Rok 1907, Kartuzy. „Na wiosce” – bo Kartuzy są wówczas dużą wsią, mówi się głównie w dwóch językach – po niemiecku i kaszubsku. Trochę więcej niż połowa mieszkańców deklaruje swoją niemieckość, trochę mniej niż połowa… To Kaszubi posługujący się językiem kaszubskim, katolicy… więc – we własnym pojęciu i identyfikacji – Polacy.
Jest ich dwóch. Izydor Gulgowski z Wdzydz i Fryderyk Lorentz z Kartuz. Zafascynowani regionem postanawiają połączyć siły – zakładają organizację, która stawia sobie za cel naukowe badanie Kaszub i Kaszubów. Są etnografami i jak mogą, próbują odciąć się od politycznego dyskursu, który w tym czasie toczy się w Kartuzach i na całym Pomorzu.
Hakata – organizacja niemieckich nacjonalistów, walczy z polskością tej ziemi. Młodokaszubi zaś z Aleksandrem Majkowskim na czele za chwilę zaczną wydawać „Gryfa” – czasopismo, którego zasługi dla polskości Kaszub trudno przecenić.
Gulgowski i Lorentz ze swoją organizacją o charakterze naukowym, są jakby między niemieckim młotem a polskim kowadłem.
Czasem nie sposób uwolnić się od polityki.
I o tym właśnie rozmawiamy w filmie z dr Tomaszem Rembalskim.
Zachęcamy do obejrzenia naszej nowej – drobnej, ale – mam taką nadzieję, ważnej produkcji o Kartuzach z początku wieku, o Towarzystwie Ludoznawstwa Kaszubskiego, które tu działało w latach 1907 – 1914.
Produkcja: Muzeum Kaszubskie im. Franciszka Tredera w Kartuzach.