Muzeum Stutthof w Sztutowie. Podeszwy. Widzimy je zaraz na początku zwiedzania wystawy.
Opowieści
Setki, tysiące, dziesiątki tysięcy pozostałości po butach. To naprawdę daje do myślenia, wszak każdy z tych butów to opowieść o Człowieku. Jednym, konkretnym – w brunatnej barwie starej skóry kryje się kolor włosów, oczu, rysy twarzy. Gdzieś tam jest jeszcze odrobina dawno zakończonego życia – lęk i radość, gniew i miłość, fascynacje, pasje, łzy i śmiech. Grzechy, upadki, zwycięstwa i porażki.
Zwiedzanie wystawy zaczyna się od opowieści, jakie słychać w dużej sali wypełnionej pozostałościami po butach. Trafiały tutaj z innych obozów koncentracyjnych, głównie z Auschwitz. Miejscowi więźniowie pozyskiwali z nich skórę i przerabiali je, między innymi na paski dla żołnierzy.
Tutaj, 17 czerwca rozpoczęliśmy kręcenie zdjęć do filmu „Wieś sprawiedliwych”. Opowiada on o ewakuacji obozu KL Stutthof, o Marszu Śmierci, a dokładniej rzecz biorąc – o tym, jak z narażeniem życia – swojego i własnych rodzin, miejscowi Kaszubi, organizowali ucieczki i przechowywali zbiegów. Przez lata o tym milczeli.
Akcja filmu rozpocznie się w obozie koncentracyjnym Stutthof, potem przeniesie się do kaszubskiej wsi Pomieczyno, w której miała miejsce zorganizowana spontanicznie akcja uwalniania więźniów pędzonych przez Niemców w Marszu Śmierci.
Tymczasem, w muzeum w Sztutowie, wybrzmiewają tragiczne opowieści, które – podobnie jak trasa zwiedzania, kończą się w komorze gazowej.
Komora gazowa
Jakże to wszystko było dobrze wymyślone, zorganizowane. Tu wrzucało się cyklon B, rozpalało się w piecu, potem tylko wynieść ciała do krematorium, to kilkanaście metrów, i już…
Zaraz, zaraz… Co „już”? Co „już”?!
Koniec pracy? „Wszystko poszło sprawnie”? Buty pozyskane policzone, ciała spalone, jest skóra na paski dla żołnierzy, nic się nie zmarnowało. Można iść do domu na zasłużony odpoczynek? Na stertę butów trafiło nowych sto par – męskich, kobiecych, dziecięcych.
Jakie to wszystko tutaj odrażająco, wstrętnie banalne.
Banalność zła. Jak jej uniknąć? Jak zrobić, by już nikt nikogo nigdy nie próbował przekonać, że coś, co jest złem, jest normalne?
Zobacz reportaż z planu zdjęciowego do filmu „Wieś Sprawiedliwych”
Pytanie
W filmie „Wieś Sprawiedliwych”, jeden z naszych bohaterów, którego ojciec przyjął zbiega z Marszu Śmierci, a potem esesmani przystawili mu pistolet do głowy żądając wydania więźnia, pyta reportera: „A co by pan zrobił? Co by pan zrobił? Nie otworzyłby pan drzwi?”
No właśnie. Wyobraźmy sobie, że jest noc, zima, przez wieś esesmani pędzą kolumny więźniów. Nagle: pukanie do drzwi. Za nimi stoi człowiek w pasiaku i błagalnie spogląda nam w oczy. Wiemy, że w ślad za nim pójdzie pogoń. Esesmani z psami będą szukać zbiega. Jeśli znajdą – mogą rozstrzelać całą rodzinę. Decyzję musimy podjąć w okamgnieniu. Wpuścić tego człowieka, nakarmić, dać mu odzież, opatrzyć rany, odmrożenia? Nie, nie chcemy być bohaterami. Ale chcemy być ludźmi.
„Nie otworzyłby pan drzwi?”
Czy takie pytanie ma sens?
Wszak dzisiaj, gdy jesteśmy tacy syci i bezpieczni, nie możemy wiedzieć, jak byśmy się zachowali. Nie znamy i nie będziemy znali odpowiedzi na to pytanie: „czy otworzylibyśmy drzwi”. To pytanie drażni. Jest irytujące. Być może więc nie powinniśmy go sobie zadawać.
Nic bardziej mylnego. To pytanie – choć pozbawione szans na miarodajną odpowiedź, ma sens, i zawsze będzie miało. Chodzi o to, by je sobie zadawać. Być może kiedyś przyjdzie moment, w którym ktoś będzie oczekiwał od nas wykonania „pracy”. Banalność zła może powrócić. Jeśli wcześniej zadamy sobie po wielekroć to drażniące pytanie, nie będziemy ślepi i głusi. Nie będziemy liczyć butów po zamordowanych traktując tego jak „pracę”. Dlatego właśnie – by zachować moralną higienę, powinniśmy ciągle zadawać sobie to pytanie: „czy otworzylibyśmy drzwi?”.
Mieszkańcy kaszubskich wsi otwierali drzwi przed uciekinierami Marszu Śmierci. O tym właśnie opowiadamy w naszym filmie. I jeszcze o tym, że warto sobie dzisiaj, i zawsze, artykułować pytanie, które zadał reporterowi jeden z ostatnich świadków wydarzeń z lutego 1945 roku, jakie miały miejsce w kaszubskim Pomieczynie.
Trwa zbiórka crowdfundingowa – zbieramy środki na realizację filmu. Zapraszamy na stronę filmu na platformie PolakPotrafi.
Strona filmu „Wieś Sprawiedliwych” na platformie PolakPotrafi.