Wieś krzyżacka, rzeka niczym z gór [FILM] 3

Wieś krzyżacka, rzeka niczym z gór [FILM]

Kaszuby na uboczu – Czapielsk, jar Reknicy, Marszewska Góra. Kręci się w głowie od tej wiosny [FILM]

Warto czasem zejść z głównych szlaków.

Propozycja Magazynu Kaszuby tym razem dotyczy terenów znajdujących się poza nimi. Rzadko kiedy możemy znaleźć o nich wzmianki w przewodnikach, które koncentrują się najczęściej na kółku jezior Raduńskich i krzyżu jezior Wdzydzkich. To Kaszuby, które przysiadły sobie na uboczu, nie rzucają się w oczy, zdają się trwać milcząco. I przez to są jeszcze piękniejsze, jak skromna wiejska dziewczyna, nieświadoma własnego uroku.

jar reknicy
Źródło: www.ekokapio.pl

 

Czapielsk. Wieś ta – choć na to nie wygląda, swoje początki wywodzi z czasów średniowiecza. Prawa lokacyjne nadano jej w 1330 roku. Stacjonowali tu Krzyżacy, według niektórych źródeł, znajdował się tu nawet krzyżacki zamek, którego pozostałości przetrwały podobno do lat sześćdziesiątych XX wieku.

W 1335 roku na tutejszym wzniesieniu wybudowano pierwszy kościół.

Nazwa wsi funkcjonowała w obrocie prawnym i w świadomości mieszkańców tej ziemi w XIV wieku: W 1367 sołtysem wsi Lipce (pod Gdańskiem) był niejaki Mikołaj z Czappelken. Na przełomie XIV i XV wieku wieś „Zcapeleke” płaciła Krzyżakom na św. Marcina 1 funt wosku i denara, czyli 1/60 grzywny. Ponadto mieszkańcy wsi na czas wojny musieli wystawić Krzyżakom jednego zbrojnego.

Można sobie wyobrazić piętnastowieczną topografię tego terenu. Nieprzebyta puszcza i wydarte jej płachetki ziemi: Trzepowo, Przywidz, Skrzeszewo, Bielkowo, Pręgowo i Buszkowy. Do Czapielska należało Jodłowno (Styngwałd) i Ząbrsko z lasem i jeziorem. Wszystkie te wsie istniały już wtedy, gdy stąpali po tej ziemi zbrojni mnisi w białych płaszczach z czarnymi krzyżami.

Wróćmy do naszego Czapielska. Kolejnym dziedzicem wsi był Stefan von Schepelitzko. W 1454 przystąpił do Związku Pruskiego i i wziął udział w wojnie trzynastoletniej przeciwko Krzyżakom, w wyniku której Pomorze wróciło do Polski. Z mroku dziejów, kilkadziesiąt lat później wyłaniają się Tyburcjusz von Czepelke i jego siostra Barbara, którzy w 1528 roku zapisują się na kartach historii jako dobroczyńcy kościoła w Pręgowie. Najprawdopodobniej to oni ufundowali kościół św. Mikołaja w Czapielsku.

W 1570 r. właścicielem wsi zostaje Wilhelm Bąkowski. W kolejnych latach właścicielami wsi są polscy szlachcice: W. Jachowski, szlachcic pochodzenia pomorskiego, herbu Ryś, potem Krzysztof Borzewicz (Borzecki).

W 1617 r., wieś trafia w ręce księży Jezuitów, którzy zakładają na tym terenie 9 nowych wsi, a przy kościele w Czapielsku tworzą dom misyjny dla Kaszubów. Budują również kaplicę.

Początek osiemnastego wieku to czas trudny dla całego Pomorza. Trwa wojna północna, również i przez Czapielsk maszerują obce wojska. W 1703 Szwedzi plądrują te ziemie i zmuszają jezuitów z Czapielska, Dybowa i Brodsacku (Chlebówki) do zapłacenia kontrybucji w wysokości 5 460 zł. Kolejna kontrybucja została nałożona przez nich rok później – w wysokości 3 750 zł oraz 1300 zł. w naturze. Na domiar złego w 1709 na mieszkańców Czapielska spada kolejne nieszczęście – tym razem zbierająca śmiertelne żniwo zaraza.

Jezuici gospodarzą na tym terenie do roku 1772. W 1773 r. papież rozwiązuje ten zakon. Na miejscu majątku powstają trzy gospodarstwa indywidualne, należące do skarbu państwa.

W 1819 Czapielsko Wielkie wraz z mlecznym gospodarstwem Nowy Dwór obejmowało 620 ha gruntów. W 25 domach mieszkało 246 osób. Dwie trzecie z nich stanowili katolicy. Funkcjonowały browar, gorzelnia, młyn i karczma. W sąsiedniej „królewskiej wsi chłopskiej” Czapielsko Małe, stały dwa domy z 12 mieszkańcami, a areał gruntów wynosił 50 ha.

Wieś dalej się rozrastała, przybywało mieszkańców. Właściciele tutejszych dóbr nosili już głównie nazwiska niemieckie: Goltz, Duisburg, Neumann, Peterschen, Schonbeck…

I w ten oto sposób dobrnęliśmy w tej bardzo pobieżnej wędrówce przez wieki, do końca XIX stulecia. Dzięki prowadzonym wówczas (przełom XIX i XX wieku) przez władze pruskie spisom ludności, możemy dzisiaj  spojrzeć na innych (niż właściciele ziemscy) mieszkańców wsi. I jak się okazuje, w trzech miejscowościach składających się na Czapielsk, różnie rozkładają się proporcje w lokalnym, narodowościowo-religijnym tyglu. Otóż: Czapielsk Mały i Wielki liczył ogółem 99 mieszkańców, w tym:

  • 21 katolików Kaszubów,
  • 21 katolików Niemców,
  • 57 ewangelików Niemców.

Czapielsk Szlachecki (niem. Adelig Czapielken,) z przyległościami Helenenhof i Nowy Dwór, liczył ogółem 219 mieszkańców, w tym:

  • 107 katolików Kaszubów,
  • 6 ewangelików Kaszubów,
  • 2 katolików Polaków,
  • 30 katolików Niemców,
  • 74 ewangelików Niemców.

Wkrótce miała nadejść Wielka Wojna, a po niej – nowy porządek. Choć dla Czapielska niewiele się zmieniło. W 1920 roku, na mocy postanowień Traktatu Wersalskiego, wieś znalazła się na terytorium Wolnego Miasta Gdańska.

We wsi znajdował się dwór, w którym jeszcze przed wojną siostry Urszulanki z Gdańska prowadziły pensjonat dla dziewcząt. Działalność to została przerwana przez Niemców w 1940 roku.

Niemieccy właściciele w 1945 roku zostali stąd wysiedleni, a na ich miejsce przybyli przesiedleńcy…

Po wojnie, w 1951 roku dwór przejęła spółdzielnia produkcyjna o wdzięcznej nazwie „Kołchoz”. Jak nietrudno się domyślić, dwór został w ten sposób doprowadzony do kompletnej ruiny. W 1965 r. został rozebrany. Niektóre źródła podają, że dwór ten stanowił pozostałości po zamku krzyżackim z czternastego wieku.

Obecnie w Czapielsku znajduje się zabytkowy kościół filialny pw. św. Mikołaja, murowano-szachulcowy, z XVIII w. Wat jest zobaczenia, warto przyjrzeć się z bliska jego szkieletowej konstrukcji wypełnionej ceglanym murem.

Wewnątrz zachowało się oryginalne wyposażenie, w tym obraz św. Mikołaja.

Do obejrzenia w środku: późnobarokowy ołtarz główny z XVIII wieku z rzeźbami, ołtarz boczny z XVII wieku, konfesjonał barokowy z XVII wieku, obraz (malowany na desce) obraz przedstawiający św. Marię Magdalenę, a także późnobarokowy obraz św. Mikołaja.

Obok kościoła wielki dąb – pomnik przyrody. Pusty w środku.

W bezpośrednim sąsiedztwie Czapielska znajduje się leśny rezerwat krajobrazowy „Jar Reknicy”.

Został utworzony w 1980 roku. Zajmuje powierzchnię 66,11 ha. W swoich granicach zawiera głęboki nawet na 70 metrów jar, środkiem którego płynie rzeczka Reknica. Na zboczach otaczających ją wzniesień rosną drzewa, które liczą sobie nawet 100 – 140 lat.

Niestety, rezerwat nie jest udostępniony do zwiedzania. Jest jednak również i dobra wiadomość: można – wyruszając z Czapielska w stronę Marszewskiej Góry, podziwiać jar w części, która nie jest objęta rezerwatem. Wczesna wiosna to najodpowiedniejszy okres do odbycia takiej wycieczki. Pozbawione liści drzewa nie zasłaniają zboczy chylących się ku rzeczce. Sama rzeczka zaś, wezbrana roztopami, głośno szumi i raźno płynie między kamieniami i gałęziami. Przed południem skrzydlaci śpiewacy, rozbudzeni wiosną i swoją ptasią chucią, drą się na całe dzioby. Człowiek czuje się tu jakby trochę w górach…

Może się w głowie zakręcić od wiosny, szumu rzeki, od wyciągniętych ku niebu dębowych ramion.

Idąc czarnym szlakiem z Czapielska do Marszewskiej Góry najpierw, tuż za wsią wspinamy się na wzniesienie, które okazuje się być zboczem szerokiej doliny, przez środek której płynie Reknica. Po prawej stronie mijamy malowniczo położone w dolinie ostatnie zabudowania Czapielska. Za nimi już tylko las. Z czasem rzeczka zbliża się do nas coraz bardziej, w końcu płynie tuż obok, wijąc się u naszych stóp malowniczo.

Po około pół godzinie marszu dochodzimy do skraju lasu. Szlak prowadzi nas na drugą stronę rzeki. Jest jednak problem. Po moście pozostały tylko filary… Co prawda ktoś przygotował kładkę, ale składa się ona z jednego wąskiego, chybotliwego pnia. Można próbować przejść w ten sposób nad rzeką ryzykując kąpiel w lodowatej wodzie.

Można też zdecydować się na opuszczenie czarnego szlaku i iść dalej prostą, błotnistą drogą niezbyt wygodną, która powiedzie nas do Marszewskiej Góry. W tej pełnej uroku wsi, po wyjściu na drogę asfaltową skręcamy w prawo i po ok. 200 – 300 metrach docieramy do miejsca odpoczynku – to parking dla samochodów, gdzie ustawiono ławy i stoły.

Docierając tu wróciliśmy na czarny szlak, który opuściliśmy przy nieistniejącym moście.

W Marszewskiej Górze Reknica odsłania inne oblicze. Już się nie złości, nie niecierpliwi, nie miota w zakolach. Jest spokojna, leniwa, grzeje się w coraz silniejszym, marcowym słońcu.

Co dalej?

Dalej można pójść czarnym szlakiem w stronę Borcza. Można też odnaleźć w Marszewskiej Górze dróżkę do Nowej Huty, skąd dojdziemy do Przywidza. Można też wrócić się do Czapielska by jeszcze raz posłuchać szumu Reknicy.

***

Korzystałem m.in. z:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Czapielsk

http://www.kolbudy.pl/poznaj-kolbudy/czapielsk/189-historia-wsi-czapielsk

***

Zobacz również artykuł o gminie Kolbudy – na co warto tam zwrócić uwagę, co zwiedzić

Gmina Kolbudy. Elektrownie wodne, historia