Teresa Arciszewska-Mielewczyk jest posłanką PiS, przewodniczącą sejmowej Komisji Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. Na początku kwietnia media obiegła informacja, że jest – jak miało wynikać z jej słów, jest zwolenniczką odstrzału fok na polskim wybrzeżu. Teraz, kiedy martwe, zabite foki są znajdowane na plażach, nie brakuje głosów wskazujących, że tamte wypowiedzi posłanki PiS wpłynęły na radykalizację działań rybaków i zachęciły do radykalnych działań. Zapytaliśmy posłankę czy tak jest w rzeczywistości, i poprosiliśmy o komentarz w bulwersującej sprawie zabijania fok.
- Posłanka uważa, że padła ofiarą manipulacji, że nigdy nie proponowała strzelania do fok.
- Deklaruje, że jest gotowa rozmawiać z ekologami.
- Twierdzi, że zarówno ona, jak i jej rodzina – również dzieci, odbierają obecnie pogróżki, a nawet groźby karalne, zapowiada, że w tej sprawie złoży doniesienie do prokuratury.
Z Dorotą Arciszewską-Mielewczyk rozmawia Tomasz Słomczyński.
[wywiad autoryzowany]
Chciałbym poprosić panią o komentarz w sprawie zabijanych fok…
Czy pana interesuje krążenie wokół prowokacji, czy problem, który jest realny?
Nie wiem co pani ma na myśli mówiąc, że interesuje mnie krążenie wokół prowokacji.
Śledzę to, co się dzieje w mediach i mam proste pytanie: czy chcemy rozmawiać o realnym problemie? To właśnie dziennikarze z Wybrzeża powinni interesować się tym, co się dzieje w rybołówstwie, powinni gruntownie zbadać sprawę, powinni rzeczowo opisać zagadnienie. Tymczasem – w wielu wypadkach – zauważam pogoń za tanią sensacją, podgrzewanie emocji, a to jest droga, która prowadzi na jałowe intelektualnie pustkowie.
Czy to co się dzieje – mam na myśli uśmiercanie fok, jest pani zdaniem wynikiem frustracji jakiejś osoby, jej okrucieństwa…
Tego nikt nie wie. Pan mnie pyta o intencje człowieka, albo ludzi, którzy mają poluzowane klepki.
…czy też również jest to smutny sygnał, że mamy jakiś nierozwiązany problem.
OKRUCIEŃSTWO. PROBLEM
Po pierwsze – powtórzę raz jeszcze – nikt z nas nie wie, czym się kierował sprawca, od tego jest prokuratura i policja żeby to wyjaśnić. Zgodnie z polskim prawem zabicie foki jest przestępstwem i nie ma wątpliwości, że tego typu okrucieństwo, bo niewątpliwie jest to okrucieństwo, powinno być napiętnowane i ukarane. Mam nadzieję, że to będzie wyjaśnione, i że nie jest to prowokacja.
Po drugie, jako przewodnicząca sejmowej Komisji Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej mam obowiązek podejmowania tematów społecznych, które mi zgłaszają środowiska, a takim środowiskiem są rybacy. I nie są to tylko rybacy bałtyccy. Problemy ze szkodnikami mają również rybacy uprawiający akwakulturę, gdzie szkodnikami są kormorany, bobry… Jako przewodnicząca komisji podejmuję te problemy, które są związane ze stratami w hodowlach ryb dziesiątkowanych przez te – skądinąd – sympatyczne zwierzęta. Mam nadzieję, że środowisko zainteresowanych spotka się i zacznie w końcu rozmawiać, mam tu na myśli rybaków, naukowców, polityków, dziennikarzy, zwłaszcza wybrzeżowych, żeby merytorycznie omówić zagadnienie, a nie udawać, że problemu nie ma.
A problem z fokami – według pani, istnieje?
Problem jest realny. Ten, kto twierdzi inaczej, chowa głowę w piasek. Wszystkich zainteresowanych odsyłam do artykułów w szwedzkiej prasie, do rozwiązań prawnych, które wdrożono w Szwecji czy Finlandii, a więc w krajach, które ochronę środowiska mają wypisane na sztandarach. Patrzenie na problem tylko przez pryzmat pięknych foczych oczu blokuje u niektórych podstawowe procesy analityczne i przerzuca dyskusje w sferę emocji.
Zgódźmy się co do jednego, o problemie w pierwszej kolejności powinni rozmawiać ekolodzy, naukowcy z tytułami, osoby związane z gospodarką morską i dopiero na tej podstawie powinniśmy wyrażać swoje poglądy. Nie zgodzę się z tym, żeby obarczać winą za wszystko rybaków, bo to jest niesprawiedliwe i niegodne. Podsumowując – uważam, że problem jest, i mam obowiązek go podnieść.
ODSTRZAŁ
Dziś pani mówi o rozmawianiu, spotykaniu się… W kwietniu powiedziała pani, że należy rozważyć odstrzał fok.
Nie proszę pana. Pan się powołuje na artykuł z jednej pomorskich gazet?
Tak.
To nie jest prawda. Proszę sięgnąć do stenogramu z komisji, [której przebieg został opisany w artykule w Dzienniku Bałtyckim – red.] . Na komisji poruszono kwestię odstrzału kormoranów i przywoływano przykłady odstrzałów w innych krajach. Rozmowa dotyczyła tego, że w Unii Europejskiej nie ma jednolitego stanowiska wobec sytuacji zachwiania równowagi biologicznej w Bałtyku.
Czyli, mam rozumieć, że pani w tym momencie dementuje informację, że zaproponowała, mówiła o odstrzale fok?
Proszę pana, jeśli ktoś chce wiedzieć, co mówiłam, to niech zapozna się ze stenogramem z komisji…
Fragment wypowiedzi Doroty Arciszewskiej – Mielewczyk na posiedzeniu Komisji Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej z dnia 23 listopada 2017 roku:Rybacy wskazują, jak należy rozwiązać ów problem. Dane są, ponieważ problemy były sygnalizowane na przestrzeni lat. To już jest państwa rola, żeby rzeczywiście sięgnąć nawet do historii, ponieważ Bałtyk to nie jest naturalne środowisko fok. Jest to ewidentny szkodnik. Przed wojną za złapaną fokę – pani się dziwi – rybacy dostawali pieniądze, ponieważ był to szkodnik. Taka jest prawda. Albo państwo z łaski swojej zapoznacie się z historią rybołówstwa w Polsce, albo nie ruszymy z miejsca, dlatego że jest to ewidentny szkodnik. Nie mówię już o wydalaniu, o ostatnim elemencie w łańcuchu pokarmowym, nie mówię też o tym, co foka wydala, a co potem jedzą ryby i czym się potem odżywiamy. Foki jest to sztuczny twór. W myśl WWF-u i ekologów, zwłaszcza niemieckich, którzy chcieliby nam tutaj przeflancować i poszerzyć rezerwaty… My chcemyżyć, my chcemy łowić, my chcemy hodować ryby i chcemy, żebyście państwo nam w tym pomogli.Stenogram z posiedzenia sejmowej komisji w całości – CZYTAJ TUTAJ (cytowana powyżej wypowiedź – strona 15).
Ale nasi czytelnicy zapewne nie będą sięgać do stenogramów, dlatego teraz panią pytam.
Jeśli ktoś chce rzetelnie na ten temat rozmawiać, to powinien sięgnąć do stenogramu albo nagrania – tamto posiedzenie Komisji można obejrzeć w internecie. Rybacy bałtyccy i śródlądowi przedstawiali swoje problemy, i w tym kontekście dyskutowaliśmy, co można zrobić, i co robią inne kraje europejskie, i czy te rozwiązania można wdrożyć również w Polsce. U nas także wydawane są decyzje, na podstawie, których następuje odstrzał różnych zwierząt, chociażby bobrów czy kormoranów. Takie decyzje wydają Regionalne Dyrekcje Ochrony Środowiska. Foki odstrzeliwują Szwedzi czy Finowie…
W tamtych krajach populacje fok są znacznie większe niż u nas.
Nie ma czegoś takiego, jak foka szwedzka, fińska czy polska. Foki stamtąd przypływają do Polski, a z Polski płyną w odwrotnym kierunku. Powtórzę: chodzi tylko o to, żeby umieć o tym rozmawiać na poziomie racjonalnym. Musimy wiedzieć ile jest fok w Bałtyku, czy zachwiana jest równowaga gatunkowa, a jeśli tak nie jest, to musimy wiedzieć, kto komu zagraża (lub nie zagraża) i jakie będą tego konsekwencje w przyszłości. I ta dyskusja musi odbyć się na poziomie profesjonalistów, a nie pseudoekologów. Obecnie szacuje się, że mamy ok. 30 (niektórzy szacują, że ok.50) tys. sztuk tych pięknych zwierząt. Ile ma ich być docelowo: 100 tys., 200 tys. czy milion sztuk?
WIDOKI NA DYSKUSJĘ
Czy zapowiada się, że taka dyskusja zaistnieje w najbliższym czasie?
Zapraszam wszystkie te osoby, o których wspomniałam, na posiedzenie Komisji. Dodam jeszcze, że przykro mi jest, gdy z kontekstu wyjmuje się jakieś zdanie, zbija się je w taki sposób, żeby wywołać jakiś kompletnie pozamerytoryczny spór.
Wiadomo, że emocje teraz będą po stronie fok, bo dzieje się coś niedobrego, bo mamy do czynienia z okrucieństwem…
Zgadzam się z panem. Proszę mnie wpisać na listę osób, które chcą żeby w Bałtyku żyły foki. Przez te ostatnie dni spotkałam się z takim zagęszczeniem materiałów „z tezą”, że czasami – jak mawia moja przyjaciółka – „rynce” opadają. Być może ma pan tezę, do której nie pasują moje wypowiedzi…
Nie mam żadnej tezy.
Staram się sprawę przedstawić obiektywnie i nie chciałabym, żeby znowu manipulowano moimi wypowiedziami.
RADYKALIZACJA NASTROJÓW
Rozumiem, nie zamierzam manipulować i nie mam żadnej tezy. Porozmawialiśmy o problemie, o tym, że trzeba go merytorycznie omówić. To jedna sprawa. A drugą jest okrutne zabijanie fok. Na skutek – jak sama pani twierdzi, manipulacji, zaszufladkowano panią, jako osobę, która jest zwolenniczką odstrzału fok…
Staram się wytłumaczyć, że tak nie jest. Mam nadzieję, że skutecznie.
I pojawiają się komentarze, opinie, że tamta wypowiedź – rzekoma lub prawdziwa, wpłynęła na radykalizację nastrojów rybaków, a to z kolei spowodowało to, co dzisiaj mamy – zabijanie fok. Takie komentarze się pojawiają, trudno temu zaprzeczyć, i chciałbym, żeby się pani do nich odniosła.
Co pan mówi? Po pierwsze nie wiadomo czy zabicie tych fok miało jakikolwiek związek z rybakami. Stawia pan taką tezę, bo ma Pan takiego „nosa”. Jeżeli okaże się, że to jednak jakiś głupek, to połknie Pan swój język? Ostatnio jeden z portali opublikował wywiad ze Szwedką, która legalnie dokonuje odstrzałów w Szwecji. Czy postawi Pan zarzut temu portalowi, że podżega do czynów niezgodnych z prawem?
NIENAWIŚĆ. GROŹBY KARALNE
Rozumiem. Chciałem jednak zapytać panią o to, co pani czuje i sądzi, gdy słyszy takie komentarze, że tamte słowa – wypowiedziane lub nie, ale cytowane przez media, wpłynęły na radykalizację działań, na to, że ktoś być może czuje się teraz bezkarny.
Jako redaktor z Kaszub, z Pomorza, zapewne pan wie, że rybacy o tym problemie mówili na długo przedtem, zanim teraz on „wybuchł”. O tym mówi się od lat. Jest mi przykro, że ktoś nie chce zgłębić tej materii, że chce grać na uczuciach. Dostaję komentarze – że mnie trzeba wypatroszyć, że trzeba mnie odstrzelić, pełne najgorszych wulgaryzmów. Moje dzieci również otrzymują takie komentarze w mediach społecznościowych. Wie pan, to jest… Tak się nie dyskutuje. Już moje dzieci mogliby zostawić w spokoju, naprawdę…
A co się dzieje? Czego doświadczają pani dzieci?
Ktoś do nich pisze na Facebooku, jaką mają mamę…
Może pani powinna to zgłosić, na policję, czy do prokuratury?
Groźby karalne na pewno zgłoszę, już się trochę tego zebrało. To już są komentarze, wpisy posunięte zbyt daleko. Moje koleżanki, koledzy mówią, że nie powinnam tego tak zostawić…
Wokół fok nakręca się spirala złych emocji.
Dlatego powtarzam, że nie wolno na ten problem patrzeć poprzez emocje. Potrzebna jest dyskusja, w której wezmą udział wszystkie zainteresowane strony, gdzie będą wysuwane merytoryczne argumenty. I na koniec proszę zauważyć jedno, my możemy ten problem zamieść pod dywan. Nie ma sprawy. Oczywiście nasze rybołówstwo padnie. Czy to oznacza, że te „nasze” foki będą bezpieczne? Jeżeli łowiska zostaną u nas przetrzebione, to foki w poszukiwaniu pokarmu ruszą na inne łowiska, do Szwecji, Finlandii. A tam już nikt takiej dyskusji jak u nas się nie prowadzi. Tam już czekają myśliwi. I to daję pod rozwagę wszystkim zainteresowanym dyskusją.
Jednym z polityków, którzy wiążą wypowiedzi poseł Doroty Arciszewskiej ze sprawą zabijania fok, jest Tadeusz Aziewicz z PO. Poniżej publikujemy (w całości) jego poselską interpelację w tej sprawie do Ministra Środowiska.
Szanowny Panie Ministrze,
W ostatnich tygodniach opinię publiczną Pomorza zbulwersowały przypadki bestialskich zabójstw fok szarych zamieszkujących Morze Bałtyckie.
W pierwszym wypadku na brzegu morskim w Gdyni znaleziono zwłoki dwóch martwych fok z cegłami przywiązanymi pętlami do szyi oraz z rozcięciami w okolicach brzucha, które mogły powstać w efekcie znęcania się nad tymi zwierzętami.
Kilka dni później na Helu znaleziono martwą fokę Helenkę, leczoną wcześniej w helskim fokarium, niedawno wypuszczoną na wolność. Obrażenia jednoznacznie wskazują, że foka została zabita przez człowieka – miała zdruzgotaną czaszkę.
Trudno nie łączyć tych zdarzeń z kampanią, którą prowadzi Dorota Arciszewska – posłanka PiS z Pomorza, wprost nawołująca do zmniejszenia populacji fok w Polsce.
– „Foka to ewidentny szkodnik, a Bałtyk nie jest jej naturalnym środowiskiem. Przed wojną płacono rybakom za zabicie foki. Jej pojawienie się u nas to wymysł WWF-u i ekologów, głównie niemieckich, którzy chcieliby nam tutaj przeflancować rezerwaty. Musimy zacząć coś robić. Nie ma innego wyjścia” – to fragment wypowiedzi posłanki zamieszczony niedawno w jednej z trójmiejskich gazet.
Mam oczywiście świadomość, że przesłanie to ma charakter polityczny i ma na celu zmobilizowanie potencjalnych wyborców – rybaków narzekających na szkody w połowach, które powodują foki. Legalny odstrzał nie jest możliwy z uwagi m.in. na nasze zobowiązania międzynarodowe, o czym prawdopodobnie wie wspomniana posłanka.
Jednak tego rodzaju wypowiedzi budują atmosferę przyzwolenia na akty bestialstwa wobec tych zwierząt i pośrednio mogą przyczynić się do zakazanych prawem zdarzeń.
Piszę o tym z przykrością i niepokojem bo mam świadomość, jak wiele zostało uczynione w minionych latach na rzecz tego gatunku – zarówno przez nasze państwo, jak i organizacje pozarządowe. Warto przypomnieć potężny dorobek dorobek śp. prof. Krzysztofa Skóry.
Ponieważ odpowiada Pan za stan środowiska naturalnego Polsce, w tym za ochronę gatunków chronionych, zwracam się o udzielenie odpowiedzi na następujące pytania:
1. Jaka jest kondycja foki szarej na naszym morzu i jakie działania podejmuje Pański resort na rzecz ochrony tego gatunku?
2. Czy w ramach tych działań mieści się zabezpieczenie fok przed ewentualną agresją ze strony środowisk naturalnie skonfliktowanych z tym gatunkiem oraz zwyrodnialców, którzy mogą być zachęceni nieodpowiedzialnymi wypowiedziami niektórych polityków?
2. Czy podjął Pan współpracę z organami ścigania działającymi na rzecz ustalenia sprawców wymienionych wyżej przestępstw? Podkreślam, że ich wykrycie i przykładne ukaranie może zmniejszyć klimat przyzwolenia na akty bestialstwa i ograniczyć skutki nieodpowiedzialnych zachowań niektórych polityków.
3. Czy zamierza Pan przeprowadzić akcję służącą poinformowaniu opinii publicznej o znaczeniu ochrony zwierząt zamieszkujących morze bałtyckie dla zachowania jego ekosystemu, naszych zobowiązaniach międzynarodowych, możliwościach rekompensowania strat rybakom poszkodowanym w wyniku aktywności fok, oraz o wysokich karach grożących zwyrodnialcom?
4. Czy przewiduje Pan inne działania o charakterze prewencyjnym służące zapobieżeniu przed agresją skierowaną w stosunku do tego gatunku?
Z poważaniem…