejście obuwikowego labiryntu wymaga siły i energii, zdarza się, że warżka staje się cmentarzyskiem dla słabszych owadów. W tych przypadkach urok kwiatu, wanilia, cytryna… i oszołomienie zapachem samicy powodują, że owady same wlatują do pułapki, która okazuje się być śmiertelną. Trudno oprzeć się wrażeniu, że prawidłowość ta znana jest nie tylko w świecie roślin.

Tak skomplikowany mechanizm zapylania przynosi wyraźne efekty, ponieważ jedna roślina produkuje od 6000 do 17000 drobnych nasion rozsiewanych przez wiatr.

Obuwik pospolity Fot. Justyna Rymon Lipińska
Obuwik pospolity Fot. Justyna Rymon Lipińska

Można powiedzieć, że obuwik to taki „społeczny pasożyt”, wykorzystujący innych – i to już od dziecka.
Po wysianiu kiełkujący młody obuwik uzależniony jest od obecności w glebie grzybów mikoryzowych. Przez pierwsze 3-4 lata życie obuwika przebiega kosztem grzybni. No cóż – czym skorupka za młodu nasiąknie…

Obuwik, wbrew swojej nazwie gatunkowej nie jest wcale pospolity. Jest to roślina niezwykle rzadka, wpisana do Czerwonej Księgi Roślin, gdzie przypisano jej kategorię „narażony na wyginięcie”. W Polsce rozproszony jest na obszarze całego kraju, lecz nigdzie nie jest gatunkiem licznym. Według obecnego stanu wiedzy, obuwik aktualnie występuje na około 200 stanowiskach. Rośnie najczęściej w świetlistych lasach liściastych – grądach, buczynach i dąbrowach oraz w zaroślach i na ciepłych murawach. Jest gatunkiem kalcyfilnym, czyli preferującym w glebie węglan wapnia. Zagrożeniem dla obuwika jest nieprawidłowa gospodarka leśna, nadmierne zacienienie stanowisk, ale przede wszystkim… Niebezpieczna okazuje się dla niego (tu: znowu analogia do świata homo spaiens) jego własna uroda.

Bo największym zagrożeniem dla obuwika są wszelkiej maści kolekcjonerzy – ogrodnicy, botanicy-amatorzy, domorośli floryści. Nasza niepohamowana chęć posiadania tego rarytasu bliżej domu lub w zielniku spowodowała, że liczne naturalne stanowiska tej rzadkiej rośliny są już wyłącznie stanowiskami historycznymi.

Dlatego, jeśli spotkamy obuwika w naturze, zachwyćmy się jego urokiem i pochylmy głowę przed niezwykle trudną ewolucyjną drogą jaką przeszedł, by zapewnić sobie ciągłość gatunku. W dobie smartfonów wyposażonych w bardzo przyzwoite aparaty fotograficzne, zrywanie roślin do zielników – szczególnie rzadkich i chronionych, jest tyleż naganne, co zwyczajnie niepotrzebne.

Dlatego też w Magazynie Kaszuby nie będziemy zdradzać, gdzie – w którym rezerwacie, rośnie. Poprzestaniemy na stwierdzeniu, że z pewnością można go u nas spotkać.

Literatura:
Szlachetko D. L. 2001. Flora Polski. Storczyki. Multico Oficyna Wydawnicza, Warszawa.
Szlachetko D. L., Skakuj M. 1996. Storczyki Polski. Wydawnictwo Sorus, Poznań.