Dziemiany. Wielkie sadzenie drzew po nawałnicy 3

Dziemiany. Wielkie sadzenie drzew po nawałnicy [FOTOREPORTAŻ]

Prawie półtora tysiąca osób zasadziło 50 tys. drzew na 5 ha. Do zasadzenia jest jednak 8 mln drzew na 80 tys. hektarach. Tylko w jednym nadleśnictwie.

„Sadzimy las dla Niepodległej” – to była inicjatywa Regionalnej dyrekcji Lasów Państwowych w Gdańsku i Gdańskiej Chorągwi ZHP. W sobotę 21 kwietnia koło Dziemian, w miejscu, które zostało wręcz ogołocone z drzew po zeszłorocznej nawałnicy, zebrało się prawie półtora tysiąca osób – harcerzy, leśników, członków kół myśliwskich i „zwykłych” ludzi, którzy przybywali na miejsce całymi rodzinami.

Dziemiany. Wielkie sadzenie drzew po nawałnicy
Dziemiany. Wielkie sadzenie drzew po nawałnicy. Fot. Tomasz Słomczyński/Magazyn Kaszuby

Mówi Anna Kukier, rzecznik prasowa Nadleśnictwa Lipusz.

– Jesteśmy bardzo zadowoleni z sobotniej akcji „Sadzimy las dla Niepodległej”, zwłaszcza z frekwencji uczestniczących osób. Bardzo nas ona zaskoczyła. Pierwotnie przeznaczyliśmy do zasadzenia ok. 30 tys. sadzonek, ale w ciągu tygodnia poprzedzającego sobotnią akcję dowiedzieliśmy się, że zainteresowanie jest tak duże, że zwiększyliśmy ilość sadzonek do 50 tys., a obszar nasadzeń z 3 ha do 5 ha.

– Te 5 ha to jest kropla w morzu… tak naprawdę ta akcja miała charakter symboliczny, to taki początek odnowienia lasu. Dla porównania: w sobotę, podczas akcji zasadziliśmy 50 tys. sadzonek. Tymczasem w naszym nadleśnictwie – może się okazać, że będziemy potrzebowali nawet 80 mln sadzonek… W sobotę obsadziliśmy 5 ha, a do obsadzenia jest blisko 8 tys. ha….

– Nie wszędzie będziemy sadzić. Tam, gdzie to będzie możliwe, będziemy starać się odnawiać naturalnie, żeby las w sposób naturalny się odnawiał. Jednak na takich terenach, jak ten, na którym zorganizowaliśmy akcję – wielka, otwarta przestrzeń pozbawiona drzew, trzeba sadzić…

Anna Kukier, rzecznik prasowa Nadleśnictwa Lipusz:

– Na terenie, który został obsadzony w sobotę, rosła głównie sosna – w górnym piętrze lasu, a w dolnym dąb i buk, które także ucierpiały w nawałnicy. Ale na terenie naszych lasów często jest tak, że inne gatunki niż sosna, nie są w stanie poradzić sobie na piaskach, gdzie gleba jest bardzo sucha, więc nie ma możliwości, żeby poradził sobie tam dąb czy buk.

– Kiedyś było tak, że w naszych lasach sadzono głównie sosnę, ale już od kilkunastu, kilkudziesięciu lat staramy się wprowadzać również gatunki liściaste. W ostatnią  sobotę sadziliśmy, oprócz sosny, również dęby, buki, modrzewie, brzozy, grusze, głogi, jabłonie. Różne gatunki – z tego względu, że akurat to miejsce to jest siedlisko tzw. boru mieszanego świeżego. To oznacza, że ten teren jest adekwatny przede wszystkim dla gatunków iglastych, ale powinny także występować w nim gatunki liściaste, bo siedliska na to pozwalają. Na podstawie badań gleby i sporządzanych map jesteśmy w stanie określić, które tereny są bardziej żyzne, i na te miejsca wyznaczyliśmy gatunki, które mają większe wymagania glebowe niż sosna. Natomiast tam, gdzie inne gatunki by sobie nie poradziły, sadziliśmy sosnę.


Za ile lat las, który sadziliśmy w sobotę będzie wyglądał mnie więcej jak ten, który rósł tutaj przed nawałnicą?

Odpowiada Anna Kukier:

– Za sto lat. Oglądać go będą dopiero nasze wnuki.


Nadleśnictwo Lipusz zapowiada, że akcje sadzenia drzew będą powtarzane. – Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z naszym planem, to do końca roku w ramach takich akcji zasadzimy około 300 tys. sadzonek – mówi Anna Kukier.

Dziemiany. Wielkie sadzenie drzew po nawałnicy 18
Dziemiany. Wielkie sadzenie drzew po nawałnicy. Fot. Tomasz Słomczyński/Magazyn Kaszuby

Na wszystkich uczestników akcji czekała darmowa smaczna grochówka z kiełbasą, przygotowana przez restaurację Borowa Ciotka w Lipuszu.

Jak poinformował Paweł Gostomski, menadżer restauracji, do przygotowania posiłku i napojów zużyto: 300 litrów wody (na kawy i herbaty), prawie 1500 bułek, 100 kg kiełbasy…