Płomykówki na wolności [FOTOREPORTAŻ]
Wczoraj, czwartego października 2018 roku, w jednej ze wsi na Kaszubach, na wolność zostały wypuszczone dwie płomykówki – rzadkie sowy, które dwa miesiące wcześniej trafiły do Pomorskiego Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt “Ostoja” w Pomieczynie. Spędziły tam dwa miesiące po tym, jak zostały odnalezione pod Bydgoszczą. Wypadły z gniazda i zaopiekowała się nimi jedna z mieszkanek wsi. Na miejsce przybyli ornitolodzy ze Stowarzyszenia Ochrony Sów, którzy przywieźli pisklęta do “Ostoi”.
Nadszedł czas, by dorosłe już ptaki odzyskały wolność.
Wczoraj sowy zostały zaobrączkowane, przetransportowane do miejsca, w którym wcześniej ornitolodzy z SOS-u przygotowali specjalną budkę. Znajduje się wewnątrz wieży kościoła, jest niewidoczna z ulicy.
Wiele osób zaangażowało się w uratowanie rzadkich ptaków. Teraz jednak będą musiały poradzić sobie same, bez naszej pomocy.
Jestem płomykówką. Tak wyglądam.
- Fot. PORDZ “Ostoja”
Tu uczyłyśmy się latać. A teraz oni tu przyszli i chcą nas złapać…
- Fot. Tomasz Słomczyński/Magazyn Kaszuby
Nie wiesz przypadkiem, co oni zamierzają z nami zrobić?
- Fot. Tomasz Słomczyński/Magazyn Kaszuby
Cóż to za dziwne żelastwo doczepiają mi do nogi?
- Fot. Tomasz Słomczyński/Magazyn Kaszuby
Ładne mam skrzydło, wiem o tym…
- Fot. Tomasz Słomczyński/Magazyn Kaszuby
No i co się tak cieszysz? Bawi cię to?
- Sławomir Rubacha, prezes Stowarzyszenia Ochrony Sów – podczas obrączkowania. Fot. Tomasz Słomczyński/Magazyn Kaszuby
Włożyli mnie do jakiegoś śpiwora…
- Ważenie sowy tuż przed wypuszczeniem. Fot. Tomasz Słomczyński/Magazyn Kaszuby
A to mój nowy dom. Ktoś przybija na nim tabliczkę… z adresem?
- Fot. Tomasz Słomczyński/Magazyn Kaszuby
Już za chwilę będę mogła rozgościć się, poczuć jak u siebie.
- Fot. Tomasz Słomczyński/Magazyn Kaszuby
Płomykówki są dziś gatunkiem zagrożonym z co najmniej dwóch względów. Po pierwsze – mamy coraz mniej odpowiednich dla nich siedlisk. Sowy te żyją w bezpośredniej bliskości człowieka – najczęściej na wsiach, na obrzeżach miast. Zajmują dziury w elewacjach, na przykład otwory wentylacyjne, albo zasiedlają wieże kościelne. Tymczasem ludzie coraz częściej zatykają te otwory – na przykład ocieplając budynki lub wstawiając kratki, żaluzje, nie chcąc mieć problemów z uciążliwymi gołębiami. Brakuje więc płomykówkom miejsc, w których mogłyby składać jaja, rozmnażać się.
Drugim problemem jest walka z gryzoniami, często prowadzona za pomocą środków chemicznych. To z jednej strony – mniejsza ilość pokarmu dla sów, z drugiej zaś – zagrożenie. Sowa, która spożyje zatrutego szczura, sama może się zatruć.
Dlatego tak ważne jest, by chronić te piękne i rzadkie ptaki, by stwarzać im warunki do bytowania w naszym sąsiedztwie.