Uroczy Zenek. Zbrodnia pod Odargowem. Część 1

Kochał dżins. Jeździł nowym fiatem. Uwodził kobiety

[na podstawie akt sądowych]

PROLOG

Był rok 1977. Średnia pensja w Polsce wynosiła 3963 zł. Na ekrany kin wszedł film „Człowiek z marmuru” Andrzeja Wajdy. W kwietniu wykonano wyrok na Zdzisławie Marchwickim, skazanym za zabójstwo 14 kobiet. W maju w Krakowie znaleziono zwłoki Stanisława Pyjasa. Po uroczystościach żałobnych odbyła się demonstracja „o charakterze politycznym”. Na ekrany kin weszła kolejna część filmowej opowieści o perypetiach Kargula i Pawlaka. W „Kochaj albo rzuć” zagrała dwudziestopięcioletnia Anna Dymna. Na pierwszym Festiwalu Interwizji, prowadzonym przez Irenę Dziedzic, Grand Prix zdobyła Helena Vondrackowa, piosenką „Malovany dzbanku”. W czerwcu Bogumił H., mieszkaniec Ostrowi Mazowieckiej zgłosił kradzież nowego czerwonego fiata 125p. Auto było nowe, prosto z fabryki. Właściciel restauracji i hotelu nie miał wątpliwości, kto jest złodziejem. To Zenon K., kierowca restauratora. Milicja sporządziła list gończy zawierający rysopis tego mężczyzny i numer rejestracyjny auta. Trafił on do jednostek w całym kraju.

Źródło: Wikipedia
Źródło: Wikipedia

***

Notatka urzędowa: „W dniu 22 lipca 1977 roku o godz. 21.00 do Komisariatu MO w Pucku zgłosili się nieletni Janusz W. i Tomasz W. Poinformowali, że o godz. 19.00 na polu w okolicy Celbowa znaleźli torebkę damską, w której znajdował się dowód osobisty na nazwisko Zuzanny S. oraz but damski”.

Zuzanna zaginęła cztery dni wcześniej, 18 lipca 1977 roku. Milicjanci ustalili, że była widziana, gdy w Jastrzębiej Górze wsiadała do czerwonego fiata 125 p. na warszawskich numerach rejestracyjnych.

ZUZANNA

W lipcu 1977 roku ma 26 lat. Przed pięciu laty jej małżeństwo się rozpadło. Mąż odszedł do innej. W zasadzie to Zuzanna sama go z domu wyrzuciła, kiedy zorientowała się, że Kazimierz ma romans. Zamieszkała z rodzicami i synkiem Sławkiem w Pucku.

Sławek w 1977 roku ma 4 lata.

Helena, matka Zuzanny, zezna przed sądem, że córka niechętnie jej się zwierzała, nie wszystko mówiła. Bardzo chciała wyprowadzić się od rodziców, przenieść do Jastrzębiej Góry. Koniecznie chciała pójść na swoje.

Janina, siostra Zuzanny, podsumowała przed sądem: „Wstyd jej było za męża. Grała rolę szczęśliwej, a w sumie była nieszczęśliwa”.

Zapytała kiedyś siostrę: „Gdyby mnie zabrakło, zaopiekujesz się Sławkiem?”. Janina nie wiedziała, co powiedzieć. Zuzka miała przeczucie? Czy może ukrywała przed wszystkimi swoje kłopoty?

W lipcu 1977 roku Zuzanna pracuje jako starszy referent ds. administracyjnych w Domu Wczasowym „Promień”. To jest dobra praca. Mimo, że zatrudniła się tam zaledwie przed dwoma miesiącami, traktowana jest już jako zastępczyni kierownika.

Kierownik domu wczasowego: „Zuzanna lubiła być adorowana przez mężczyzn, ale nie pozwalała na jakieś bardziej intymne kontakty”.

PewexLubiła dobrze się ubrać. W lipcu 1977 roku była podenerwowana, bo Kazimierz spóźniał się z alimentami, a ona chciała wykupić bony PKO – na spodnie w Peweksie.

Lubiła biżuterię. Nosiła szeroką, grubą obrączkę, dwa pierścionki, na szyi dwa łańcuszki – złoty i posrebrzany, na ręku złoty zegarek.

Podobno był w jej życiu jakiś Leszek, podobno żonaty. I jeszcze plotki o Czechu ze Szwecji, co ponoć ma pontiaka. Nikt jednak ich nigdy nie widział.

Lubiła nawiązywać znajomości. Często mówiła koleżankom, że „ma kaca”, że jej się

Źródło: Wikipedia
Źródło: Wikipedia

nie powiodło. Chodzi o życie rodzinne – mąż, który ją zdradził, awantury w domu rodziców. Chciała to wszystko jakoś poukładać, głównie ze względu na dziecko. Ale nie mogła przeżyć tego, że wieczorami musiała siedzieć sama w domu.

Jest wieczór 18 lipca 1977 roku. Tego samego dnia rano przystojny brunet podwiózł Zuzannę do pracy – z Pucka do Jastrzębiej Góry. Potem czekał na nią po pracy – zjedli razem obiad. Umówili się na dyskotekę. Teraz Zuzanna szykuje się do wyjścia. W aktach sądowych znajduje się dokładny opis jej stroju.

Biały stanik bardzo seksownie odznacza się na opaleniźnie. Na tapczanie leży przygotowana już wcześniej, wyprasowana czerwona bluzka w kwiaty. Duży dekolt. Spódnica z rozporkiem z boku, do samego uda. Wciągając spódnicę na zgrabną pupę, sprawdza, czy będzie widoczna metka Lee. Pół pensji wydała na tę kieckę w Peweksie. Wieczorem, w nocy może być chłodno. Zuzanna wciąga więc jeszcze beżowe rajstopy.

Po chwili wychodzi z domu. Jeszcze tylko poprosi matkę o pożyczenie łańcuszka na szyję, pierścionka. Biegnie w umówione miejsce. Przystojny brunet czeka już w czerwonym samochodzie. Zuzanna macha mu przyjaźnie z daleka.

Zwłoki młodej kobiety znaleziono po jedenastu dniach, 29 lipca 1977 roku, na polu porośniętym żytem. Zboże dojrzewało, dzień był słoneczny, ciepły.

„Zwłoki w daleko posuniętym rozkładzie, rozdęte, twarz czarna, naskórek schodzi płatowato, pęcherze gnilne. W naturalnych otworach ciała bardzo duże ilości larw much. Włosy z głowy schodzą wraz z naskórkiem. Naskórek rąk popękany, schodzący z rąk w postaci rękawiczek”.

Tak wygląda śmierć.

ZENON

Milicjanci w protokole z oględzin „zakwestionowanych przedmiotów” skrupulatnie opiszą ubiór Zenona K. – tuż po tym, jak zostanie zatrzymany. Zanotują: Sweter półgolf koloru czarnego, z odcieniem koloru fioletowego, z długimi rękawami. Kamizelka dżinsowa zapinana z przodu na trzy metalowe guziki, koloru niebieskiego. Koszula koloru niebieskiego zapinana na pięć metalowych zatrzasków, z długimi rękawami, każdy z nich zapinany na trzy metalowe zatrzaski. Na metce napis: „Julien”. Druga koszula, typu polo, zapinana na guziki. Na metce napis: „Delan”. Spodnie dżinsowe koloru niebieskiego, rozporek zapinany na zamek błyskawiczny. Oprócz tego w samochodzie Zenona K. ujawniono: marynarkę dżinsową (metka: Spółdzielnia Pracy w Żyrardowie), garnitur dżinsowy obszyty pomarańczową nicią (skórzana metka: ARTUS, Zakład Konfekcyjny w Sztumie).

Zenon lubił dżins, zwany wówczas również teksasem.

Świadkowie zapamiętali jego buty: skórzane, na obcasie.

Z akt sprawy: Wiek: 29 lat. Wzrost: 176 centymetrów. (Dziewczyny będą zeznawać: wysoki brunet). Waga: 68 kilogramów. Gęste włosy (w liście gończym napisano: ciemny blond), długie do szyi, opadające na czoło, bokobrody.

Z zeznań kobiet, wielokrotnie powtarzane: Przystojny, nawet bardzo.

Lekarze zanotują: atletyczna klatka piersiowa. Doszukają się śladów po samookaleczeniach na lewym przedramieniu i prawym nadgarstku. Dziewczyny, które go poznały, sznytów nie zauważą.

I jeszcze jeden szczegół: Zenon miał srebrny ząb na przedzie. Koronka widoczna była, kiedy się uśmiechał. A uśmiech miał, co wielokrotnie w aktach się powtarza – czarujący.

Tyle, jeśli chodzi o wygląd.

Zenon K. podawał się za pracownika Fabryki Samochodów Osobowych, za tzw. oblatywacza – chodzi o „praktyczne sprawdzenie samochodu” przed oddaniem go klientowi. To miało usprawiedliwiać jego pobyt w różnych miejscowościach i podróżowanie nowym autem. Mówił, że jako świetny kierowca („rajdowy”) jeździł po kraju i docierał samochody.

Poza tym: uczynny, czarujący, bezinteresowny. Miał nienaganne maniery. Dwie dziewczyny, które spotkał w Szczawnicy, stwierdziły, że życzyłyby sobie, żeby każdy mężczyzna tak je adorował, był tak dobrze wychowany i szarmancki, jak Zenon K.

Inne kobiety, które poznały go nieco lepiej, przyznawały, że Zenon K. był osobą drażliwą – często się unosił. Miał humory. Ale agresywny nie był nigdy.

Przed sądem będą zeznawać ofiary Zenka:

– Gdy chodziłyśmy na dyskotekę albo obiady, Zenek nie pozwalał nam płacić, sam płacił. Odnosiłyśmy wrażenie, że ma dużo pieniędzy. Był dla nas bardzo dobry, szarmancki, szlachetny.

– W towarzystwie był zawsze dżentelmenem. Zawsze miał pieniądze.

– Nawet przez myśl by mi nie przeszło, że on mógł coś takiego robić.

Źródło: banknotypolskie.pl
Źródło: banknotypolskie.pl

REKONSTRUKCJA WYDARZEŃ

Jest 16 lipca, Zuzannie zostały dwa dni życia.

Zenon K. jest w podróży od momentu, kiedy ukradł samochód – czyli już ponad miesiąc. Przebywa na Wybrzeżu. Zatrzymuje się w Żarnowcu. Wynajmuje kwaterę w Odargowie. 16 i 17 lipca, wieczorami i w nocy bawi się na dyskotece z poznanymi dziewczynami.

Rozpoczyna się 18 lipca 1977 roku. Zenon wraca z całonocnej zabawy na plaży do swojej kwatery.

Zuzanna umrze za 24 godziny.

[18 lipca – dzień zabójstwa Zuzanny S., godz. 7.30-8.30]

Zenon: „Gdy wracałem z CPN w Pucku do Odargowa, 100 metrów przed skrzyżowaniem dróg na Gdańsk, Władysławowo, Puck zauważyłem kobietę. Zatrzymywała samochody. Zawahałem się, czy zatrzymać auto. Stanąłem jakieś 80-100 metrów za nią. Podbiegła do samochodu i zapytała mnie, czy mogę ją podrzucić do pracy do Jastrzębiej Góry. Zgodziłem się. Rozmawialiśmy po drodze. W Jastrzębiej Górze zatrzymałem się mniej więcej 100 metrów od domu wczasowego, w którym pracowała. Chciała mi zapłacić za podwiezienie, odmówiłem, więc zaproponowała pójście na kawę w rewanżu. Umówiliśmy się w tym samym miejscu o 15.000.”

Świadkowie potwierdzili: 18 lipca 1977 roku Zuzanna przyjechała do pracy czerwonym fiatem, który prowadził młody mężczyzna w wieku ok. 25 lat. Opowiedziała koleżankom, że rano złapała okazję, gdyż spóźniła się na autobus. Kierowcą okazał się być przystojny młody mężczyzna, z którym umówiła się po pracy.

[18 lipca, godz. 15.00-19.00]

Zenon: „Byłem punktualnie, Zuzanna przyszła ok. 5 minut po 15.00. Jak wsiadła do samochodu, zaproponowała kawę i obiad, ale stwierdziła, że pojedzie wszędzie, tylko nie do Pucka. Pojechaliśmy do Minkowic. Po drodze pytała, czy na wczasach jestem sam, czy z rodziną. Powiedziałem jej, że sam, że nie mam rodziny. W restauracji wypiliśmy po 100 gram jarzębiaku. Powiedziałem jej, że mam wolny wieczór i że moglibyśmy gdzieś pójść, zabawić się. Po obiedzie w Minkowicach odwiozłem ją do domu i umówiliśmy się, że przyjadę po nią o 19.00”.

Zjedli obiad, wypili. Minęła 16.00. Zuzanna musiała wrócić do domu. Umówili się na wieczór.

Helena, matka Zuzanny: „Po powrocie z pracy, po 16.00, Zuzka zjadła trochę, a następnie powiedziała, że się chwilę prześpi i pojedzie do swojego męża, Kazimierza D., z którym żyła w separacji. Położyła się spać. Wstała około 18.30. Wykąpała się, ubrała i wyszła z domu. Pożyczyła ode mnie biżuterię”.

Była mniej więcej 19.00. Zostało jej pięć godzin życia.

[18 lipca, godz. 19.00-00.00]

Zenon: Około godziny 20.00 byliśmy na dyskotece w Białej Górze.

Z zeznań świadków, którzy bawili się w tym samym lokalu wynika, że Zenek nie tańczył z Zuzanną.

Zenon: „Po dyskotece odjechałem z tą kobietą (Zenon K., opowiadając o przebiegu samej zbrodni, nie nazywa ofiary po imieniu) drogą w kierunku Odargowa. Jechałem szosą asfaltową, jakieś 2,5 kilometra. Na poboczach drogi nie było zabudowań. Były łąki i las. W pewnym momencie zatrzymaliśmy się tam. Zaproponowałem tej kobiecie pójście do mnie na kwaterę. Nie zgodziła się. Po wypaleniu papierosów pocałowałem tę kobietę.”

Z wyjaśnień Zenona K. wynika, że wtedy doszło między nimi do zbliżenia.

„Wyszedłem z samochodu. Kobieta ubrała się i także wyszła z samochodu. Potem po chwili wsiadłem do samochodu, a chwilę potem ona wsiadła do samochodu. W samochodzie znowu zapaliliśmy papierosy. Po upływie 3 minut kobieta ta zaproponowała mi, żeby odwieźć ją do domu albo jechać do Łeby na dyskotekę. Powiedziałem, że pojedziemy, jak skończę palić papierosa. Powiedziała, że chce jechać natychmiast i że jak natychmiast nie pojedziemy, to pożałuję. Chcę tu nadmienić, że już po zakończeniu dyskoteki, w drodze do Odargowa, planowałem zabić tę kobietę, aby wejść w posiadanie jej pieniędzy i biżuterii. Kiedy powiedziała, że będę żałował, jeśli natychmiast nie pojedziemy, to bardzo mnie tym zdenerwowała i wróciła mi myśl o dokonaniu jej zabójstwa na tle rabunkowym. Ponieważ w dalszym ciągu nie ruszyłem samochodem, jeszcze więcej zaczęła mówić, ale dokładnie, co mówiła – nie pamiętam. Wówczas chwyciłem zza zasłony przeciwsłonecznej jedwabną białą linkę długości około jednego metra i zawinąłem ją sobie wokół dłoni obu rąk. W tym czasie kobieta ta leżała na przednim siedzeniu samochodu w pozycji półleżącej, głowę miała odwróconą w przeciwną ode mnie stronę. Siedziała tyłem do mnie. W momencie, kiedy wyciągnęła rękę po papierosy leżące na półce, oderwała głowę od oparcia siedzenia, zarzuciłem jej linkę przez głowę i krzyżując ręce, zacisnąłem tę linkę na szyi. Kobieta ta nie krzyknęła ani nie broniła się, bo nie była w stanie. Mogłem ją tak ściskać około pięć minut. Zdjąłem z jej szyi linkę. Nie dawała żadnych oznak życia. Zapaliłem papierosa. Zdjąłem jej z palców pierścionki. Wyszedłem z samochodu i sprawdziłem, czy w pobliżu nikogo nie ma. Wziąłem ją za ręce i włożyłem ciało do bagażnika. Odjechałem”.

Zenon pozbył się ciała kilkanaście kilometrów dalej, w stronę Gdyni. W jeszcze innym miejscu porzucił but i torebkę Zuzanny, z której uprzednio zabrał dwa pierścionki. Pozostawił w niej dowód osobisty, który potem pozwolił milicjantom na ustalenie właścicielki torebki znalezionej przez chłopców na polu.

Kim był Zenon? Ile kobiet zdołał uwieść? Czy miał na swoim koncie więcej ofiar? Jaką karę poniósł? Czytaj wCZĘŚCI DRUGIEJ REPORTAŻU.